WT II - drabble
Moderator: RedAktorzy
Krezka już mi zwróciła uwagę na moją żarłoczność- przy 100słowach nie za bardzo jednak jest się czym pożywić-prawdziwa przecinkowa hekatomba nastąpiła w warsztatach na tematy dowolne :). Co do tego ostatniego zdania miało ono brzmieć: "(...)wznieście za to toast. Dżinem w butelce."Radioaktywny pisze:ciekawy pomysł, ale wykonanie nienajlepsze. Autorce wyraźnie smakują przecinki, bo zjadła ich nieprzyzwoicie dużo. No i kto jest w końcu narratorem? Mogłoby się wydawać, że dżinn, ale to zdaniesugeruje co innego. W sumie szkoda, bo gdybym nie miał wątpliwości co do tożsamości mówiącego, uznałbym tę puentę za wyborną.A, że z życia, moi drodzy, trzeba korzystać - wznieśmy teraz toast dżinem w butelce.
Doszłam jednak do wniosku, że bardziej naturalnie będzie brzmiało "wznieśmy" i trochę głupio zatrzymałam sie przy tej wersji. Dziękuję, za komentarz:).
On namawia do opilstwa ludzi- w ten sposób liczy na uwolnienie pokrewnych mu stworków- tu pokutuje moje nietrafne sformułowanie na końcu tekstu :/ miało być grą słów a okazało sie katastrofą :).Zabroniona pisze:Rozumiem, że to dżin był w butelce, więc dlaczego po wniknięciu w ciało ofiary, owy dżin wznosi toast dżinem, że ich było dwóch, czy chodzi o dżin, alkohol?
Dziekuje za komentarz:). Te dwa podniosły mnie na duch.
edit.ale! nie tylko te dwa:)
[/quote]
Ostatnio zmieniony czw, 03 sty 2008 20:58 przez Paciakutek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Nie czytałam opinii poprzedników, zapewne słusznych w stu procentach, albowiem nie pozwoliłabym sobie odebrać przyjemności z pastwienia się nad tekstami.
Lukan - Wampirzy kac
Nie spodobało się. Przede wszystkim dlatego, że w drabble, jak w shorcie, poitna jest najważniejsza, tu jest płyciuchna jak letnia kałuża. No niestety. W chwili, gdy czytamy o naostrzonym kołku, wiemy już o co w tekście chodzi, każde kolejne zdanie to już rozwadnianie koncepcji. Powtórzenia, nie konkretnych słów, czy fraz, ale koncepcji:
- ostrzy kołek
- rozpina koszule
- kołek dotyka skóry
- to już ostatni wampir.
W koło Macieju to samo. Tak samo na początku tekstu. Autor nie tylko wprowadził do tekstu tytuł warsztatów, lyteralnie, ale jeszcze powtórzył go w różnych konfiguracjach. Chciałam przy okazji zauważyć, że śmierć zasadniczo uczuciem nie jest, choć tu można polemizować, niemniej w przypadku butelek po wódce nie ma mowy o polemice. Butelki to rzecz, nie uczucie, a jeśli miały być częścią metafory, to jakby nie wyszło. Obudzenie się w uczuciu też jakby trąci brakami we frazeologii. I jaka śmierć? Wampir się powinien wypowiedzieć na temat tego umierania „wczoraj”.
Miernie.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Paciakutek - Ciemność w butelkach
Super podejście do tematu, kreatywne. Pomysł bardzo mi się podoba. Mam jednak, bo jakżeby nie, zastrzeżenia do wykonania.
Ćwiczyć, ćwiczyć.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
ChoMooN - Na cmentarzu
Bardzo ładne. Znowu jest pomysł, a co więcej jest też i dobre wykonanie. I pointa aż bzyczy.
Dobre.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Dwęgielek Demon rozpusty
Aż się prosi zapytać: ale o co chodzi?
Przeczytałam i pierwsze co mi przyszło do głowy to cytat z kreskówki, którą ogląda moje dziecko: „maniakalny śmiech, bardzo zły znak”. Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak stwierdzić, że śmiech, nawet triumfalny, pointy nie czyni.
Napisane wyjątkowo nierówno, zdania zakręcone jak spaghetti:
Niedobre to jest.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Wolfie Nic osobistego
A to nie jest drabble, albowiem nie jest to zamknięta całość. Zupełnie nie rozumiem dlaczego to wylądowało nad kreską – to wszystko przez tych co czynili zamieszanie o liczenie słów, na milion sposób. Z zamieszania zazwyczaj nic dobrego nie wynika. Tak też i stało się tą razą.
Jako całość ten tekst jest o niczym. I dodatkowo niezbyt sprawnie napisany.
Niedobre to jest.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
marq12 W biały dzień
Niby pomysł jest, niby jest i drabble, ale średniawo to wypada. Nie przekonał mnie ten tekst.
Dziewczyna zachowuje się dziwacznie (łagodnie mówiąc), przedstawia się jako Śmierć, ale nią nie jest, gdyby była, to ten prowokująco-przekorny powrót do lumpów miałby sens. A tak to nie ma. Tak samo jak nadstawianie policzka do całowania. Może to miało być nawiązanie biblijne? Tylko że w Biblii nic o całowaniu nie było, a policzek pojawiał się w nieco innym kontekście. Zachowanie dziewczyny jest więc nieprzekonywujące kompletnie. No i dlaczego Śmierć ma na imię Zenek? A Antek i Franek to kto? Dwaj pozostali jeźdźcy Apokalipsy (Czwarty jest w aktualnie w monopolowym)?
A może to w ogóle należałoby interpretować inaczej? Tylko coś mi się wydaje, ze czasu szkoda na wymyślanie.
Bardzo marniuchne.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Bakalarz Uczucia zamknięte w kieliszku wódki
Jest jakaś mapa? Wskazówka? Cokolwiek, co mi pomoże w denotacji…
Uwielbiam takie teksty, poetyka wygrywa o krótki łeb z oniryzmem, ale sam diabeł nie odgadnie co tu chowasz na dnie. „Świat zrodzony z szarości”, chciwe usta, sznurowane alkoholem języki (sznuruje to się usta, gorset, buty, ale nie język – ten jako że składa się z jednego kawałka i dziur nie ma, zasznurowany być nie może – choć metafora jest dość czytelna), lśniące przerażeniem białka – no cud, miód, malina. Tak się autor skupił na stylu, że o sensie zapomniał. Ja wiem sens też niby na „s”, jak styl – jednak to nie to samo. Jest sen, jest przebudzenie i jest kompletna dezorientacja czytającego.
Bełkot. Ale ładny.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
BlackHeart Wiedźma
Hm.
