"Żywe" sesje, czy cRPG???

czyli Rocket Propelled Grenade albo coś zupełnie innego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ

Jak wolisz grać w RPG???

Na żywo!
34
60%
Na komputerze!
11
19%
I to, i to!
12
21%
 
Liczba głosów: 57

Awatar użytkownika
Rheged
Stalker
Posty: 1886
Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35

Post autor: Rheged »

kiwaczek pisze:
Rheged pisze:Ty to uznałeś za atak na swoją osobę i wartościowanie Ciebie oraz innych tutaj, którzy wolą grać w cRPG zamiast na żywo? ...Czy Ty aby nie poleciałeś sobie za daleko ze swoimi wnioskami?
Mysle ze nie:
Rheged pisze:Czy mi się wydaje, czy żeście wszyscy tacy tetrycy, że zamiast uprawiać, wolicie symulować? :>
RPG na kompie to jest tylko marne symulowanie...
tetrycy, marne symulowanie - to sa wlasnie slowa nacechowane emocjonalnie i nie jest to ladunek pozytywny. Wiec wartosciujesz - RPG (prawdziwe) jest ok, komputerowe (jak juz wspomnialem, zupelnie inne zjawisko) zle.
Kiwaczek, kiwaczek... Sam gram i w takie RPG i w takie, więc daleki jestem od nazywania czegoś bardziej true niż jest naprawdę. Owszem, wolę stołowe, ale czy znaczy to, że skrycie nienawidzę komputerówek? Podawałem argument, że np. BG 1 jest bardzo dobrym cRPG, który można fabuła porównać z dobrze skonstruowanymi przygodami stołowymi.
kiwaczek pisze:
Rheged pisze:W taki sposób jak mówisz, to nikt nie uprawia seksu, nie lata samolotem, nie jeździ samochodem, bo to i tak tylko symulacja pewnych określonych ruchów i zachowań.
Alez wprost przeciwnie. Jakim cudem granie na komputerze w celu grania na komputerze moze byc symulowaniem grania na komputerze? Ja nie gram w cRPG zzamiast grania w RPG z ludzmi.
Aha, no to teraz już rozumiem :).
kiwaczek pisze:
Rheged pisze:Granie w komputerem różni się od stołowego RPG tym, że SI nie przewyższy Ci towarzystwa.
No wiesz - tu sporo zalezy od SI i od towarzystwa, ktore porownujemy.
Jasne, wszystko jest relatywne.
kiwaczek pisze:
Rheged pisze:Chyba mało grałeś swego czasu, prawda?
Tak i nie ukrywalem tego. Napisalem wyraznie, ze mnie to nie wciagnelo i nie zainteresowalo. A gralem z osobami uznanymi za swietnych graczy i swietnych mistrzow. Ksywa Puszkin mowi Ci cos?
I znow konstruujesz zdanie w sposob skrycie wartosciujacy - ota takie - nie znasz sie bo za malo grales. Echhhh.....
Ksywa Puszkin mówi mi dużo, znam chłopa, nawet z nim wywiad swego czasu robiłem.

Kiwaczek, skoro mówisz, że wartościuję, to ok, możesz tak uważać. Ja jedynie wartościuję cRPG i RPG, a nie osobę jako taką, mówiłem już o tym. Poza tym, spytać się nie można? Wydało mi się to ważne dla dyskusji, bo skoro mało grałeś, więc może nie miałeś okazji się przekonać jaki potencjał tkwi w stołówkach?
kiwaczek pisze:Poza tym wyprowadzasz tez konstrukcje:
Rheged pisze:Aj Lafcadio, mówisz kompletnie subiektywnie i dlatego racji mieć nie możesz :)
Jak rozumiesz, Ty jestes ponad to i mozesz sie wypowiadac na ten temat obiektywnie. A wiec w domysle racje miec mozesz i masz. I tu sie znow mylisz i znow wartosciujesz. Twoje zdanie na ten temat jest tak samo subiektywne jak moje i Lafcadia.
Ja nei mogę się wypowiadać do końca obiektywnie, bo jestem zwolennikiem jakiejś formy rozgrywki. Kiwaczek, nie wydaje Ci się, że szukasz dziury w całym? Gdybym powiedział to zdanie jak najbardziej serio, z fanatycznym zaangażowaniem, to by emoticona na końcu nie było.

