To i ode mnie kilka słów (w kolejności "publikacji"):
_________
1.
Lukan - Wampirzy kac
- O uczuciu "w którym" budzi się bohater napisano już wszystko co trzeba.
Śmierć, Boże dlaczego nie umarłem wczoraj!
- Co "Śmierć"? A w ogóle, skoro bohater jest wampirem, to z tą śmiercią coś nie tego... Dlaczego nie umarł wczoraj tylko dużo wcześniej?
Butelki po wódce, to owoc wczorajszej biby.
Po co ja szedłem na bal wczoraj!
- No to jak w końcu? Gdzie on się upił - na balu czy w domu? Na bal poszedł i zwędził zeń asortyment? Czy może to się dzieje na sali balowej? Tylko, jeżeli tak, to określenie "bal" dla imprezy, po której walają sie tylko butelki po wódce jest nieco nieadekwatne...
Podsumowując: nie przemówiło do mnie - pomysł, owszem, ciekawy, ale wykonanie zdecydowanie nie. Mało przemyślane, nielogiczne. Puenta też nie bardzo. Jak dla mnie minus.
___
2.
Paciakutek - Ciemność w butelkach
- Podoba mi się - zgrabnie napisane, płynnie się czyta, chociaż gdzieś mi coś zgrzytnęło (ale tylko raz, a na dodatek teraz nie widzę).
- Podoba mi się też "Ten. Jeden. Łyk.", wręcz słyszę, jak dżin podkreśla te słowa, delektuje się nimi...
- Puenta też sympatyczna, chociaż nie powala. Za to sporo tłumaczy.
Podsumowując: dobre. Nie genialne, ale po prostu dobre. Plus.
___
3.
ChoMooN - Na cmentarzu
- Dobre, przyjemnie się czyta. Język w porządku. Jedyne co mi zdecydowanie nie pasuje to:
Koszula obrzygana, spodnie brudne od grobowej ziemi, sam tu w środku nocy.
- Skąd to "sam tu w środku nocy" się wzięło w tym zdaniu? I w ogóle mi ten kawałek troszkę zgrzyta. Niedopieszczony.
- Puenta dobra, nie wbija w glebę, ale akurat na jeden uśmiech.
Podsumowując: na plus.
___
4.
Dwęgielek - Demon rozpusty
- Długo musiałam się zastanawiać, żeby zrozumieć o co tu chodzi. Spróbujmy: mamy kapłana, który spółkował z niewiastą, opętaną przez demonicę rozpusty. Potem kapłan zabił dziewczynę, egzorcyzmując demona, upił się jak diabli, poszedł spać, obudził się (chyba nawet bez kaca), ubrał dokładnie, zabrał krucyfiks, poszedł sobie i... no właśnie. I co?
Łóżko opustoszało. Pokój wypełnił szelest habitu. I triumfalny śmiech.
- Jeśli " łóżko opustoszało", znaczy dziewczyna znikła, jak wyjął krucyfiks. Znaczy może to ona była demonem, skoro znikła?
"Pokój wypełnił szelest habitu" - nie wiemy, czy bohater zanim wyszedł założył habit. Raczej nie zakładał, bo wtedy by w pokoju nie łopotał. A w zasadzie czemu szeleścił? I skąd się wziął habit, skoro tamten facet jest księdzem (koloratka), a ksiądz to sutannę raczej, a nie habit. Trzeci bohater? I to on się śmieje?
- Dalej, a raczej wcześniej:
Pokój cuchnął seksem i śmiercią.
- Rozumiem, że seksem, ale śmiercią to albo krew (nie było wspomniane), albo rozkład (chyba za wcześnie?). Ktoś już zauważył, że raczej wódką, ja dodam, że raczej potem i stęchlizną (kołdra była przepocona...)
- "Amord"... Niedźwięczne to imię. Żeby był chociaż "Amrod". A tak - brzmi jak "morda" z "a" przeniesionym na początek. "Mordo ty moja"?
- O krucyfiksie i jego rozmiarach już było.
Podsumowując: jak dla mnie niespecjalnie. Przede wszystkim dlatego, że nie mam pojęcia o co chodzi. Puenta gmatwa i w ogóle nie jest puentą. Dla mnie - na minus.
