Jagna na poddaszu

tu wyrażamy niekłamany zachwyt nad twórczością Autorów

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Jagna na poddaszu

Post autor: Kruger »

Poddasze fajne, fajne.
Ale mnie sie bardziej jednak, i na pewno dłużej zapamiętam, historię o facecie zaklętym w rybkę!
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Jagna na poddaszu

Post autor: neularger »

No nie będę owijał w bandaże. Wcale. Nie podobało mi się. Też wcale.
Na początku było całkiem fajnie, pojawił się zagadka i hm... atmosfera.
Niestety piorun strzelił i odparował kołek niewiary, kiedy:
podczas rozmowy kiedy jeden gliniarz (agent Jąderko) )w dwóch zdaniach obala obowiązującą fizykę.
Za dowody mając farbę i kawałki mundurów? I ten drugi gliniarz (inspektor) nawet nie próbował dyskutować.
Nic mu do głowy nie przyszło? Żadne inne wyjaśnienie? Grupa rekonstrukcyjna, choćby?
A potem agent Jąderko jeszcze mówi, że to się już zdarzało...
O technicznym aspekcie (po czym poznać farbę z 42 roku?) już nawet nie będę wspominał... Badania spektrometrem masowym?
Przyznam się, że w tym momencie przestałem czytać. Wróciłem później, w wolnej chwili.
Akcja rozwijała się, później wspomniany dialog nabrał nieco uzasadnienia, ale nadal nie był przekonujący.
A jeszcze później pomyślałem, że dialog nie ma mocnego osadzenia w fabule, służył tylko powiadomieniu czytelnika co tu się dzieje.
Trochę to łopatologiczne.
Dotarłem do końca i się z lekka załamałem:
Okazuje się, że główny bohater nie jest śmiertelnikiem (co Autorka zasugerowała na początku), i wychodzi mi, że powinien zajarzyć o co chodzi.
Nawet jego kolega, agent Jąderko się dziwi... Fakt, niby racja, główny bohater jest zmęczony i wypalony, ale jest też specjalistą w materii duchów i nałożeń rzeczywistości. Stopień niezorientowania sugeruje, że gościowi wcześniej coś ciężkiego spadło na głowę.
I na koniec struktura. Nie wiem czy ktoś zauważył, ale gliniarzy w ogóle mogłoby tu nie być, jedynym celem istnienia, na przykład inspektora, jest wzięcie udziału w wyjaśniającym dialogu.
No, IMO, niedobrze jakoś to wyszło.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
cranberry
Sepulka
Posty: 11
Rejestracja: pt, 08 cze 2012 10:21
Płeć: Kobieta

Re: Jagna na poddaszu

Post autor: cranberry »

Ja mam uczucia mieszane.
Punkt dla neulargera za grupę rekonstrukcyjną, bo to byłby ładny smaczek. Ale prędzej jako hipoteza tego zwykłego gliniarza niż agenta. Słowa agenta przyjmowałam na zasadzie takiej, że jak się zjawia Bardzo Tajemniczy Agent, który mówi, że (wstaw dowolne szaleństwo) to z reguł kultury popularnej wynika, że skądś już on wie, co mówi - i ma rację :D

Moje mieszane uczucia wyglądały tak: napisane ładnie, ale kiedy pojawił się facet na życiowym zakręcie, który chce się poświęcić pisaniu, to miałam jakieś takie "łeeeee..." (ależ celna uwaga recenzencka, no nieważne, jedźmy dalej). Pani z poddasza sytuacji nie uratowała. Potem, jak się zaczeło dziać (wątek policyjny), to się ożywiłam - ten wątek był jak najbardziej potrzebny konstrukcyjnie, bo pokazywał szerszą perspektywę!! Owszem, można by to podać np. w wiadomościach TV, ale chyba chodziło właśnie o to, żeby głowny bohater odciął się od świata i nie wiedział? Poza tym nie tylko czytelnikowi trzeba było wytłumaczyć, co się dzieje - fakt, że ileś osób wie, też jest ważny.

Dwa końcowe twisty - pierwszy się dla mnie nie broni.
Bohater jest właśnie za bardzo przekonany o swoim szaleństwie (że "czyta" ducha). Zachowuje się jak zwykły człowiek, koniec kropka. Mamy jego POV i ten POV w żaden sposób nie wskazuje, żeby miał kiedykolwiek do czynienia z czymś nadprzyrodzonym. Powinno być tak, że po twiście czytelnik rzuca się do poprzednich akapitów, czyta je jeszcze raz i zachowania/odczucia bohatera nabierają nowego znaczenia.
Twist drugi czyli puenta - to OK, fajne.

Więc kiedy zaczęło się w końcówce kłębić z twistami, to z jednej strony fajnie, ale z drugiej nie do końca przekonująco.

Z opowiadań Jagny najbardziej podobało mi się Na początku był człowiek (choć przyznam się, że musiałam sprawdzić tytuł) - podobno tam są jakieś nielogiczności. A niech sobie będą, mnie porwała wizja.

Facet zamieniony w rybkę też miał swój urok ;). Choć tam mi (jak zwykle przy humoreskach) trochę zapał padł pod koniec. Ale fajnie to było zamknięte.

Awatar użytkownika
Mara
Stalker
Posty: 1888
Rejestracja: ndz, 12 cze 2005 12:31

Re: Jagna na poddaszu

Post autor: Mara »

Natomiast ja, czytajac to opowiadanie, w pewnym momencie sie pogubilam - kto jest kim i dlaczego? Ten Theo wyskoczyl mi troche jak Filip z konopii - nie bylo nic wspomniene wczesniej na temat jego niezwyklosci. Ot, nagle okazuje sie znajomym Jaderka z innej rzeczywistosci. Mialam wrazenie, jakby autorce nagle w trakcie pisania zmienila sie koncepcja i z ciekawej postaci pisarza zrobila dziwnego "innoswiatowca", ktorego koncepcja nie do konca jest jasna. Ale to tylko moje marudzenie :)
42

ODPOWIEDZ