Drabble, zamknięta całość, utwór na słów sto, który zawiera w sobie pomysł, koncepcję, ideę, z mocną pointą, tak? No niby tak. Należałoby więc zapytać, czy jest to drabble? Koncepcja nawet jeśli jest, to w książkach o Mordimerze Madderdinie (czy jak go tam zwali), tu niekoniecznie. Pointa występuje chyba w środku tekstu, bo jakoś mi ten „ukochany” ze zdania
Jak bym miała krótko podsumować o czym to, to chyba bym powiedziała: o niczym.
Chcieli ją spalić, ale nie spalili to im jarmark zepsuła. Nie przekonało mnie. Nijakie.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Zabroniona Potworne Procenty
Jakieś takie… naciągane. Stylizacja naciągana i niekonsekwentna, raz pracujemy „na czarno”, raz mówimy „jam”, „tom” i tak dalej. Pomysł taki jakiś naciągany. Jak można wykradać zgony Śmierci? Oto jest pytanie, prawda? Dialog:
- Jak śmiesz, jestem dyrektorem!
- A ja kobietą.
A żart mnie nie rozśmieszył. Czy powinnam się poczuć skrępowana z tego powodu?
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Kpiach Dyscyplinarka
No niezłe. Niestety to wszystko, co mogę o tym tekście powiedzieć. Tu chyba chodzi o degustibusa, ale końcówka jakoś mi tak nie podeszła. Nie do końca wynika z tekstu. Nie spodobało mi się.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Meduz Zabójczy katalizator
Stanowczo lepsze niż poprzednie. Dalej w tym kierunku i nieco więcej luzu. Niepotrzebne to tłumaczenie na początku, jak pierwszy raz zobaczyłam tekst, to akurat ten początek mi ustawiło poza ekranem i też zrozumiałam. Mniej wyjaśnień, więcej zabawy i będzie bardzo dobrze.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Mort00s Przyczyna zgonu
Ciężkie. Zapewne dlatego, że napisane byle jak. Tożsamość podmiotu ma w tym tekście wyjątkowo przerąbane. Zapewniam szanownego autora, że barman i karczmarz to NIE JEST to samo. Barman i oberżysta takoż nie. Sugeruję jednak używanie słów zgodnie z ich znaczeniem. A opowiastka raczej mocno marna i mało logiczna.
Nie wiadomo kto mówi, nie wiadomo czy ci mówiący wiedzą, co jest w butelce, czy nie wiedzą, kłócą się czy może jednak wrabiają. Niedobre to jest.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Niewiem Wybór Rusty’ego
Dobre. Bardzo brawo. Jak na razie ten tekst i tekst Cho Paskudnego, to moi bezwzględni faworyci. Mógłbyś jednak Różyczko, Niewiemie, dodać do wywaru odrobinę więcej zaskoczenia. Byłoby naprawdę, naprawdę rewelacyjnie.
Podsumowując coraz niechętniej widzę Cię w warsztatach.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Ignatius Fireblade Śmierć
Że co? I o co tu chodzi?
Niby jakaś historia, ale tylko niby. Niedokładnie, niedokończenie, nie-tak-bardzo-znowu-śmiesznie. Ignaś, Ty się weź w garść i pisz porządnie, tak? Jasna historyjka, konkretny przekaz, mocna pointa. A nie tak byle jak byle do setki.
Nie widzę powiązania pomiędzy zabawą w Mrocznego Żniwiarza, a delektowaniem się wyborową, powiązania, które mogłoby tu zaowocować pointą. To tak jakby epizod z życia pulchnej kobiety i nastolatka. BTW nie musisz powtarzać informacji o gabarytach niewiasty – przy tak krótkim tekście czytelnik nie zapomni. Powtarzając stwarzasz wrażenie, że jest to informacja wyjątkowo ważna, a nic takiego z tekstu nie wynika.
Pretekstowe i byle jakie. O niczym.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Lord Wader I po reklamie
Niezłe, niezłe. Mimo tego, że biedny bohater musiał omijać okulary, zapewne były gigantyczne. I mimo wyjątkowo cudownego fragmentu narracji po myślniku – mogę się założyć, że uznałeś to:
Jako zwykł był mawiać Mode-Raptor jeśli jakieś zdanie z własnego tekstu wyjątkowo ci się podoba, powinieneś je natychmiast wywalić.
Zapamiętaj sobie tę zasadę.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Sexy Babe Wódko pozwól żyć
Oj, Dziecinko, Dziecinko. Pośpiech, pisanie na kolanie, niedopracowanie, to wszystko z Twoich tekstów wyłazi. Językowo – dajesz sobie radę. Nie ma się czego przyczepić. Ale teksty konstruujesz tak, że diabeł za Tobą nie trafi. Przekaz jest zazwyczaj niedopracowany, a przez to niejasny, każda pointa powalona. Niedobrze. Nie piszesz dla siebie, prawda? W przeciwnym razie nie pokazywałbyś tekstów publicznie – no to pomyśl czasem o odbiorcy i dopracuj swoje teksty. Nawet te warsztatowe.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
baba_jAGA Bańka
Początek bardzo dobry, niebanalny, ciekawy – widać kreatywne podejście do tematu i za to duży plus. Końcówka zarżnięta. Nie ma pointy. Jest zmiana punktu widzenia jedynie, a to za słabe, to zaledwie parafraza. I za to ogromny minus.
Szkoda.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
podzjazdem A wieczór był taki upojny…
O znowu Zenek… Ciekawe, czy to lump, czy to śmierć wywołuje skojarzenia z tym imieniem?
Znowu zarżnięta końcówka. Gdyby ostatnie zdanie przenieść na początek, to już by było lepiej o niebo, a tak? Wrażenie zostało rozbełtane. Zabrakło Autoru słówek do limitu?
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
PP Mrok, butelka i Śmierć
Ale o co chodzi? Niby co to ma być? Bo drabble to chyba nie jest. Nie doszukałam się tej zamkniętej historii, nie doszukałam się treści, nie doszukałam się pointy. Znowu tekst o niczym.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Nath Raj utracony
Niezłe. Mam tylko pytanie czy na pewno chciałaś użyć słowa: oświecenie? W tym kontekście „zrozumienie” wydaje mi się jednak stosowniejsze.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Buka
Jeden ze słabszych tekstów. Nie tylko pod względem treści, ale i wyjątkowo słabo napisany.
Pozazdrościć zakresu. Całe ex-miasto ogarnął jednym spojrzeniem.
