Łowcy

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Cordeliane
Wynalazca KNS
Posty: 2630
Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23

Re: Łowcy

Post autor: Cordeliane »

Maćko pisze:OK. Napiszę to od nowa.
Nie chcę być złośliwa, ale ciśnie mi się na usta pytanie: po co?!
W tym tekście nie ma nic ciekawego. Bohaterowie (a la Wiedźmin i Jaskier - bo jak już wytknięto, opis ich dokonań wetknięty w treść nijak się ma do tego, jak się zachowują, zwłaszcza sługa) mokną w burzy, przybywają do karczmy, odwiedzają rusznikarza, zabijają potwora. Brakuje tu jakiegokolwiek elementu innowacyjnego fabularnie, puenty, twistu... Nic nie zaskakuje, nie porusza, nie bawi. No nic a nic. Mieszanie epok, języków, typów broni, średniowiecza z westernem - nie służy w żaden sposób fabule, przez co wyłącznie drażni odbiorcę. Czy mógłbyś zdradzić, Autorze, co w tekście, według Ciebie, miało sprawić, że czytelnik sięgnie po kolejne o tych samych bohaterach?
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.

Awatar użytkownika
Maćko
Sepulka
Posty: 72
Rejestracja: wt, 26 mar 2013 10:28
Płeć: Mężczyzna

Re: Łowcy

Post autor: Maćko »

Cordeliane pisze: po co?!

Po to, żeby wyeliminować błędy, które popełniłem i nadać temu czemuś jakiś sens.
Cordeliane pisze:W tym tekście nie ma nic ciekawego.

To też jest jeden z powodów, dla których chcę to napisać od zera.
Cordeliane pisze:Bohaterowie (a la Wiedźmin i Jaskier)
No bez przesady :-P To jest bardzo poważny zarzut. Jeżeli takie podobieństwo się komukolwiek nasuwa, to jeszcze bardziej będę musiał zmienić swoich bohaterów, gdyż wymienionych przez Ciebie panów, nie darzę jakąkolwiek sympatią. Inspiracją byli inni bohaterowie i nie książkowi.
Cordelaine pisze:Czy mógłbyś zdradzić, Autorze, co w tekście, według Ciebie, miało sprawić, że czytelnik sięgnie po kolejne o tych samych bohaterach?
Chciałem postawić na to mieszanie się epok, ale to nie był dobry pomysł.

Juhani
Laird of Theina Empire
Posty: 3104
Rejestracja: czw, 18 lis 2010 09:04
Płeć: Mężczyzna

Re: Łowcy

Post autor: Juhani »

Ja nie żartowałem mówiąc, żebyś wyrzucił to do kosza. Nikt po raz drugi nie będzie rozbierał go na strzępy ponieważ -> patrz, co napisała Cordi.
Jak koniecznie musisz, żeby się nie udusić, to wymyśl coś zupełnie innego.

Awatar użytkownika
sprutygolf
Sepulka
Posty: 87
Rejestracja: ndz, 17 lut 2013 14:05
Płeć: Mężczyzna

Re: Łowcy

Post autor: sprutygolf »