Czy nie mam racji? Może nie mam, ale jakoś w moich słowach przebrzmiewają dwie strony medalu - to że cRPG może być frapujące, ale i RPG stołowe ma w sobie ogromny potencjał. Tak naprawdę nie tkwiący w samej grze (tak jak to się ma w cRPG), ale w kontaktach międzyludzkich.
kiwaczek pisze:Caly problem w tym, ze ja dopuszczam, ze moge sie mylic i ze sa inne opcje niezgodne z moja, a Ty nie. Wot i cala sprawa.
Mylisz się kiwaczek i to bardzo. Dopuszczam możliwości swej pomyłki. Po prostu poczytaj dokładniej moje posty, żeby uniknąć pomyłki.
Bebe pisze:Ale mogę się doczepic kwestii "ludzkiej"
Trafiłam na bardzo fajnych współgraczy. A mimo to nie porywał mnie nastrój, za to wszystko wielce mnie śmieszyło. Jak gram na kompie, to przynajmniej nie chichoczę zmieniając nośnik z "nastrojową" muzą. :> Ludzie grający to wspólnota, przeżywają to samo itede... ale po pewnym czasie zaczynają tworzyć straszliwie hermetyczne towarzystwo, w którym osoba nie orientująca się w ostatnich sesjach nie ma co robić i nie ma o czym rozmawiać. Czytają wyłącznie książki "odgrowe" - jakieś duby smalone na podstawie co bardziej popularnych systemów "żywych" i komputerowych - ewentualnie czytają podręczniki do gier. I ja to piszę czerpiąc z doświadczeń własnych kontaktów z takimi graczami.
Ci gracze, którzy byli fajni i faktycznie się rozwijali... porzucili granie. Sama jestem ciekawa, czemu. :D
Nie każdy gracz tak robi, ale owszem, niektórzy tak. Może nawet i spora większość. Ale znam przypadki i takie, kiedy niektórzy nie czytali niczego, a grali jak z nut, po prostu cudownie, inni znów czytali owe "odgrowe" i również tak grali, a znowu jeszcze inni czytają coś zupełnie innego. Like me: fantastyka iście polska, nie związana z żadnym systemem RPG. Tu nie ma co uogólniać, bo stereotypy są krzywdzące.
Małgorzata pisze:
Rheged pisze:Czy mi się wydaje, czy żeście wszyscy tacy tetrycy, że zamiast uprawiać, wolicie symulować? :>
Uprawiałam. Potem symulowałam. W obu przypadkach - mówię: do bani! :))))
Oczywiście, jestem starym, zgrzybiałym tetrykiem => wiekowa jestem (mogę to o sobie powiedzieć, urodziłam się w zeszłym wieku, przeżyłam jedną epokę, teraz kolejną... No, mogę!) :))))
Cholera... Przez Ciebie to i ja się staro poczułem ;)
Gadullissima pisze:Zwróciłeś gdzieś uwagę, Rhegedzie, że RPG na żywo, to interakcja z ludźmi, współpraca, w pewnym sensie gra zespołowa. Fajnie. Ale ja jestem indywidualistką, cholernie zresztą zorientowaną na niezależność. Pewnie dlatego gry zespołowe, w tym sesje RPG na żywo, odpadły mi bardzo wcześnie. Odgrywanie ról wydumanych, w pewnym sensie ograniczonych i sterowanych przez MG, to nie dla mnie. Nie zachodzi przy tym reakcja emocjonalna żadna w moim przypadku => być może to kwestia wieku właśnie i doświadczeń z odgrywaniem ról w realu - to jest emocjonujące, bo prawdziwe, samo życie. Niepotrzebne mi namiastki :))))
No tak, racja, RPG to kwestia aktorstwa, niektórzy nie muszą widzieć w nim pokładów emocji. Święte słowa!
Gadullissima pisze:
Rheged pisze: A czy RPGi rozwijają wyobraźnię? Rozwijają. Widziałem wiele takich przypadków. Zresztą...
...sam jestem takim przypadkiem.
Nie kuś... <grin>
No, dobra, bez złośliwości. Powiedz, co konkretnie uważasz za czynniki wpływające na rozwój wyobraźni, występujące w RPG.
Motyw wyobrażania sobie sytuacji, które naprawdę miejsca nie mają - żeby wczuć się w klimat musisz umieć postawić sobie miejsce opisywane przez MG przed oczyma wraz z każdym szczegółem, postaciami, ustawić się w nim i postarać zareagować. To twórcze myślenie, abstrakcyjne.

