In Flames
Moderator: RedAktorzy
Nie mam nic do naszywkoców, pod warunkiem, że znają zespoły z naszywek i mają oryginalne płyty tych zespołów. Chociaż... jak widzę kogoś z naszywką Green Day, Slipknot, Metallica, Iron Maiden, SOAD albo Rammstein, to przeszywa mnie dreszcz irytacji. W większości osoby takie znają kilka najbardziej popularnych kapel, a uważają się za znawców muzyki i... buntowników <lol>. Buntują się przeciw telewizji, gazetom, komercji - mediom, a właśnie to dzięki nim poznali te zespoły.
- Czarna
- Mamun
- Posty: 165
- Rejestracja: ndz, 17 cze 2007 20:50
obb
Mówisz cały czas o szczeniackim zafascynowaniu metalem, o takich 16-latkach, które niszczą nagrobki, spotykają się w piwnicy, słuchają, np. Slipknota i uważają się za metalowców z krwi i kości. Noszą naszywki zespołów, na co zwrócił uwagę DeaDe, chociaż słyszeli jedną tylko płytę, a może nawet i to nie, tylko kilka kawałków. A ja mówię o osobach, które słuchają metalu od lat, dla których jest on sposobem na życie.
Fakt, ubiór ma za zadanie szokować, ale nie tylko. Swego czasu, gdy chodziłam cały czas na czarno, łańcuchy, glany ,koszulki zespołów i.t.p. to też dlatego, że po prostu czułam się sobą, jak założyłam glany i poczułam ich miły ciężar to od razu lepiej mi było na duszy :).
Są osoby, dla których metal jest tylko epizodem w życiu, są też takie, które słuchają go od lat. Z osiem lat słucham metalu i wątpię, bym miała przestać, teraz liczy sie dla mnie głównie muzyka, nie sposób ubierania się i zachowania.
A dlaczego słuchanie metalu jest torturą?
Mówisz cały czas o szczeniackim zafascynowaniu metalem, o takich 16-latkach, które niszczą nagrobki, spotykają się w piwnicy, słuchają, np. Slipknota i uważają się za metalowców z krwi i kości. Noszą naszywki zespołów, na co zwrócił uwagę DeaDe, chociaż słyszeli jedną tylko płytę, a może nawet i to nie, tylko kilka kawałków. A ja mówię o osobach, które słuchają metalu od lat, dla których jest on sposobem na życie.
Fakt, ubiór ma za zadanie szokować, ale nie tylko. Swego czasu, gdy chodziłam cały czas na czarno, łańcuchy, glany ,koszulki zespołów i.t.p. to też dlatego, że po prostu czułam się sobą, jak założyłam glany i poczułam ich miły ciężar to od razu lepiej mi było na duszy :).
Są osoby, dla których metal jest tylko epizodem w życiu, są też takie, które słuchają go od lat. Z osiem lat słucham metalu i wątpię, bym miała przestać, teraz liczy sie dla mnie głównie muzyka, nie sposób ubierania się i zachowania.
A dlaczego słuchanie metalu jest torturą?
- obb
- Dwelf
- Posty: 517
- Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47
- Metallic
- Kadet Pirx
- Posty: 1276
- Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
- Płeć: Mężczyzna
Jakieś przykłady?obb pisze:Zwróć np. uwagę, jaką ewolucję przeszły riffy - dawniej wyrafinowane, dziś prostsze niż disco polo.
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."
- rubens
- Fargi
- Posty: 437
- Rejestracja: sob, 23 lut 2008 00:00
Hm, obb ma trochę racji - zgadzam się z tym, że muzyka jaką prezentuje In Flames ostatnio musi ich naprawdę rajcować, że ją grają i promują. Ryzykując utratę RZESZY fanów, ryzykując otrzymanie plakietki emopodobnych mięczaków, zrobili to, co zrobili - nagrali A Sense Of Purpose.
Druga rzecz, nie zgodząę się, obbie, z Tobą w kwestii riffów. Nowoczesny metal, w wielości swoich odmian, faktycznie prezentuje często gęsto takie kapele, które uważają się za...hm... oryginalne i postmodernistyczne, a grają muzykę ciosaną tępą siekierą. Przykładów jest multum, moim ulubionym przykładem jest chociażby Atreyu. Darcie mordy do melodyjnej gitarki - mało ambitne, mało oryginalne, słabe pod względme technicznym. Ale promowane.