Nic nie zaskakuje, nie porusza, nie bawi. No nic a nic.
Okrutna Pani... Mnie tam wprawdzie nic nie zaskoczyło, ale cosik troszku poruszyło i zabawiło. Może dlatego, że nie mam "nastrojów", bo jezdem facet. (No wiesz... taki tępy samiec, w sam raz do przeróbki przez gender-menów?) Hm... a jakby kto myślał co ponadto, to wywalić!;)
UWAGA! (to do tego tam... "faszysty", co słowo swobodne tłamsi!;) Terozki będzie straszny OFF!)
Iii... Cordeliane... Tak sobie myślę, że to chyba było najbrutalniejsze sprowadzenie Autora-bidaka na ziemię, jakiem widział? Bo kobiety to istoty okrutne są.../;,,%$#.+\ ... istotnie okrutne. Oczywiście, żadna "nie chce być złośliwa"!;) W życiu. Tak im tylko się ulewa uncja żółci za uncją!;) Dwóch facetów najwyżej da sobie po ryju i kwita. Piwo czasem wyżłopią potem... może?:) I na stomatologa się zrzucą. A dwie kobitki będą się droczyć całą noc, potem piórka sobie wyrywać, podskubywać... a rano trup. Mentalno-finansowy?;) W Holandii jest obecnie na tapecie prześwietny pomysł, by "homofobów" odizolować od "społeczeństwa"... w barakach pod miastem (spoko, góra na 6 miesięcy), w tym czasie przejdą "resocjalizację" (zapewne poseł Biedroń im czynnie pomoże?). A w Belgii już nie będzie można nazywać świąt chrześcijańskich po imieniu: żadnej tam "Wielkiej Nocy". Najwyżej "ferie wiosenne" czy jakoś tak? Mały kraj, mali ludzie? (piszę, póki można... bo za chwilę Neu mnie wywali w kosmos). Przyjdzie islam i wywalcuje debili równo z glebą. Tylko Herkulesa Poirot żal. No co... czara goryczy i tam tego dalij tysz piknie. Emeryturę chceta? To trzymajta kasę w bankach, cypryjskich, greckich, polskich... trzymajta. Póki można: wesołych Świąt Wielkiej Nocy! - szczerze życzy wszystkim taki jeden spruty... (jak zwykle)… golf!;)))

Neu-faszysta: Czy Ty coś piłeś? Jak tak, to odstaw. Anyway... Ostatnie ostrzeżenie. Następny taki post poleci.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: Łowcy

Post autor: Małgorzata »

Cordeliane zapewne zaczyna odczuwać "literackie znużenie". :P
Znaczy, już tyle kalkowanych pomysłów widziała i teraz uważa, że Autora trzeba kopnąć w miętkie, żeby zaczął myśleć kreatywnie. A ponieważ mam w karierze wcale długi epizod "kreatywny" (po obu stronach bata, żeby była jasność), czemuś podzielam to nastawienie.
Ale to tylko na marginesie.
Okrutna prawda jest taka, że tekst prezentowany jest nudny.
I jeżeli pisać od nowa - to praktycznie wszystko: od kreacji postaci po fabułę, a po drodze jeszcze uniwersum trzeba połatać.
Mnie się zdaje, że to zupełnie nowy/inny tekst będzie...

I jeszcze coś mi się nasunęło przy czytaniu komentarzy.
Autorze, mieszanie epok NIE JEST złym pomysłem samo w sobie. Złym pomysłem - bezgranicznie złym i głupim pomysłem - jest mieszanie elementów z różnych epok bez zastanowienia się, jak te elementy funkcjonują, jak są zależne od siebie nawzajem, do czego służą użytkownikom, dlaczego to właśnie te elementy, skąd się wzięły/jak powstały, jak ich powstanie lub procesy ich wytwarzania wpłynęły na społeczeństwo...
Zależności, Autorze. Do tego potrzebna jest wyobraźnia i logika. Niekoniecznie w tej kolejności.

W fantastyce jest wiele utworów, w których prawdziwym "bohaterem" jest świat przedstawiony. Nie twierdzę, że takie masz pisać. Ale mógłbyś się sporo nauczyć o konstruowaniu świata przedstawionego z takich dzieł właśnie. Z dystopii choćby. Albo epopei.
No, dobra. Steampunk, historia alternatywna, cyberpunk... Tam też. :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Maćko
Sepulka
Posty: 72
Rejestracja: wt, 26 mar 2013 10:28
Płeć: Mężczyzna

Re: Łowcy

Post autor: Maćko »

Małgorzata pisze:
I jeżeli pisać od nowa - to praktycznie wszystko: od kreacji postaci po fabułę, a po drodze jeszcze uniwersum trzeba połatać.
Mnie się zdaje, że to zupełnie nowy/inny tekst będzie...
Ależ właśnie to miałem na myśli - chcę stworzyć wszystko absolutnie od zera. Skupię się na jednej "naszej" epoce, na czymś podobnym do XIX wieku, przy czym będzie tez parę elementów z początków wieku XX. Chcę jednak zachować tam występowanie magii, żeby jakoś wyjaśnić blachę na pysku Ytrida, właściwości sztucznego "rubinowego" oka i występowanie mitologicznych stworów. Jeżeli chodzi o charakterystykę postaci, to z pierwotnej wersji pozostaną tylko imiona i wygląd bohaterów.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Łowcy

