A ja właśnie ich (znaczy o Hitlerów, Stalinów, Che'ów) mianem, kórego może lepiej nie powtórzę, określiłem. Broń Boze, nie zamierzałem obrażać Dracoola.Nie o imię Adolfa tudzież inszych Stalinów mi chodziło, No-qanku. I Ty dobrze o tym wiesz ;-) Dla Ciebie koszulka z Che jest świadectwem, jakie Dracool sobie wystawia, ja w ten sam sposób odebrałam sformułowanie, którego użyłeś. I mną rzuciło, bo się nie spodziewałam.
Jakoś nie moge uwierzyć, że ktoś natrafił na to zdjęcie spodobało mu sie i potem nosi to parę milionów ludzi. A cała legenda to też beletrystyka, dziwnie jakoś zbiegająca się z rzeczywistością, tak?
Taka koszulka zawsze o czymś świadczy. Chociażby to, że owa osoba nie ma nic przeciwko noszeniu wizunku zbrodniarza.
No wiesz co, teraz ja cię oskarżę za wmawianie uprzedzeń ;-P Gdzie ja Dacoola od czci i wiary odsądzałem? Mi to naprawdę nie szkodzi, ani mi nie przeszkadza (może troszeczkę ;-))Troliszcze pisze:Wypadałoby to zrozumieć, zanim się kogoś odsądzi od czci i wiary. IMHO nabierając tak niemądrych uprzedzeń w stosunku do Dracoola wystawiasz świadectwo przede wszystkim sobie. To niemal tak niesmaczne w ustach poważnego człowieka, jak nazywanie teletubisia gejem.