Bardzo marniuchne. Język jak z wypracowania i to nie wypracowania prymusa, w żadnym wypadku. Zaskoczyło mnie to, przyznaję, bo Autorka należy do tych aktywnie komentujących i błędy tropi bezwzględnie. A tu taka słabizna…
Historyjka to wielokrotnie odgrzewany kotlet.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
marinho Huncwot
Bez komentarza. Unikam z powodów osobistych – nie życzę sobie być znowu oskarżana o kłamstwo i nieuczciwość.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
BMW Wigilijne rendez vous
Brakuje mi murka, albo przynajmniej ławeczki, albo choć jednych drzwi publicznych, na których można by było przeczytać wydrapane: tu byłem. Pomysł.
Niewątpliwie bowiem był.
Ale jednak przydałby się szlifek, polegający głównie na odpowiednim dzieleniu zdań i koncepcji. Ciężko się czyta. W jednym zdaniu i butelki i bombka i określniki jednego i drugiego.
Zdanie:
Końcówka została rozpisana na cały akapit. Dlaczego? Nie dało się, na przykład, uniknąć ostatniego zdania? Które jest powtórzeniem informacji o wykluczonej endosymbiozie?
Niedopracowane.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Ellaine Gra w kręgle.
I udało się jednak nie smętnie.
Ale udało się też i parę knotów popełnić:
Ellaine, jesteś pewna, że słowo majestatycznie, zostało tu właściwie użyte?
„Mroczny pokój” to też nieco przegięcie w zakresie środków. Nie ma obowiązku użycia słów, które występują w temacie warsztatów, jest obowiązek zinterpretowania tegoż tematu, a to Ci się definitywnie udało. Niepotrzebna ta majestatyczna czaszka i mroczny pokój.
I do ostatniego zdania mam zastrzeżenia. Nie podoba mnie się.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Varelse Global Parent
O niezłe. Ciekawe i kreatywne. Tylko zakończenie mogło by być bardziej wyraziste. Jakiegoś zaskoczenia bym się dopomniała, bo nie było.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Matt Mrok, śmierć. I jedna butelka po wódce.
Sprawne. Ale chyba jednak nie do końca to, czego się spodziewałam.
Może dlatego, że mnie nie zaskoczyło.
A i nie można uśmiechać się przez zaciśnięte usta :)
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
krezka Mrok, śmierć i butelki po wódce
No nie. Ładnie się zaczęło, a jakoś tak płasko się skończyło. Marnie.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Talto Zobaczę, co będzie...
Bardzo mi się podobało. Nawet nie mam się do czego przyczepić.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Avlinn In Memoriam
Aha i teraz, po przeczytaniu, nadszedł moment, kiedy powinnam się poczuć zaskoczona, zdumiona. I chyba jestem. Tekst o niczym. Ostatnie zdanie pojawiało się chyba na różnych plakatach, czy nie?
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
mirael Jedna
Strasznie sztampowe. Nie ujęło mnie niczym. Jasnowłosa śmierć już była, tu pojawiła się w tekście, który chyba lepiej sprawdziłby się jako nekrolog, niż drabble.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
CLEAN Mrok, śmierć i butelki po wódce
Drętwe straszliwie i niestety nudne.
Do tego okraszone jednak błędami:
Służaca-zalotnica w jednym (wash and go), która uśmiecha się do tego zalotnie zdumiała mnie.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Hitokiri Rozstanie
Alleluja! Hito napisała zwięźle jasno i na temat. I nawet jest historia w środku. Tylko tak dalej. Tylko staraj się nie spoilerować:
Lukan - Wampirzy kac
Nie spodobało się. Przede wszystkim dlatego, że w drabble, jak w shorcie, poitna jest najważniejsza, tu jest płyciuchna jak letnia kałuża. No niestety. W chwili, gdy czytamy o naostrzonym kołku, wiemy już o co w tekście chodzi, każde kolejne zdanie to już rozwadnianie koncepcji. Powtórzenia, nie konkretnych słów, czy fraz, ale koncepcji:
- ostrzy kołek
- rozpina koszule
- kołek dotyka skóry
- to już ostatni wampir.
W koło Macieju to samo. Tak samo na początku tekstu. Autor nie tylko wprowadził do tekstu tytuł warsztatów, lyteralnie, ale jeszcze powtórzył go w różnych konfiguracjach. Chciałam przy okazji zauważyć, że śmierć zasadniczo uczuciem nie jest, choć tu można polemizować, niemniej w przypadku butelek po wódce nie ma mowy o polemice. Butelki to rzecz, nie uczucie, a jeśli miały być częścią metafory, to jakby nie wyszło. Obudzenie się w uczuciu też jakby trąci brakami we frazeologii. I jaka śmierć? Wampir się powinien wypowiedzieć na temat tego umierania „wczoraj”.
Miernie.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Paciakutek - Ciemność w butelkach
Super podejście do tematu, kreatywne. Pomysł bardzo mi się podoba. Mam jednak, bo jakżeby nie, zastrzeżenia do wykonania.
Te klocki dobrze by było poprzestawiać – może zacząć właśnie od wcześniejszego przebudzenia? Ustawione w ten sposób dają wrażenie niezręczności – trzy zdania, każde zawiera inną koncepcję, trzecie nijak z pierwszych nie wynika. Owszem, można się dopatrzeć powiązań, ale lepiej by było bez dopatrywania, bardziej płynnie i naturalnie. Krótkie zdania opisujące odrębne koncepcje rzadko kiedy się sprawdzają.Pierwszym co pamiętam, po tym jak się ocknąłem, był mrok. Wiedziałem też, że jestem nadal w niewoli.
Nie lubię takich wcześniejszych przebudzeń, bo jedyne co pozostaje to czekać.
Ćwiczyć, ćwiczyć.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
ChoMooN - Na cmentarzu
Bardzo ładne. Znowu jest pomysł, a co więcej jest też i dobre wykonanie. I pointa aż bzyczy.
Dobre.
Tylko to zdanie bym rozbiła. Na dwa. Nie pasuje mi nagłe przejście od opisu ubranka do samotności.Koszula obrzygana, spodnie brudne od grobowej ziemi, sam tu w środku nocy.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Dwęgielek Demon rozpusty
Aż się prosi zapytać: ale o co chodzi?
Przeczytałam i pierwsze co mi przyszło do głowy to cytat z kreskówki, którą ogląda moje dziecko: „maniakalny śmiech, bardzo zły znak”. Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak stwierdzić, że śmiech, nawet triumfalny, pointy nie czyni.
Napisane wyjątkowo nierówno, zdania zakręcone jak spaghetti:
Występują obok… planu wydarzeń w punktach?Z lewego oczodołu sterczał okrwawiony krucyfiks, który Amord wbił, gdy Agrat bat Machlat wykrzywiła jej twarz w ekstazie.