Post autor: neularger »

Zrobię plan, aby Autor dogłębnie odczuł strukturę dzieła... :)

0. Burzowy starter. Nawałnica tysiąclecia. Dwóch jeźdźców gna na złamanie karku. Jeden ląduje w kałuży. W końcu docierają do gospody.
Burza do niczego nie jest potrzeba, w fabule się już więcej nie pojawia, nawet nie ma opisów jakichś zniszczeń, a sroga była to nawałnica, drzewa się łamały i grad walił.
Z startera w restauracji można zrezygnować. Z tego to nawet trzeba.

1. Jeźdźcy docierają do gospody, gdzie są, osobliwie, chyba jedynymi gośćmi. Gospodarz im nadskakuje (to też cokolwiek dziwne, bo z tekstu wynika, że przybysze ubrani są w łachmany) oraz oblewa piwem. Dowiadujemy się, że jeźdźcy to pan (Ytrid) i sługa (Godfryd). Pan ma kawał głowy z blachy zachodzącej na oczodół, w miejscu gałki ocznej zaś czerwone szkło i mówi dziwnym głosem (Autor wspomina on tym trzy razy, choć nie wspomina dlaczego o tym wspomina) Sługa wygląda normalnie i gęba mu się nie zamyka. Wspomina coś o jakiejś misji, ale nie dane jest mu dokończyć - zaraz zostaje odesłany do stajni na noc.

1a. W trakcie kiedy gospodarz przygotowuje posiłek, detalicznie jesteśmy informowani o zwyczajach odzieżowych Ytrida oraz ulubionej broni. Pojawiają się srebrne pociski, użyte później do walki z gorgoną (BTW, to chyba jednak nazwa rasy, a nie imię - małą). Srebro jest, co prawda, znacznie tańsze od złota, ale i tak dość drogie - kto mi wyjaśni, czemu srebrne pociski pan nosi na klacie, przecież w tym miejscu powinny być te zwyczajne - na ludzi i zwierzęta?
<Tak przy okazji - pan strzela z rewolwerów, a te ładuje się nabojami (pocisk+spłonka) - to po pierwsze. Po drugie prędkość wylotowa pocisku jest znacznie większa przy rewolwerze, niż przy jakimś samopale, nie wiem czy srebrny pocisk by się po prostu nie rozpadł. Srebro jest dość miękkie.. :/>
Po inwentaryzacji zasobów, Ytrid wyciąga jakieś pismo i czyta. Co jest w piśmie i jaki ma to związek z fabułą - nie wiadomo.
Gospodarz przynosi kuraka i zaczyna opowiadać o gorgonie. W tym momencie możemy mówić o zawiązaniu. Tylko takim trochę dziwnym, bo obaj najemnicy już gdzieś podążają i mają jakąś konkretną misję. Jednak mocą Autorskiego Chciejstwa nie jest to już dłużej ważne.

2. Na polecenie Ytrida gospodarz zanosi żarcie Godfyowi, który nakrywa sługę ze swoją córką na sianie. Oboje (tatuś i córka) z wrażenia oblewają się pąsem. Za skorzystanie z wdzięków córuni Godfryd płaci gospodarzowi dukata. Na takie dictum, gospodarz próbuje zahandlować wdziękami swojej drugiej córki i sprzedać ją Ytridowi, który nie wiadomo czemu zjawił się też w stajni. Pan stanowczo odmawia i nakazuje natychmiastowe wyruszenie w drogę.
Co takiego się stało i dlaczego koniecznie trzeba jechać (bądź iść, jak w przypadku Godfryda) nocą po zalanych wodą drogach? Nie wiadomo. Czemu służy epizod o jurny słudze i rozwiązłej córci - nie wiadomo. Czemu na odchodnym gospodarz dostaje od obdartusów trzeciego dukata za nic - nie wiadomo.
No i gdzie wcięło burzę?

