Prawda. Muzyka jest genialna. Ale film jest straszny: po obejrzeniu nie daje się usunąć z pamięci.Geoffrey pisze:Witam.
W temacie soundtracków fantastycznych, od kołyski niemal towarzyszy mi John Williams z Gwiezdnymi Wojnami. Nikt i nic w mojej głowie nie zadomowiło się tak bardzo. (ewentualnie smyczkowy motyw z Załogi G :))
Natomiast najpiękniejszą ścieżką dźwiękową, która żyje własnym życiem, w oderwaniu od swego filmu, jest dla mnie muzyka z Misji.
Niebiański temat na klarnecie (oboju?), dynamiczne kawałki z indiańskimi fletami - cudowne.
Ostatnio oglądając film, bardziej śledziłem tematy muzyczne, niż akcję filmu.
Z takich dziwnych ścieżek to jeszcze chyba warto wspomnieć "1492". Film taki sobie, ale muzyka... momentami bardzo porywająca :)