Jeśli jest przesłanie w tym tekście, to chyba autor zapomniał je dookreślić, albo utonęło w oniryczności i ozdobnikach.Demon rozpusty.
Brutalny egzorcyzm.
A potem już tylko ciepła wódka.
Niedobre to jest.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Wolfie Nic osobistego
A to nie jest drabble, albowiem nie jest to zamknięta całość. Zupełnie nie rozumiem dlaczego to wylądowało nad kreską – to wszystko przez tych co czynili zamieszanie o liczenie słów, na milion sposób. Z zamieszania zazwyczaj nic dobrego nie wynika. Tak też i stało się tą razą.
Jako całość ten tekst jest o niczym. I dodatkowo niezbyt sprawnie napisany.
Tu, na ten przykład, musiałam się zastanowić, kto i do kogo gada. Pomijam już fakt, że zaskoczyło mnie marnowanie słów, ograniczonych przecież, na opis jakości stołu.Ryash siedział przy solidnie zbitym stole.
– Niedobrze, panie zwiadowco. Niedobrze – stwierdził mężczyzna, z którym konwersował od dłuższego czasu.
Niedobre to jest.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
marq12 W biały dzień
Niby pomysł jest, niby jest i drabble, ale średniawo to wypada. Nie przekonał mnie ten tekst.
Dziewczyna zachowuje się dziwacznie (łagodnie mówiąc), przedstawia się jako Śmierć, ale nią nie jest, gdyby była, to ten prowokująco-przekorny powrót do lumpów miałby sens. A tak to nie ma. Tak samo jak nadstawianie policzka do całowania. Może to miało być nawiązanie biblijne? Tylko że w Biblii nic o całowaniu nie było, a policzek pojawiał się w nieco innym kontekście. Zachowanie dziewczyny jest więc nieprzekonywujące kompletnie. No i dlaczego Śmierć ma na imię Zenek? A Antek i Franek to kto? Dwaj pozostali jeźdźcy Apokalipsy (Czwarty jest w aktualnie w monopolowym)?
A może to w ogóle należałoby interpretować inaczej? Tylko coś mi się wydaje, ze czasu szkoda na wymyślanie.
Bardzo marniuchne.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Bakalarz Uczucia zamknięte w kieliszku wódki
Jest jakaś mapa? Wskazówka? Cokolwiek, co mi pomoże w denotacji…
Uwielbiam takie teksty, poetyka wygrywa o krótki łeb z oniryzmem, ale sam diabeł nie odgadnie co tu chowasz na dnie. „Świat zrodzony z szarości”, chciwe usta, sznurowane alkoholem języki (sznuruje to się usta, gorset, buty, ale nie język – ten jako że składa się z jednego kawałka i dziur nie ma, zasznurowany być nie może – choć metafora jest dość czytelna), lśniące przerażeniem białka – no cud, miód, malina. Tak się autor skupił na stylu, że o sensie zapomniał. Ja wiem sens też niby na „s”, jak styl – jednak to nie to samo. Jest sen, jest przebudzenie i jest kompletna dezorientacja czytającego.
Bełkot. Ale ładny.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
BlackHeart Wiedźma
Hm.
Drabble, zamknięta całość, utwór na słów sto, który zawiera w sobie pomysł, koncepcję, ideę, z mocną pointą, tak? No niby tak. Należałoby więc zapytać, czy jest to drabble? Koncepcja nawet jeśli jest, to w książkach o Mordimerze Madderdinie (czy jak go tam zwali), tu niekoniecznie. Pointa występuje chyba w środku tekstu, bo jakoś mi ten „ukochany” ze zdania
na mocne zakończenie nie wygląda. A nawet gdyby przyjąć, że przestawimy klocuszki i najbardziej zaskakujący element, czyli wypuszczenie inkryminowanej wiedźmy znalazłby się na końcu, to też byłaby to wyjątkowo marna pointa.Wskoczyłam na stojącego obok wierzchowca, stratowałam kilku i popędziłam w stronę zamku mojego „ukochanego”.
Jak bym miała krótko podsumować o czym to, to chyba bym powiedziała: o niczym.
Chcieli ją spalić, ale nie spalili to im jarmark zepsuła. Nie przekonało mnie. Nijakie.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Zabroniona Potworne Procenty
Jakieś takie… naciągane. Stylizacja naciągana i niekonsekwentna, raz pracujemy „na czarno”, raz mówimy „jam”, „tom” i tak dalej. Pomysł taki jakiś naciągany. Jak można wykradać zgony Śmierci? Oto jest pytanie, prawda? Dialog:
zdał mnie się bez sensu, na podobieństwo:– Jak śmiesz, jam Kostucha!
– A ja krasnolud.
- Jak śmiesz, jestem dyrektorem!
- A ja kobietą.
A żart mnie nie rozśmieszył. Czy powinnam się poczuć skrępowana z tego powodu?
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Kpiach Dyscyplinarka
No niezłe. Niestety to wszystko, co mogę o tym tekście powiedzieć. Tu chyba chodzi o degustibusa, ale końcówka jakoś mi tak nie podeszła. Nie do końca wynika z tekstu. Nie spodobało mi się.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Meduz Zabójczy katalizator
Stanowczo lepsze niż poprzednie. Dalej w tym kierunku i nieco więcej luzu. Niepotrzebne to tłumaczenie na początku, jak pierwszy raz zobaczyłam tekst, to akurat ten początek mi ustawiło poza ekranem i też zrozumiałam. Mniej wyjaśnień, więcej zabawy i będzie bardzo dobrze.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Mort00s Przyczyna zgonu
Ciężkie. Zapewne dlatego, że napisane byle jak. Tożsamość podmiotu ma w tym tekście wyjątkowo przerąbane. Zapewniam szanownego autora, że barman i karczmarz to NIE JEST to samo. Barman i oberżysta takoż nie. Sugeruję jednak używanie słów zgodnie z ich znaczeniem. A opowiastka raczej mocno marna i mało logiczna.
Nie wiadomo kto mówi, nie wiadomo czy ci mówiący wiedzą, co jest w butelce, czy nie wiedzą, kłócą się czy może jednak wrabiają. Niedobre to jest.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Niewiem Wybór Rusty’ego
Dobre. Bardzo brawo. Jak na razie ten tekst i tekst Cho Paskudnego, to moi bezwzględni faworyci. Mógłbyś jednak Różyczko, Niewiemie, dodać do wywaru odrobinę więcej zaskoczenia. Byłoby naprawdę, naprawdę rewelacyjnie.
Podsumowując coraz niechętniej widzę Cię w warsztatach.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Ignatius Fireblade Śmierć
Że co? I o co tu chodzi?