Po wtóre - interakcja, praca zespołowa (nie dla indywidualistów ;P)

Tertio - RPG czasem może implikować po sięgnięcie po materiały z pewnej epoki, jak na przykład średniowiecza najbliższego systemom fantasy, aby lepiej uzmysłowić sobie realia. Takie zdobywanie wiedzy, a potem wykorzystywanie jej w praktyce, czyli na sesji, jest niezaprzeczalnym argumentem.

Poza tym, co tu dużo mówić, gdybym nie grał swego czasu bardzo dużo w RPG nie zacząłbym pisać (abstrahuję od tego jak piszę i czy to warte czytania, po prostu piszę, w miarę sprawniej niż zdecydowana większość pospolitych zjadaczy chleba), a także nie zacząłbym działać fandomowo, najpierw tworząc materiały do RPG stołowych (Kaer ED tworzony przeze mnie istnieje do tej pory, ostatnio nawet dla nich napisałem źródłówkę), a potem CF.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Rheged pisze:
Małgorzata pisze: Oczywiście, jestem starym, zgrzybiałym tetrykiem => wiekowa jestem (mogę to o sobie powiedzieć, urodziłam się w zeszłym wieku, przeżyłam jedną epokę, teraz kolejną... No, mogę!) :))))
Cholera... Przez Ciebie to i ja się staro poczułem ;)
Kto powiedział, że ja się czuję staro? :))))
Rheged o czynnikach w RPG, które wpływają na rozwój wyobraźni pisze: Motyw wyobrażania sobie sytuacji, które naprawdę miejsca nie mają - żeby wczuć się w klimat musisz umieć postawić sobie miejsce opisywane przez MG przed oczyma wraz z każdym szczegółem, postaciami, ustawić się w nim i postarać zareagować. To twórcze myślenie, abstrakcyjne.
Niezupełnie abstrakcja. Niezupełnie twórcze myślenie. W tym wszystkim kluczowe jest utożsamienie, IMAO, z rolą. Ale wcielenie się postać, to jeszcze nie kreacja, to pewien społeczny instynkt. Reakcje są bagażem, który niejako naturalnie do roli wnosi dany gracz. Wcielanie się w role - wyuczone już w dzieciństwie, RPG może usprawniać tę umiejętność. W tym sensie uczy/doskonali umiejętność przydatną, może również pełnić funkcje terapeutyczne, niemniej, jednak, to nie twórcze myślenie, IMAO. "Reżyseria" w pewnym sensie wyklucza twórcze myślenie, może za wyjątkiem właśnie roli MG.
Rheged pisze: Po wtóre - interakcja, praca zespołowa (nie dla indywidualistów ;P)
Nie kwestionuję stymulacji grupy - to jest czynnik rozwojowy (zależny od grupy i MG, bezwzględnie, czyli czynnik w istocie potencjalny, nie zawsze spełniony). Nie tyle "nie dla indywidualistów", co dla indywidualistow mało poznawczy (w przeciwieństwie do reszty, dla której obcowanie z takim zwierzem, jak indywidualista, może okazać się bardzo poznawcze, bo wykraczające poza dotychczasowe doświadczenie) :))))
Niebezpieczeństwo, jak w każdej grupie zamkniętej, polega na tym, że po jakimś czasie grupa przestaje być twórcza, stymulująca. Typowy aspekt pracy z zespołami - po pewnym czasie trzeba tasować ich członków, bo zwyczajnie za dobrze się znają :))))