___
6.
Wolfie - Nic osobistego
- Nie wiem o co chodzi. Kto kogo zabił? Kto co mówi? Domyślam się, że Ryash jest tożsamy z zabójcą, a ginie kupiec. I pewnie "rozwiązywacze" mają tu coś do gadania. Ale nie wiem na pewno, a to niedobrze...
Gorzała była lodowata.
- Dlaczego? I po co mi ta informacja?
- Generalnie mnóstwo tu jest informacji, które nic nie wnoszą do fabuły, b w zasadzie nie ma fabuły. Albo ja jej nie rozumiem.
Podsumowując: też nie bardzo. Nie rozumiem, puenta nie zaskakująca i nie wiadomo o co w niej chodzi. Znów dla mnie na minus.
___
7.
marq12 - W biały dzień
- I znów niespecjalnie wiem o co chodzi. Śmierć podchodzi do pijaczków i Zenek ją zabija, tak? Tylko nie wiem dlaczego...
- Niewątpliwie puenta jest, tylko oderwana od reszty i nie wynika z całości.
– Widzisz? Dobrze się opisałem...
- Dlaczego "opisałem"? Kiedy? A może się "spisał"?
- Inne rzeczy też już wytknięte, pozatym czyta się dobrze, szkoda tylko, że nie wiadomo o co chodzi.
Podsumowując: niedopieszczone. Nie bardzo wiadomo o co chodzi, a mogło być dobrze, więc żal. Raczej minus.
___
8.
Bakalarz - Uczucia zamknięte w kieliszku wódki
- Puenta jest. To na pewno.
- Jest też coś wcześniej, jakaś scenka opisana dość specyficznym językiem.
- Generalnie trudno się do czegoś przyczepić, tylko nie zostaje nic w głowie. Trudno byłoby mi powiedzieć o czym to jest.
- Język początku był dla mnie skrajnie irytujący i przeszkadzał w czytaniu. Rozumiem stylizację, ale niech nie utrudnia. A tak? "Śmierć tańczy na koncercie milczenia", a ja się minutę zastanawiam, co autor chciał przez to powiedzieć...?
Podsumowując: Nie dla mnie. Byłoby na zero, ale jest na mały minus, ze względu na język.
___
9.
BlackHeart - Wiedźma
- Nie bardzo. Coi prawda Hez-Hezron mi nie przeszkadza, tylko uśmiech wywołał w ramach stylizacji, ale za to reszta niedopieszczona.
- Puenta w środku. Bo najciekawsze było jak zaczął ją rozwiązywać. Dalej już nic.
- Niespecjalnie się wpasowało zabijanie inkwizytora - trochę na siłę.
- Znikąd pojawił się w ostatnim zdanie zamek "ukochanego". Powina to być puenta, a jest nie-wiadomo-co.
- I skąd się wziął ten wierzchowiec? Raczej nie inkwizytorski (inkwizytor był zalany, a zresztą nie podjechałby prosto pod stos), więc czyj?
- Spodobało mi się "Chyba właśnie zepsułam im jarmark".
Podsumowując: fajny pomysł, szkoda, że zamordowany (prawie jak inkwizytor). Puenty nie ma, a najciekawsze w środku. Trochę nielogiczności. Język może być. Jak dla mnie - minus.
___
10.
Zabroniona - Potworne Procenty
- Zabawne. Uśmiechnęłam się na koniec.
- Jest puenta i jest na końcu. Czyli git.
- Początek gorzej. Niedopieszczony. Włącznie z tymi "wykradanymi" zgonami. Pierwszy akapit marnie, ale dialog już w porządku.
Podsumowując: trochę ciężko mi się zdecydować, ale chyba mały plus. Za uśmiech na końcu, za puentę i pomysł.
________
No i będzie tego na razie, dziesięć to i tak sporo. Postaram się resztę też, żeby inni nie byli stratni. Aleście tego napłodzili... I strasznie mało o metanolu, który był moim pierwszym skojarzeniem z teamtem. Aż się zdziwiłam...
[Edyta: format trza było poprawić]
Ys.
_____
"Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą, a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą" - Robert A. Heinlein