Niby jakaś historia, ale tylko niby. Niedokładnie, niedokończenie, nie-tak-bardzo-znowu-śmiesznie. Ignaś, Ty się weź w garść i pisz porządnie, tak? Jasna historyjka, konkretny przekaz, mocna pointa. A nie tak byle jak byle do setki.
Nie widzę powiązania pomiędzy zabawą w Mrocznego Żniwiarza, a delektowaniem się wyborową, powiązania, które mogłoby tu zaowocować pointą. To tak jakby epizod z życia pulchnej kobiety i nastolatka. BTW nie musisz powtarzać informacji o gabarytach niewiasty – przy tak krótkim tekście czytelnik nie zapomni. Powtarzając stwarzasz wrażenie, że jest to informacja wyjątkowo ważna, a nic takiego z tekstu nie wynika.
Pretekstowe i byle jakie. O niczym.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Lord Wader I po reklamie
Niezłe, niezłe. Mimo tego, że biedny bohater musiał omijać okulary, zapewne były gigantyczne. I mimo wyjątkowo cudownego fragmentu narracji po myślniku – mogę się założyć, że uznałeś to:
za wyjątkowo zgrabne zestawienie.… krzyk kasjerki wskazywał przyczynę urazu mojego nosa.
Jako zwykł był mawiać Mode-Raptor jeśli jakieś zdanie z własnego tekstu wyjątkowo ci się podoba, powinieneś je natychmiast wywalić.
Zapamiętaj sobie tę zasadę.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Sexy Babe Wódko pozwól żyć
Oj, Dziecinko, Dziecinko. Pośpiech, pisanie na kolanie, niedopracowanie, to wszystko z Twoich tekstów wyłazi. Językowo – dajesz sobie radę. Nie ma się czego przyczepić. Ale teksty konstruujesz tak, że diabeł za Tobą nie trafi. Przekaz jest zazwyczaj niedopracowany, a przez to niejasny, każda pointa powalona. Niedobrze. Nie piszesz dla siebie, prawda? W przeciwnym razie nie pokazywałbyś tekstów publicznie – no to pomyśl czasem o odbiorcy i dopracuj swoje teksty. Nawet te warsztatowe.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
baba_jAGA Bańka
Początek bardzo dobry, niebanalny, ciekawy – widać kreatywne podejście do tematu i za to duży plus. Końcówka zarżnięta. Nie ma pointy. Jest zmiana punktu widzenia jedynie, a to za słabe, to zaledwie parafraza. I za to ogromny minus.
Szkoda.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
podzjazdem A wieczór był taki upojny…
O znowu Zenek… Ciekawe, czy to lump, czy to śmierć wywołuje skojarzenia z tym imieniem?
Znowu zarżnięta końcówka. Gdyby ostatnie zdanie przenieść na początek, to już by było lepiej o niebo, a tak? Wrażenie zostało rozbełtane. Zabrakło Autoru słówek do limitu?
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
PP Mrok, butelka i Śmierć
Ale o co chodzi? Niby co to ma być? Bo drabble to chyba nie jest. Nie doszukałam się tej zamkniętej historii, nie doszukałam się treści, nie doszukałam się pointy. Znowu tekst o niczym.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Nath Raj utracony
Niezłe. Mam tylko pytanie czy na pewno chciałaś użyć słowa: oświecenie? W tym kontekście „zrozumienie” wydaje mi się jednak stosowniejsze.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Buka
Jeden ze słabszych tekstów. Nie tylko pod względem treści, ale i wyjątkowo słabo napisany.
ta informacja jest niepotrzebna, ndamiarowa.Zapadła noc.
Ziger przebiegł pod zdewastowany gmach i rozejrzał się po ruinach miasta.
Pozazdrościć zakresu. Całe ex-miasto ogarnął jednym spojrzeniem.
Tym gruzom? I one tak zostały tam biedne, same, bez pomocy, z ofiarami w trzewiach. Straszne.Spojrzał na gruzy, skrywające tysiące ofiar. Nikt nie przyszedł im na ratunek.
Trzy zdania, a każde pozostawia wątpliwości co do interpretacji ich znaczenia. Który wybuch nie miał mocy? Chyba ten późniejszy, a jednak postawiono na ilość. Ilość czego? Trotylu, uranu, wybuchów?Na zachodzie niemrawo jaśniała radioaktywna poświata, pamiątka po bombie. Wybuch nie miał tak wielkiej mocy jak prototyp, ponad sto lat temu. Postawiono na ilość.
Kiedy mówili? Sto lat temu? Czy może mówili teraz? Znowu nie wiem o co chodzi.Ludzie mówili, że zaczęła się trzecia wojna.
Bardzo marniuchne. Język jak z wypracowania i to nie wypracowania prymusa, w żadnym wypadku. Zaskoczyło mnie to, przyznaję, bo Autorka należy do tych aktywnie komentujących i błędy tropi bezwzględnie. A tu taka słabizna…
Historyjka to wielokrotnie odgrzewany kotlet.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
marinho Huncwot
Bez komentarza. Unikam z powodów osobistych – nie życzę sobie być znowu oskarżana o kłamstwo i nieuczciwość.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
BMW Wigilijne rendez vous
Brakuje mi murka, albo przynajmniej ławeczki, albo choć jednych drzwi publicznych, na których można by było przeczytać wydrapane: tu byłem. Pomysł.
Niewątpliwie bowiem był.
Ale jednak przydałby się szlifek, polegający głównie na odpowiednim dzieleniu zdań i koncepcji. Ciężko się czyta. W jednym zdaniu i butelki i bombka i określniki jednego i drugiego.
Zdanie:
to spoiler. Bombka choinkowa jest intruzem tylko wtedy, gdy znamy już końcówkę.Antek kopnął intruza.
Końcówka została rozpisana na cały akapit. Dlaczego? Nie dało się, na przykład, uniknąć ostatniego zdania? Które jest powtórzeniem informacji o wykluczonej endosymbiozie?
Niedopracowane.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Ellaine Gra w kręgle.
I udało się jednak nie smętnie.
Ale udało się też i parę knotów popełnić:
Banalne, prawie jak gra w kręgle
No to prawie? Czy może jednak zupełnie jak kręgle?I gram w kręgle, twoją czaszką, kochanie.
Ellaine, jesteś pewna, że słowo majestatycznie, zostało tu właściwie użyte?
„Mroczny pokój” to też nieco przegięcie w zakresie środków. Nie ma obowiązku użycia słów, które występują w temacie warsztatów, jest obowiązek zinterpretowania tegoż tematu, a to Ci się definitywnie udało. Niepotrzebna ta majestatyczna czaszka i mroczny pokój.
