A. Kosel "W przestrzeni"

tu wyrażamy niekłamany zachwyt nad twórczością Autorów

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sprutygolf
Sepulka
Posty: 87
Rejestracja: ndz, 17 lut 2013 14:05
Płeć: Mężczyzna

A. Kosel "W przestrzeni"

Post autor: sprutygolf »

Przeczytałem i rzeknę tyle: bardzo pięknie, bardzo, a zwłaszcza nadobny jest brak smoków, trolli i czarnej magii, czysta S-F:)
Parę wartych poprawy drobiazgów wyłapałem.
Niezgrabny, tępy dziób przechodzi w obły korpus zakończony gruszkami dysz wylotowych.
Tak, zgadza się, dysze mogą mieć kształt gruszek, czemu nie? Ale „obły korpus zakończony gruszkami” podniósł w górę kąciki ust moich!:)
Mózg uruchamia kolejne czujniki, statek zaczyna badać otaczającą goprzestrzeń.
Go się przylepiło do przestrzeni… przestrzeni... przestrzeni!
Bezsilne place osuwają się po pancerzu, niezdolne powstrzymać jego wędrówkę przez nieskończone przestrzenie kosmosu.
Tylko 3 rzeczy w 1 zdaniu:
1. Palce.
2. Niezdolne powstrzymać jego wędrówki.
3. Znaczy: wędrówka pancerza? Na pewno o to chodziło Autorowi?
Za chwilę znowu pozostanie sama.
Normalka. Ot, taka samotna wędrówka.
Głos statku jest cichy, ale wyraźny, dobiegający ze wszystkich stron naraz.
Że też chciało się konstruktorom szpikować sufit, ściany i podłogę głośnikami, aby kosmonauta mógł słyszeć głos dobiegający zewsząd? To nie dziwota, że teraz trzeba oszczędzać energię.
Kiedy tylko skończy się karmienie, przejdę do sterowni. Nie zamierzam podejmować decyzji na leżąco.
No proszę, człowiek myśli, ze ma do czynienia ze stalowym dowódcą – wybrańcem ludzkości, a to jakaś mimoza marudna! Zostało tylko 12 minut do CZEGOŚ WAŻNEGO, a ten wybrzydza?
Komputer też niezły, zamiast obudzić człeka ze dwa dni przed decyzją, daje mu 12 minut z sekundami. Załóżmy, że tak został zaprogramowany przez marudę!;)
A co, jeśli (…)
Ostatnio słyszę to zewsząd, jak z tym walczyć? Ludzie aż tak się śpieszą, że nie dbają o dodanie po „A co” np. „będzie”, „się stanie”, „zrobimy” itp.? Czy to zwyczajne językowe niechlujstwo?
Miliardy ton materii strzelają w przestrzeń, niosąc ciężkie pierwiastki, które kiedyś dadzą może szansę na stworzenie gdzieś życia.
Druga część zdania może kiedyś… gdzieś… zostanie przerobiona?;)
Przez cały czas aparatura podłączona do ciała pompuje w jego żyły odżywcze substancje. Po niespełna dwóch minutach macki przyssane do jego ciała odpadają i w ślad za kloszem znikają w podłodze.
Zbytnia obfitość jego ciała.
Człowiek zadaje się nie słyszeć.
Zdaje się.
Materia nie ma tu racji bytu. „Geon” jest teraz bryłą czystej energii.
Hm?!?
(…) gdzie nie obowiązują żadne ze znanych praw fizyki.
Aaa, to wyjaśnia wszystko, choć nie przepadam za takim wyjaśnieniem.
Bardzo-bardzo nie przepadam. No dobrze: chrrronicznie nie znoszę! Bo w ten sposób można wytłumaczyć wszelkie brednie.

To tyle ode mnie, cieszę się, że wreszcie dane mi było przeczytać kawałek starej, dobrej S-F. Dziękne pięki, Autorze!:)

Juhani
Laird of Theina Empire
Posty: 3103
Rejestracja: czw, 18 lis 2010 09:04
Płeć: Mężczyzna

Re: A. Kosel "W przestrzeni"

Post autor: Juhani »

sprutygolf pisze:To tyle ode mnie, cieszę się, że wreszcie dane mi było przeczytać kawałek starej, dobrej S-F. Dziękne pięki, Autorze!:)
Do mechanicznych usług:)
A co Twoich uwag...cóż, nie ma ludzi (i opowiadań) bez wad:)
P.S. Może i do mojego poprzedniego coś wynajdziesz? (Quis qustodiet mam na myśli)

ODPOWIEDZ