3. Pan i sługa przybywają do miasta. Opis jarmarku oraz zaskoczenie Godfryda widokiem usług fryzjerskich (po raz kolejny - to tylko natłuczone znaki). Epizod z złodziejem zakończony - co za niespodzianka! - obdarowaniem go pieniędzmi przez sługę. Pan jest przeciwny wyrzucaniu pieniędzy w błoto. Amnezja czy schizofrenia panie Ytrid?
Muszę wspominać, że złodziejaszek się już w fabule nie pojawi, a epizod minął bez żadnych następstw dla opowiadanej historii?

4. Wizyta u Jan Kandrymana, przyjaciela Ytrida - rusznikarza i płatnerza. Także klienta i kontrahenta, jako rzecze tekst. Okazuje się, że Godfryd za ChRL w życiu o gościu nie słyszał, mimo że z Ytridem jest już tak długo, że opowieści o ich wyczynach rozniosły się i nawet obrosły w legendę opowiadane jak długo i szeroko przez przydrożne proszalne dziady (opkowa wersja zwykłego proszalnego dziada, który opowiada i żebrze we wsiach i pod kościołami, a z gościńców korzysta jak każdy - żeby dostać się w inne miejsce).
Przed wejściem do kamienicy Jana, Ytrid strofuje Godfryda w sposób pozwalający mniemać, że sługa ma osiem lat lub jest niedorozwinięty umysłowo i może na ten przykład zdefekować się na drogą kanapę Jana. Przy okazji sługa zmienia się w pracownika najemnego, co prawda, dość dziwnego. Pan stosuje mobbing na taką skalę, że szefostwo Pasikonika może się od niego uczyć.
Dochodzę do wniosku, że faktycznie z Godfrydem jest coś nie tak...

5. Właściciel ubrany w hutniczy(sic!) fartuch (moda w tym światku jest coraz fajniejsza) przyjmuje ich w salonie pełnym drogich gadżetów. Pewnikiem warsztat ma w pokoju obok.
Potem opisy wspomnianych kosztowności - w sumie nie wiadomo po co, to czy Jan jest bogaty czy nie, jest równie ważne jak to, kto skorzystał i z której z córek gospodarza kilka akapitów wcześniej...
Po krótkiej i nic nie wznoszącej pogadance na temat broni palnej Jan oznajmia, że owa broń przyda im się przy misji. Mają zabić gorgonę (prekognita - ani chybi!) i przyszli tu w celu zakupu nowych strzelających gadżetów. Ytrid i Jan ewidentnie nie są zaskoczeni. Godfryd i ja - wręcz przeciwnie.
Autor, zdaje się, zapomniał, że na samym początku Godfryd wspomina, że jadą do miasta w jakiejś misji. Nie wiadomo, co prawda, w jakiej, ale na pewno nie jest to sprawa dotycząca ukatrupienia potwora, bo Godfryd nie byłby taki zdziwiony. Sprawy zdolności wieszczych Jana zostawię bez komentarza...

6. Walka z gorgoną. O idiotyzmach logicznych i językowych była już mowa. Fabularnie nie dzieje się tu wiele. Sługa-pracownik posługuje się samopałem, którego cenę stargował do 3 dukatów z groszami. Tu mam szczenę na podłodze. Targować? Pamiętając rozrzutność obu panów dziwię się, że nie zapłacili rusznikarzowi workiem złota.
Po zwyczajowej kotłowaninie potwór jest ukatrupiony, a Godfryd szlocha obok. Bo został ranny. Cóż najwyraźniej pierwszy raz mu się to zdarzyło i nie wiedział, że to tak boli.
Potem obaj najemnicy sprawiają truchło gorgony, ciesząc się, że dzięki niemu napełnią mieszki pieniędzmi - chyba się zaczęły kończyć. Ciekawe dlaczego...?