I do ostatniego zdania mam zastrzeżenia. Nie podoba mnie się.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Varelse Global Parent
O niezłe. Ciekawe i kreatywne. Tylko zakończenie mogło by być bardziej wyraziste. Jakiegoś zaskoczenia bym się dopomniała, bo nie było.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Matt Mrok, śmierć. I jedna butelka po wódce.
Sprawne. Ale chyba jednak nie do końca to, czego się spodziewałam.
Może dlatego, że mnie nie zaskoczyło.
A i nie można uśmiechać się przez zaciśnięte usta :)
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
krezka Mrok, śmierć i butelki po wódce
No nie. Ładnie się zaczęło, a jakoś tak płasko się skończyło. Marnie.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Talto Zobaczę, co będzie...
Bardzo mi się podobało. Nawet nie mam się do czego przyczepić.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Avlinn In Memoriam
Aha i teraz, po przeczytaniu, nadszedł moment, kiedy powinnam się poczuć zaskoczona, zdumiona. I chyba jestem. Tekst o niczym. Ostatnie zdanie pojawiało się chyba na różnych plakatach, czy nie?
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
mirael Jedna
Strasznie sztampowe. Nie ujęło mnie niczym. Jasnowłosa śmierć już była, tu pojawiła się w tekście, który chyba lepiej sprawdziłby się jako nekrolog, niż drabble.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
CLEAN Mrok, śmierć i butelki po wódce
Drętwe straszliwie i niestety nudne.
Do tego okraszone jednak błędami:
Zdanie jest pretekstowe – pojawiło się, aby uczynić zadość wymogom formalnym. Nigdzie później ta koncepcja „mroku, który daje znać” nie została wykorzystana. I jako wyrwane z głębszego kontekstu brzmi inkryminowane zdanie naprawdę komicznie.Mrok panujący w komnacie dawał znać o końcu dnia.
Po czym rozpoznajemy tajemniczego gościa? Po kapturze.– Anzelmie – rzekł tajemniczy gość
Służaca-zalotnica w jednym (wash and go), która uśmiecha się do tego zalotnie zdumiała mnie.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Hitokiri Rozstanie
Alleluja! Hito napisała zwięźle jasno i na temat. I nawet jest historia w środku. Tylko tak dalej. Tylko staraj się nie spoilerować:
przyglądając się znikającemu ciału dziewczyny
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Nath
- Fargi
- Posty: 332
- Rejestracja: śr, 03 paź 2007 15:55
Ika
To pewnie przez mój avatar :-)
Być może "zrozumienie" byłoby lepszym słowem :)
Choć "zrozumienie" sugeruje moim zdaniem, że podmiot wykonał jakąś pracę intelektualną. Coś zatrybiło w jego głowie, doszedł do wniosku...
A "oświecenie" bardziej kojarzy mi się z wiedzą wlaną przez kogoś, poniekąd odgórnie. Nagle, bang! i nie wiadomo skąd jest się czegoś pewnym.
Nie wiem czy to słuszne...
Dziękuję za komentarz :)
Meduz oraz Zabroniona również bardzo dziękuję :)
A czy bohater umarł na prawdę czy były to jedynie jego pijackie omamy? On był przekonany, że był przez chwilę w Raju. I to nie pierwszy raz ;P
Pozdrawiam
Taka mała poprawka - chciałeś, winno być ;)Niezłe. Mam tylko pytanie czy na pewno chciałaś użyć słowa: oświecenie? W tym kontekście „zrozumienie” wydaje mi się jednak stosowniejsze.
To pewnie przez mój avatar :-)
Być może "zrozumienie" byłoby lepszym słowem :)
Choć "zrozumienie" sugeruje moim zdaniem, że podmiot wykonał jakąś pracę intelektualną. Coś zatrybiło w jego głowie, doszedł do wniosku...
A "oświecenie" bardziej kojarzy mi się z wiedzą wlaną przez kogoś, poniekąd odgórnie. Nagle, bang! i nie wiadomo skąd jest się czegoś pewnym.
Nie wiem czy to słuszne...
Dziękuję za komentarz :)
Meduz oraz Zabroniona również bardzo dziękuję :)
A czy bohater umarł na prawdę czy były to jedynie jego pijackie omamy? On był przekonany, że był przez chwilę w Raju. I to nie pierwszy raz ;P
Pozdrawiam
Ika: Poczuł, że umiera i zapewne doszedł do wniosku, że nie da się złapać tym metroseksualistom ze skrzydełkami. Nie widział swojej przyszłości w chórze.
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
Już wcześniej pisałam Eboli czemu to ciało znikało - żeby fantastyka była. Pisząc tekst, zastanawiałam się, czy on przypadkiem nie jest mało fantastyczny. W końcu uznałam, że chyba nie, to dałam znikające ciało.Ika pisze: Hitokiri Rozstanie
Alleluja! Hito napisała zwięźle jasno i na temat. I nawet jest historia w środku. Tylko tak dalej. Tylko staraj się nie spoilerować:przyglądając się znikającemu ciału dziewczyny
Tekst napisałam rano, w dniu, w którym się wysyłało, a poprawiać zaczęłam o 23, a wysyłałam jakoś tuż przed północą. I dopiero po wysłaniu zaczęłam się zastanawiać, czy to znikające ciało było na pewno potrzebne, czy ludzie na pewno skumają, że on ją wywalił oknem przez przypadek, czy zakończenie na pewno jest dobre, a może ktoś powie, że przy pisaniu za bardzo inspirowałam się poprzednimi swoimi warsztatowymi przygodami, i że to niedobrze, tak inspirować się sobą i tak dalej, dopóki nie zasnęłam...
Dobra, dość tych tłumaczeń. Teraz chcę podziękować tym wszystkim, którzy skomentowali mój tekst. Uwagi zanotowałam sobie w głowie i wyciągnęłam wnioski. A swoją drogą, to sama się zdziwiłam, tym, że tylu osobom się tekst spodobał. Postaram się, żeby w następnej edycji też tak było :)
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Hito, no właśnie przekombinowujesz - masz czasem do tego skłonności, więc musisz panować nad tym właśnie. Sama psujesz swoje teksty, bo dodajesz, grzebiesz, wyjaśniasz :). Dlatego morduj się tu w drabblach. Rewelacyjna wprawka dla Ciebie akurat i jak widać przynosi rezultaty. Było fajno :))). Miano sadystki traktuję jako komplement :D.
Nath - no właśnie odniosłam wrażenie, że mu klapka odpowiednia w mózgu zaskoczyła, a nie, że wiedza przyszła z zewnątrz. Bierze łyk, chwilka stuporu, synapsy startują, idzie impuls i gość już wie. Dlatego mnie bardziej pasuje zrozumienie. Ale kopię zostawię w schowku :)), sam zdecyduj.