Rheged pisze: Tertio - RPG czasem może implikować po sięgnięcie po materiały z pewnej epoki, jak na przykład średniowiecza najbliższego systemom fantasy, aby lepiej uzmysłowić sobie realia. Takie zdobywanie wiedzy, a potem wykorzystywanie jej w praktyce, czyli na sesji, jest niezaprzeczalnym argumentem.
Funkcja poznawcza, to nie to samo, co twórcze myślenie => niechaj za przykład posłuży stereotypowy kujon, co sięga po materiały, żeby mieć szóstkę. Sztuką wyobraźni jest przetworzenie wiedzy, a nie jej wykorzystanie... :))))
Rheged pisze: Poza tym, co tu dużo mówić, gdybym nie grał swego czasu bardzo dużo w RPG nie zacząłbym pisać (abstrahuję od tego jak piszę i czy to warte czytania, po prostu piszę, w miarę sprawniej niż zdecydowana większość pospolitych zjadaczy chleba),
Stetryczałym tonem zauważę, że porównywanie się z pospólstwem, z owymi milionami much, to właściwie prosta droga (co ja plotę?! autostrada!) do równania w dół. A nastawienie na równanie w dół, to właśnie dążenie do najmniejszej linii oporu - przeciwieństwo twórczego myślenia właśnie, które choć może upraszczać, z całą pewnością nie jest drogą uproszczeń :))))
Abstrahując, rzecz jasna, od wartości tego, co napisałeś (właśnie mam parę numerów MF i tam znalazłam jedno Twoje opowiadanie, notabene).
Rheged pisze: a także nie zacząłbym działać fandomowo, najpierw tworząc materiały do RPG stołowych (Kaer ED tworzony przeze mnie istnieje do tej pory, ostatnio nawet dla nich napisałem źródłówkę), a potem CF.
Inicjatywy społeczne, hyhy! Cele dydaktyczne, edukacyjne. To dążenie do dzielenia się pasją. Co ma wspólnego z wyobraźnią? :))))
Zwłaszcza, że "kaer" - to już znam. Któż nie zna? Przetasowanie znanych elementów? To gra w stereotypy...
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Rheged pisze: Nie każdy gracz tak robi, ale owszem, niektórzy tak. Może nawet i spora większość. Ale znam przypadki i takie, kiedy niektórzy nie czytali niczego, a grali jak z nut, po prostu cudownie, inni znów czytali owe "odgrowe" i również tak grali, a znowu jeszcze inni czytają coś zupełnie innego. Like me: fantastyka iście polska, nie związana z żadnym systemem RPG. Tu nie ma co uogólniać, bo stereotypy są krzywdzące.
Nie uogólniam. Wszystkie przykłady jakie podałam są z życia wzięte. Moje opinie o graczach wyrobione zostały przez absolutną większość znanych mi / spotkanych graczy. To nie stereotypy, tylko obserwacje.

Poza tym znam ludzi, którzy nie czytają, ale za to swietnie grają w brydża albo w szachy - i niczego to nie dowodzi.
Dla mnei wciąż czytanie pozostaje czynnością wyżej położoną w hierarchii niż granie - obojętne czy w RPG czy w cRPG.
Pozostaje mi sie wstydzić za siebie, że czasami zamiast książkę wolę gierkę.... ale czasami lubię pozabijać mieczykiem jakieś smoki. :D
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Ale trzeba spojrzeć na problem z innej strony. Co jeśli osoba, która czyta, chce grać, ale nie ma nikogo, kto zechciałby towarzyszyć? Ma grać sam/a do siebie? To przecież bez sensu... Komputerowe RPG powinno być alternatywą dla takich osób. Wstyd sie przyznać, ale sam jestem takową.