To jest zakończenie. Niby jakoś zgodne z zawiązaniem, ale jednak nie do końca. Wychodzi na to, że chodziło o pieniądze...
Poza tym tekst jest wyładowany taką ilością niepotrzebny szczegółów, zbędnych scen i nielogiczności, że nie nadaje się do niczego.
Choć element edukacyjny nie jest pozbawiony znaczenia. :)
Tyle.

edit. dodatkowy przyimek
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Re: Łowcy

Post autor: hundzia »

Maćko pisze:chcę stworzyć wszystko absolutnie od zera. Skupię się na jednej "naszej" epoce, na czymś podobnym do XIX wieku, przy czym będzie tez parę elementów z początków wieku XX. Chcę jednak zachować tam występowanie magii, żeby jakoś wyjaśnić blachę na pysku Ytrida, właściwości sztucznego "rubinowego" oka i występowanie mitologicznych stworów. Jeżeli chodzi o charakterystykę postaci, to z pierwotnej wersji pozostaną tylko imiona i wygląd bohaterów.
A po co? Jak pruć, to pruć wsio, od podstaw, łacznie z imionami i wyglądem :P Te i tak są najmniej istotne :P
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Cordeliane
Wynalazca KNS
Posty: 2630
Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23

Re: Łowcy

Post autor: Cordeliane »

Maćko pisze:
Cordeliane pisze:Bohaterowie (a la Wiedźmin i Jaskier)
No bez przesady :-P To jest bardzo poważny zarzut. Jeżeli takie podobieństwo się komukolwiek nasuwa, to jeszcze bardziej będę musiał zmienić swoich bohaterów, gdyż wymienionych przez Ciebie panów, nie darzę jakąkolwiek sympatią. Inspiracją byli inni bohaterowie i nie książkowi.
Jeden nieprzyjemny i groźny (i paskudnie się uśmiecha), drugi do towarzystwa błazen i jebaka, pardon my french. I potwory zabijają. Nikomu poza mną się nie skojarzyło? :)
sprutygolf pisze:Oczywiście, żadna "nie chce być złośliwa"!
Owszem, przyznaję, byłam brutalna. Ale złośliwa jeszcze nie, w tym zakresie moje możliwości są większe ;)

A Margo trafnie rozszyfrowała moje nastawienie (może powinnam sobie odpuścić komentowanie, póki mi nie przejdzie?...)

<marudzenie mode on>
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa, często mi się ciśnie na klawiaturę, i tu już nawet, uwaga, abstrahuję od tego konkretnego przypadku - Maćku, nie bierz tego szczególnie do siebie, życzę powodzenia przy nowym tekście.
Zastanawiam się tylko ogólnie, po co Ałtorzy płodzą - bez przymusu - teksty, w których nie ma grama oryginalnego pomysłu fabularnego (czy choćby sprawnego i sensownego przetworzenia pomysłów nieoryginalnych), które często są zaledwie scenkami, i to pisanymi topornym stylem. Bądź stylem w zamyśle Ałtora wyrafinowanym, w wyniku czego czytelnik jeszcze szybciej ma szansę naocznie przekonać się o nikłej znajomości (ze strony Autora) ortografii, frazeologii, a nawet znaczeń rzadziej używanych słów.
Rozumiem, że można mieć fajny pomysł na utwór, a nie mieć warsztatu. Po to są takie miejsca jak ZWO. Rozumiem, że można nie mieć szczególnego pomysłu, ale nadrabiać to właśnie warsztatem, stylem, w ciekawy sposób przetwarzać nawet ograne motywy. Ale jak ktoś ani nie ma niczego do powiedzenia, ani nawet nie umie tego niczego ubrać w słowa? Nie szkoda czasu?...
<marudzenie mode off>
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Re: Łowcy

Post autor: hundzia »

Cordi, a skąd autoru in-spe ma wiedzieć, że nie ma warsztatu/pomysłu/jednego-i-drugiego, skoro koledzy/rodzina/czytacze klaszczą bez zmian i entuzjastycznie?
Nie po to są ZWO by te złudzenia rozwiewać? W przeciwieństwie do innych portali?
e.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: Łowcy

Post autor: Małgorzata »

A Margo trafnie rozszyfrowała moje nastawienie (może powinnam sobie odpuścić komentowanie, póki mi nie przejdzie?...)
<Margo mode/on> Zwariowałaś?! <Margo mode/off>
:P
Z tego znużenia rodzi się komentatorska donkiszoteria, która toczy z posad ZakuŻoną Planetę (i znajdujące się na niej ZakuŻone Warsztaty. Znaczy, to dobre jest. A dobre należy pielęgnować. :)))