Matt - nie ma sprawy, od tego my som w sumie.
Nath - no właśnie odniosłam wrażenie, że mu klapka odpowiednia w mózgu zaskoczyła, a nie, że wiedza przyszła z zewnątrz. Bierze łyk, chwilka stuporu, synapsy startują, idzie impuls i gość już wie. Dlatego mnie bardziej pasuje zrozumienie. Ale kopię zostawię w schowku :)), sam zdecyduj.
Matt - nie ma sprawy, od tego my som w sumie.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
Czy tak będzie zawsze? Nie wiem, co mam myśleć i jak pisać po tak różnych krytykach. :)
Ebola
Cieszą mnie wszystkie opinie, krytyka pomoże mi przygotować się lepiej na kolejne warsztaty. :D
Radioaktywny wielce mnie ucieszyłeś, ale też boję się teraz cokolwiek napisać, hehe ;)
Ebola
IkaEeech. Miało być śmiesznie, wyszło tak sobie. Przydługi opis początkowy, w dodatku niespójny, potem przerzucenie akcentu na dialogi, niezgrabne. Brak proporcji w tym tekście. Stylizacja językowa nieudana, a to ponad normę pasuje jak wół do karety. Dowcip mało zabawny. Nie przekonał mnie ten tekst. Sto słów jest.
HitokiriJakieś takie… naciągane. Stylizacja naciągana i niekonsekwentna, raz pracujemy „na czarno”, raz mówimy „jam”, „tom” i tak dalej. Pomysł taki jakiś naciągany. Jak można wykradać zgony Śmierci? Oto jest pytanie, prawda? Dialog:
Cytat:
– Jak śmiesz, jam Kostucha!
– A ja krasnolud.
zdał mnie się bez sensu, na podobieństwo:
- Jak śmiesz, jestem dyrektorem!
- A ja kobietą.
A żart mnie nie rozśmieszył. Czy powinnam się poczuć skrępowana z tego powodu?
AvlinnPowiem wprost - jak będzie ankieta, to od razu daję głos na ciebie. Tekst fajny, zrozumiały, ładnie napisany, a przy puencie aż parsknęłam śmiechem. I nikomu nie udało się go przebić.
RadioaktywnyUrzekło mnie to zdanie:
Cytat:
Bo mówili, pij wódkę, będziesz wielki!
Tekścik - cudo. Krasnolud wielkolud i kosa wypadająca Śmierci z ręki...
Jak na razie - mój faworyt.
Czy może mi się wydawać, że jestem na dobrej drodze(którą dopiero obrałam), choć do ładnego warsztatu jeszcze daleko? Chodzi mi o to, że mój tekst jest zrozumiały, w przeciwieństwie do tego z WT I i to się u mnie poprawiło. Wydaje się, że namieszałam z językiem, hm, nasłuchałam się dialogów z gry wiedźmin, a tam tak gadają, wiem żadna wymówka, ale teksty są zabawne. ;)oj, Zabroniona, powoli stajesz się jedną z moich ulubienic wśród Fahrenheitowych autorów! Bardzo mi się podoba Twoje poczucie humoru, co zostało udowodnione raz jeszcze w „Potwornych Procentach”. Oby tak dalej!
Cieszą mnie wszystkie opinie, krytyka pomoże mi przygotować się lepiej na kolejne warsztaty. :D
Radioaktywny wielce mnie ucieszyłeś, ale też boję się teraz cokolwiek napisać, hehe ;)
- Nath
- Fargi
- Posty: 332
- Rejestracja: śr, 03 paź 2007 15:55
Przyznaję rację, po gruntownej analizie :)Ika pisze: Nath - no właśnie odniosłam wrażenie, że mu klapka odpowiednia w mózgu zaskoczyła, a nie, że wiedza przyszła z zewnątrz. Bierze łyk, chwilka stuporu, synapsy startują, idzie impuls i gość już wie. Dlatego mnie bardziej pasuje zrozumienie. Ale kopię zostawię w schowku :)), sam zdecyduj.
"Zrozumienie" jest lepszym słowem w tym wypadku niż "oświecenie" :)
Hehe ;-) Że niby dziewczyna by takiego aniołka nie wrzuciła na avatar? ;)Nie, Nath, po awatarze to ja właśnie wiem z kim mam do czynienia :), ale pisałam jakoś tak ciągiem i pewnie mnie się pomięszało. Przeprszm...
Nic się nie stało, rzecz jasna :)
Pozdrawiam
Ika: Poczuł, że umiera i zapewne doszedł do wniosku, że nie da się złapać tym metroseksualistom ze skrzydełkami. Nie widział swojej przyszłości w chórze.
- KPiach
- Mamun
- Posty: 191
- Rejestracja: śr, 18 sty 2006 20:27
Przez ostatni tydzień nie miałem okazji wrzucić żadnego postu, ale mogłem śledzić temat. W rezultacie przeczytałem większość komentarzy i nie mam pojęcia co jeszcze mądrego mógłbym dodać. Poprzestanę więc chyba na osobistym rankingu.
Moim zdaniem do najlepszych tekstów należą:
- ChoMooN Na cmentarzu
- BMW Wigilijne rendez vous
- Ellaine Gra w kręgle
- Talto Zobaczę, co będzie
Odrobinę słabiej:
- Paciakutek Ciemność w butelkach
- Meduz Zabójczy katalizator
- Niewiem Wybór Rusty’ego
- PP Mrok, butelka i Śmierć – a w tym przypadku jednak napiszę kilka słów. Mam z tym tekstem pewien problem. Coś mnie w nim urzekło, to „coś” tkwi gdzieś w klimacie, a może w zarysie pomysłu. W zarysie bo ciężko powiedzieć, że ten drabble opowiada jakąś historię, jak słusznie zresztą zauważyła Ika. Za to tekst poruszył moją wyobraźnię, która dopowiada mnóstwo zabawnych okoliczności, które mogą wynikać z przedstawionej sytuacji. W efekcie w moim prywatnym rankingu tekst wylądował tu gdzie wylądował, chociaż jak widać poczułem się w obowiązku trochę wytłumaczyć. No, ale w końcu to jest mój osobisty, subiektywny ranking.
- Nath Raj utracony
- Verelse Global Parent
- krezka Mrok, śmierć i butelki po wódce
- Marcin Robert Wpadka
- Hitokiri Rozstanie
Średniaki:
- Bakalarz Uczucia zamknięte w kieliszku wódki – i w tym wypadku krótki komentarz. Tekst przyciągnął moją uwagę i podobał mi się. Tylko zamknięcie do mnie nie trafiło. No nie podoba mi się i się zeźliłem. I z zemsty za mój zawód wrzuciłem Cię dopiero do średniaków. ;)
- Zabroniona Potworne procenty
- Ignatius Fireblade Śmierć
- Lord Wader I po reklamie
- podzjazdem A wieczór był taki upojny…
- Matt Mrok, śmierć. I jedna butelka po wódce.
