Regis pisze:Wydawało mi się, żeby to było tak:
1. Slavik wchodzi w trzciny, zauważa bohatera, ale go nie rozpoznaje, więc się przyczaja.
2. W tym samym czasie bohater zauważa Slavika. Do ochrony ma daleko, więc nie robi żadnych gwałtownych ruchów, bo gwałtowne ruchy sprzyjają naciskaniu spustu. A bohater jest zimny profesjonał. A nuż ten ktoś przyczajony to spokojny odludek, który nie chce być zauważony?
3. Później jest za ochroną, więc walnie magazynek albo dwa po krzakach dla pewności. Tak w razie czego. W końcu tam życie ludzkie nie ma żadnej wartości.
Nie jest to wiarygodne?
Jest. Ja się bohatera-narratora nie czepiam. Zastanawiam się czemu Slavik się tak zachował. W momencie, kiedy bohater wali z kałacha do krzaków, Slavik krzyczy żeby przestał => rozpoznał bohatera. Tak? Musiał rozpoznać go wcześniej, bo na pewno nie w momencie, kiedy bohater schowany za głazem siecze po krzakach kałachem. Zatem, czemu po rozpoznaniu bohatera Slavik się nie ujawnił? Nie wiadomo. W dobrze zakomponowanym tekście taka sytuacja niosłaby jakieś informacje związane z fabułą (np. Slavik jest szpiegim kogoś tam i nie chciał się ujawnić. Dopiero salwa z kałacha go do tego zmusiła). W dobrze zakomponowanym...
Regis pisze:
Chodziło mi o to, żeby był patetyczny, ale jednocześnie trochę prześmiewczy wobec patetycznych śmierci i i tym podobnych. Skoro tego nie zauważyłeś to widocznie nie wyszło tak jak miało wyjść. Się poprawi.
Ty się bawisz ironią Regis, tak? O wiele za wcześnie. Swoją drogą, skąd Ci nagle wpadł do głowy pomysł na zabawę w prześmiewczość, w puszczanie oczka do czytelnika (już pomijam subtelność zabiegu w postaci Czecha śpiewającego "Sen o Warszawie" - ale o tym później) w tekście pisanym chyba generalnie na poważnie, co?
Regis pisze:Co do tytułu - nie miałem póki co innego pomysłu. Ale przecież nie jest to nazwa zastrzeżona?
Niby nie jest, ale nazwa wywołuje skojarzenia. Tak samo jak świat przedstawiony. Autor winien być tego świadom, że czytelnik będzie szukał związków. A jak znajdzie wyłącznie "zapożyczoną kreatywność", to biada autoru... Biada. :)
Regis pisze:
I jeszcze takie drobne pytanie - historia jako całość trzyma się w miarę kupy?
Nie wiem. Czytałem raz, na fast- forwardzie. Przeczytam drugi to coś napiszę.
Hundzia pisze:Do tego S.T.A.L.K.E.R.owate anomalie, mutanty.
Patrz zupełnie o tym zapomniałem. Znaczy, pewnie dlatego, że grę olałem, jak zobaczyłem skąd zerżnięto pomysł. Ja ciągle o "Pikniku..." myślę... :)