Patrzę na plan Neulargera i język Autora. Dlaczego widzę ten sam mankament na tak różnych poziomach tekstu?
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Łowcy

Post autor: neularger »

Margo pisze:Patrzę na plan Neulargera i język Autora. Dlaczego widzę ten sam mankament na tak różnych poziomach tekstu?
Brak logiki? :)

@Cordi
No wiesz, z tym pomysłem to śliska sprawa. Po dwóch tysiącach lat, co lepsze kawałki wybrali... :)
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Cordeliane
Wynalazca KNS
Posty: 2630
Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23

Re: Łowcy

Post autor: Cordeliane »

Cóż Ty tak, Neu, piśmiennictwo datujesz od narodzin Chrystusa? :)
Że co lepsze kawałki już wybrane, to chyba stąd się wziął postmodernizm w literaturze. Ale do postmodernizmu tym tekstom, co je mam na myśli, też daleko ;)

Hundziu, że się nie ma warsztatu, to można nie wiedzieć, niejeden człowiek trwa zapewne w błędnym przekonaniu, że świetnie się umie posługiwać słowem. Ale można sobie nie zdawać sprawy, że się nie ma pomysłu?...
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Re: Łowcy

Post autor: hundzia »

Można, zwłaszcza jak nie wie się, co napisała "konkurencja" po piórze :P
Znaczy brak orientacji w temacie tez się potrafi mścić :P
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
sprutygolf
Sepulka
Posty: 87
Rejestracja: ndz, 17 lut 2013 14:05
Płeć: Mężczyzna

Re: Łowcy

Post autor: sprutygolf »

Czuję się w obowiązku bronić fragmentu dzieła Autora, a konkretnie srebrnych pocisków (srebro jest najbardziej niedocenianym metalem IMO).
Jak wiadomo, pouczać Autorów należy - po to jest ten kącik z lekka niedoczyszczony - byle z sensem.
Neu:
pan strzela z rewolwerów, a te ładuje się nabojami (pocisk+spłonka)
No niby tak, ale nie do końca… Co nam mówi wiki?
W skład naboju wchodzą:
• pocisk
• ładunek miotający (np. prochowy)
a jeśli jest to nabój scalony, to także:
• zapłonnik - np. spłonka
• osłona całości łącząca wszystkie elementy - np. metalowa łuska
Tak więc pocisk plus spłonka to dużo za mało! ;) Taki nabój po prostu nie wystrzeli, bo mu brak ładunku, no i rzecz jasna osłony, czyli łuski. Pamiętam, strzelało się nie tylko z kbks-a, miałem w garści i kałacha i tetetkę… To były czasy!;)
Neu:
nie wiem czy srebrny pocisk by się po prostu nie rozpadł. Srebro jest dość miękkie.. :/>
To prawda, srebro jest dość miękkim metalem. Wiem, bo mam, ale zapewniam, że ta jego „miękkość” złudna jest! :) Ani monety, ani sztabki z czystego srebra (np. 4 dziewiątki: 99,99%) nie da się wygiąć ot tak, w paluszkach, bo srebro naprawdę nie przypomina konsystencją żółtego sera… Za to ja przypomnę, że taki np. ołów jest metalem dużo bardziej miękkim (w skali Mohsa ma zaledwie 1,5, a srebro ma 2-3), zaś ołowiane pociski z powodzeniem stosuje się od dawna i… jakoś się nie rozpadają. Skąd zatem obawy, czy srebrny pocisk „by się po prostu nie rozpadł”?!
Wniosek: piszmy więc o tym, o czym mamy pojęcie, bo inaczej różne złośliwe troll… eee, to znaczy: golfy zaraz nam wytkną jakieś baboll... eee! ;)
Pełna zgoda co do tekstu: należy go przerobić gruntownie, Drogi Autorze, same poprawki wiele tu nie wniosą. No i pomysł, pomysł! Ten jest naprawdę ważny. Wiem co mówię, bo właśnie szukam pomysłu! :)

ODPOWIEDZ