Ciutkę niżej:
- Avlinn In Memoriam
- mirael Jedna
- CLEAN Mrok, śmierć i butelki po wódce
I reszta…
Pięknie dziękuję wszystkim za komentarze, słowa krytyki i pochwały.
Moim zdaniem do najlepszych tekstów należą:
- ChoMooN Na cmentarzu
- BMW Wigilijne rendez vous
- Ellaine Gra w kręgle
- Talto Zobaczę, co będzie
Odrobinę słabiej:
- Paciakutek Ciemność w butelkach
- Meduz Zabójczy katalizator
- Niewiem Wybór Rusty’ego
- PP Mrok, butelka i Śmierć – a w tym przypadku jednak napiszę kilka słów. Mam z tym tekstem pewien problem. Coś mnie w nim urzekło, to „coś” tkwi gdzieś w klimacie, a może w zarysie pomysłu. W zarysie bo ciężko powiedzieć, że ten drabble opowiada jakąś historię, jak słusznie zresztą zauważyła Ika. Za to tekst poruszył moją wyobraźnię, która dopowiada mnóstwo zabawnych okoliczności, które mogą wynikać z przedstawionej sytuacji. W efekcie w moim prywatnym rankingu tekst wylądował tu gdzie wylądował, chociaż jak widać poczułem się w obowiązku trochę wytłumaczyć. No, ale w końcu to jest mój osobisty, subiektywny ranking.
- Nath Raj utracony
- Verelse Global Parent
- krezka Mrok, śmierć i butelki po wódce
- Marcin Robert Wpadka
- Hitokiri Rozstanie
Średniaki:
- Bakalarz Uczucia zamknięte w kieliszku wódki – i w tym wypadku krótki komentarz. Tekst przyciągnął moją uwagę i podobał mi się. Tylko zamknięcie do mnie nie trafiło. No nie podoba mi się i się zeźliłem. I z zemsty za mój zawód wrzuciłem Cię dopiero do średniaków. ;)
- Zabroniona Potworne procenty
- Ignatius Fireblade Śmierć
- Lord Wader I po reklamie
- podzjazdem A wieczór był taki upojny…
- Matt Mrok, śmierć. I jedna butelka po wódce.
Ciutkę niżej:
- Avlinn In Memoriam
- mirael Jedna
- CLEAN Mrok, śmierć i butelki po wódce
I reszta…
Pięknie dziękuję wszystkim za komentarze, słowa krytyki i pochwały.
Przemyślę to sobie dokładnie. Patrzyłem na tę sytuację trochę przez pryzmat siebie. Tzn. jak mnie córka solidnie wkurzy to robiąc jej awanturę zdarza mi się walnąć podobną wyliczankę. Darowuję sobie jedynie rzucanie taboretami i zamykanie w butelce – chociaż może niekiedy byłby to pomysł? ;)ChoMooN pisze: Fajne. Zgrabnie się czytało i zabawnie się zakończyło. Jedno co: dialog trochę nie naturalny. Mag nie powinien tak szczegółowo przypominać mu tych porażek... mówi do niego, jakby sam dżin nie pamiętał co miał zrobić. Poza tym wszystko ok. Puenta dobra :)
Buka pisze: A to tak specjalnie, czy literówka?;)
Maag nie był literówką. Faktycznie chodziło mi o maga lub czarnoksiężnika. W dodatku potrzebowałem nadać postaci jakieś imię żeby nie tworzyć dziwnych zdań starając się je omijać. Tak więc z braku miejsca chciałem załatwić imię i sugestię zawodu za jednym zamachem.Zabroniona pisze: To imię Maag, wydało mi się, że to po prostu błąd i chciałeś napisać Mag, hehe. Zakończenie przewrotne – jest puenta na samym końcu, więc pewnie posypią się plusy. :) Tylko brakowało mi wyjaśnienia dlaczego Maag kazał dżinowi pogrążać miasto w mroku? Jakby to był jakiś czarnoksiężnik, czy co, to by było jasne. A imię Maag mało mówi.
Złoto mógł nieść np. swojemu Panu albo komuś doręczać. A wyrzuty? Po prostu w złości. Nawet będąc Maagiem nożna stracić panowanie nad sobą. Ale krytykę oczywiście przyjmuję.dwęgielek pisze: Nie rozumiem, do czego miałoby się złoto dżinowi przydać. No i skoro mag znowu zamknął dżina w butelce, to po co czynił mu wpierw wyrzuty? Naciągane dla mnie.
A mógłbym prosić o garść konkretów? Wiem, że kilka osób zarzuciło mi „kanciastość” tekstu, ale byłbym wdzięczny za kilka słów więcej w tym temacie.podzjazdem pisze: Pomysł niezły, ale zarżnięty wykonaniem. Minus.
Myślenie nie boli! Myślenie nie boli! Myślenie... AUĆ! O, cholera! To boli!
- Buka
- C3PO
- Posty: 828
- Rejestracja: sob, 13 paź 2007 16:55
- Płeć: Kobieta
Iko!
Dziękuję za komentarz!
No i znowu się przełożonym nie podoba...:(Jeden ze słabszych tekstów. Nie tylko pod względem treści, ale i wyjątkowo słabo napisany.
Jednak uznałam ją za konieczną, choćby dlatego, że widoczna jest łuna na niebie.ta informacja jest niepotrzebna, ndamiarowa.
Coś dziś się ambitnie bronię;) Nigdy nie rozglądałaś się po mieście? Ja wiele razy^^Pozazdrościć zakresu. Całe ex-miasto ogarnął jednym spojrzeniem.
:D Moja wina^^Tym gruzom? I one tak zostały tam biedne, same, bez pomocy, z ofiarami w trzewiach. Straszne.
Ilość bomb w ogóle.Trzy zdania, a każde pozostawia wątpliwości co do interpretacji ich znaczenia. Który wybuch nie miał mocy? Chyba ten późniejszy, a jednak postawiono na ilość. Ilość czego? Trotylu, uranu, wybuchów?
A całkiem niedawno mówili...Kiedy mówili? Sto lat temu? Czy może mówili teraz? Znowu nie wiem o co chodzi.
Jakoś u siebie trudno mi jest błędy łapać, a uwierz, że się staram!Zaskoczyło mnie to, przyznaję, bo Autorka należy do tych aktywnie komentujących i błędy tropi bezwzględnie. A tu taka słabizna…
Dziękuję za komentarz!