Kiedyś, na osiedlu ludzie grali w "Wilkołaka"... Pamietam to... Było świetnie :D Ale póxniej sie skończyło. Nieważne co bym robił i tak nie mogłem zebrać grupki... Zatem zasiadłem za kompem. Dlatego uważam, że czasem nie ma wyboru.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Ignatius Fireblade pisze: Zatem zasiadłem za kompem. Dlatego uważam, że czasem nie ma wyboru.
Właśnie... kawusia, myszka i komputer. :))) Poza tym można jeszcze grać z partnerem w tą samą grę na dwóch różnych kompach i wyrywać sobie na przykład płytkę. Albo insze kombinacje uskuteczniać. :D Wbrew pozorom to potrafi być takie towarzyskie. :D
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Tak jest :D Zgadzam się bez marudzenia :] A kubek parującej kawusi jest podstawą każdej udanej gry :]
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Mefisto

Post autor: Mefisto »

zdecydowanie wolę papierowe rpg niż crpgi, chociaż w te drugie też gram. W żywych sesjach jest nieograniczony świat, gracz może robić wszystko a MG ma ogromną satysfakcję Gdy widzi że graczom sesja się podoba.

P.S witam wszystkich.

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

A my zdecydowanie wolimy użytkowników, którzy witają się w odpowiednim wątku. To znaczy forum o forum/łowisko :P
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Grywam na kompie, bo to łatwo dostępne. Bardzo lubię grywać na żywca, bo towarzystwo.
Znalazłam RPGi w najlepszym możliwym dla siebie momencie, to znaczy - czytywałam fantastykę i byłam koszmarnym odludkiem z zerowymi umiejętnościami społecznymi (chociaż dużymi chęciami ww. kierunku). Nie pomagało, że "kujonem" (ale egzemplarzem naturalnym, a nie zakuwającym na szóstkę :)))). Najpierw grywałam z bratem i jego kolegami, potem znalazłam sobie drużynę w liceum (btw same dziewczyny). Kontakty z tym kręgiem znajomych, regularnie z czasem poszerzanym, utrzymuję do dziś. RPG posłużyły mi do wyrobienia sobie umiejętności społecznych, bo pisałam już wcześniej, wcześniej także lubiłam wyszukiwać różne duperele historyczne i naukowe. Od mojego kręgu RPGowców (którzy jednocześnie byli czytelnikami wszystkiego) przeszłam potem do komunikacji z resztą świata, co zajęło trochę czasu, ale w końcu się udało.
Co zabawne, dociągaliśmy do naszego grona ludzi, którzy często w żadne erpegi nie grywali, ale nadawali na tych samych falach. Już na wejściu mieli wyobraźnię, intelekt, itp. Po takich doświadczeniach zostają dobre wrażenia o erpegowcach w ogóle.

usachino

Post autor: usachino »

JAk tak czytam przelotnie posty to cieszę się ze swojego szczęścia.
W krótkim życiu spotkałam jednego chłopaka, który ma swoich znajomych, a ci swoich.... Dzięki czemu mam możliwość gry na żywo w każdym systemie jaki tylko wpadnie nam w ręce:)

Haglem

Post autor: Haglem »

Good news

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Dobre, czyli jakie?
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

Pewnie takie, że to pierwszy spambot na FFie :D
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Ciekawe, na TerraFantastica co chwila się jakiś rejestruje by opowiedzieć dowcip ;]
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

Znaczy, tu są czujniejsi moderatorzy? Procedura rejestracyjna z lepszym odsiewem?
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

ODPOWIEDZ