Absolutnie nie, nawet wręcz przeciwnie. Zwykłe, sztampowe fantasy to potworność, wtórność, kopiowanie już uznanych motywów, postaci, fabuł, to zwykłe pójście na łatwiznę. Fanfiki I spinoffy każdy potrafi napisać, ale wymyślić coś oryginalnego to prawdziwa sztuka. Właśnie przez duże S.Tomek Socha pisze:Nie zrozumiałem może tego, że to koniecznie musi być takie typowe Fantasy, żeby tu trafiło.
Twoje niestety nie jest oryginalne, nie ma w nim nic własnego poza nazwami, a nie na tym to polega. Lifowie są czymś w rodzaju żywiołaków, jakiś gatunek driad, ifrytów itepe. Sceneria także oklepana, sam motyw zakazanej/niepoprawnej/kontrowersyjnej milości też nie jest nowy.
I cały ból polega na tym, że nawet najbardziej ograny pomysł można stworzyć na nowo za pomocą sprawnego warsztatu I sposobu prowadzenia opowieści. u ciebie tego brakło. Został tylko taki smak na języku: Ale to już gdzieś było...
I powtórzę, tu nie chodzi o klimat czy gusta. Opko jest po prostu źle napisane, jest po prostu nudne :( Przykro mi.Tomek Socha pisze:Zrozumiałem bardzo dobrze. Ale nie zrozumiałem, że to forum nie jest na to forum, za co przepraszam. I nie twierdzę, że jesteście jacyś źli, czy coś. Po prostu opko jest chyba faktycznie trochę nie w klimacie
Niekoniecznie, bo słowo niesie ze sobą ukrytą informację choćby o wyglądzie wyspy. Wiemy już, że to jesień, można sobie wyobrazic ten las czy park. Wprowadza jakąś kolorystykę, to właśnie nazywamy przekazem podprogowym dla czytelnika :P Już lepiej by chyba nawet brzmiało, gdybyś zamieszał zdanie: Jesienne liście tańczyły powoli. Jak liście to logiczne, że drzew, a wciąż zachowują informację o jesieni :P To tylko przykład.Tomek Socha pisze:"Czy jesienność to gatunek drzewa spokrewniony z jesionami? " Chciałem zakomunikować, że jest jesień, ale zamotałem się w opisie :). To już na innym forum mi napisano ic sprawa została poprawiona :). Po prostu słowo "jesiennych" opuściło to zdanie. Najprostsza korekta w tym przypadku
Neulargerze, nie bądź taki naburmuszony, bo ci ektoplazma przywiędnie :)neularger pisze:Oczywiście, jest to jeden ze sposobów obrony. Wy tutaj, to tylko aprobujecie napakowanych mięśniaków z mieczami lub armady statków szatkujące się laserami w galaktyce.
To się chwali :) To podejście do sprawy :) Zdrowe, niechaj ci służy jak najdłużej. Kurde, mam chyba jakiś tydzień życzliwości dla ludzi. Niedobrze.Tomek Socha pisze:Na takie fora jak to utwory wstawiają ludzie, którzy wiedzą, że coś w ich twórczości jest nie tak. Przynajmniej tak zakładam, bo ja po to tu wpadłem. Gdybym uważał, że piszę dobrze, nie przychodziłbym tu, bo nie czułbym potrzeby nauczenia się czegoś :).
Widzisz, każda kreacja ma czemuś służyć, nie powinna byc tylko tłem. Jeśli chcesz tworzyć lifów, proszę bardzo, ale w tekście powinno to być widać, że czemuś służy, inaczej to nie ma sensu. Przyklad: piszesz fantasy, bo tylko tam nie musisz udowadniać istnienia magii ani tłumaczyć jej midichlorianami czy takimi tam. Chcesz opisac historyjkę dzielnego rąbajły, albo niedocenianego juhasa, ponieważ ni huhu nie znasz się na robotyce ani fizyce żeby stworzyć space operę. Ale to musi mieć jakiś cel I ten cel MUSI być widoczny w tekście. Ta fantastyka, się znaczy. Zamotałam, mam dziś jakieś problem z artykułowaniem myśli.Tomek Socha pisze:Pewnie, że by mogła, ale ja wybrałem akurat taką kreację, jaka konkretnie mnie rajcowała :). Taka była moja fantazja. Taki świat pragnąłem stworzyć.
A widzisz, gdybyś to przemyślał najpierw, wiedziałbyś dlaczego wstawiasz takie istoty do opowiadania. Bohater musi być przemyślany, I nie chodzi o jego wygląd, czy charakter. Ty - jako autor musisz znać jego przeszłość, przyszłość, marzenia, pragnienia, problem I wszystkie wady charakteru. Nie musisz ich wciskac w opowieść, ale masz znać bohatera jak siebie samego, bo tylko wtedy stworzysz go wiarygodnie. Wszystko sprowadza się do planowania, które, uważam, jest najważniejsza częścią twórczą. A fantastyka jest, niestety pod tym względem nieubłagalna, bo rozgrywa się w obcych światach, realiach I czytelnika trzeba prowadzić za rączkę.Tomek Socha pisze:W sumie nie wiem, jakie problemu mają istoty nieśmiertelne, stawiam jednak, że podobne do naszych. Tylko że mają je częściej (bo żyją dłużej niż my) ;).
edyta: literki