Są jednak takie, które w nowoczesnym brzmieniu (nie koniecznie północnoeuropejskim, o czym za chwilę) odnalazły się wspaniale, tworząc muzykę ambitną - przykłady, bardzo proszę: Slipknot (nie zawsze, nie uważam ich za jakąś górnolotną sztukę, ale niektóre ich kawałki urywają mi głowę pod względem budowy i struktury samych linii gitar), ostatnia płyta Taproot (może to nie do końca metal, a hybryda, ale zjadliwa na poziomie brzmienia i budowy linii gitar), TOOL, SOULFLY, no i mój osobisty konik - zespół, w którym swego czasu się zakochałem, i kiedy czasami puszczę sobie w słuchawkach to robi się naprawdę przyjemnie - Killswitch Engage (Adam Dutkiewicz na gitarze naprawdę, naprawdę wymiata. Riffy połamańce, solówki też połamane, ale refreny takie, że tylko do młyna iść i napierniczać). :)
Druga rzecz, nie zgodząę się, obbie, z Tobą w kwestii riffów. Nowoczesny metal, w wielości swoich odmian, faktycznie prezentuje często gęsto takie kapele, które uważają się za...hm... oryginalne i postmodernistyczne, a grają muzykę ciosaną tępą siekierą. Przykładów jest multum, moim ulubionym przykładem jest chociażby Atreyu. Darcie mordy do melodyjnej gitarki - mało ambitne, mało oryginalne, słabe pod względme technicznym. Ale promowane.
Są jednak takie, które w nowoczesnym brzmieniu (nie koniecznie północnoeuropejskim, o czym za chwilę) odnalazły się wspaniale, tworząc muzykę ambitną - przykłady, bardzo proszę: Slipknot (nie zawsze, nie uważam ich za jakąś górnolotną sztukę, ale niektóre ich kawałki urywają mi głowę pod względem budowy i struktury samych linii gitar), ostatnia płyta Taproot (może to nie do końca metal, a hybryda, ale zjadliwa na poziomie brzmienia i budowy linii gitar), TOOL, SOULFLY, no i mój osobisty konik - zespół, w którym swego czasu się zakochałem, i kiedy czasami puszczę sobie w słuchawkach to robi się naprawdę przyjemnie - Killswitch Engage (Adam Dutkiewicz na gitarze naprawdę, naprawdę wymiata. Riffy połamańce, solówki też połamane, ale refreny takie, że tylko do młyna iść i napierniczać). :)
Niecierpliwy dostaje mniej.
"Bzdura" odnosiła się do tego, że "im gorzej, tym lepiej" i "kiedyś było tak, a teraz jest tak". Tym bardziej jest to głupie, że w metalu nie chodzi o to, żeby było skomplikowanie. Fani metalu nie słuchają go ze względu na wirtuozerskie popisy. Ja sam nigdy nie patrzę pod tym względem na żadną muzykę. To oczywiście nie znaczy, że jak coś jest prostsze, to jest lepsze.
- rubens
- Fargi
- Posty: 437
- Rejestracja: sob, 23 lut 2008 00:00
Człowieku, to tak jakbyś powiedział, że Clapton jest o wiele lepszym gitarzystą niż Kirk Hammet. Problem w tym, że tego nie udowodnisz. Twoja natomiast argumentacja jest... bezsensowna. Niby czym chcesz mnie przekonać, że metal jest nudny i prosty? Tym że nuży Cię granie metalu na gitarze, tym że TY wolisz jazz i blues. Ok, tyle, że ja nie jestem Tobą. Łapiąc gitarkę tak samo świetnie się bawię grając "Schizm" Toola i "Bist du bei mir" J.S.Bacha. Tobie muzyka metalowa nie leży, my tutaj rozmawiamy sobie trochę o, może zauważyłeś, zespole metalowym i jego pochodnych, więc jeśli byłbyś łaskaw podjąć rozmowę na temat albo nie podejmować jej w ogóle, to byłbym wdzięczny. Wykłócanie się z Tobą, czy metal jest fajny, czy nie jest fajny, jest dla mnie tym samym, jak Twoje porównanie jazzu i metalu - jest bezpodstawne. EOT w kwestii prymatu w gatunkach muzycznych z mojej strony.obb pisze:Panowie, graliście kiedyś na gitarze? Próbowaliście grać blues, jazz? Metal to muzyka prosta jak cep.
Niecierpliwy dostaje mniej.
- Czarna
- Mamun
- Posty: 165
- Rejestracja: ndz, 17 cze 2007 20:50
Obb, nikt nie będzie Cie do metalu przekonywać, ani Ty nie przekonasz nikogo, że metal jest prosty jak cep, beznadziejny i do niczego się nie nadaje, zwłaszcza takimi, jak to nad wyraz delikatnie rubens określił bezsensownymi argumentami. Jak temat Ci nie leży, to zawsze możesz zmienić. Tutaj się dyskutuje i to na temat konkretnego zespołu, a nie pisze słowa nie poparte żadnymi argumentami, które miałyby ręce i nogi.
Słuchałeś kiedyś coś takiego jak techniczny death metal? Jak to jest proste jak cep, to naprawdę się nie zrozumiemy.
Słuchałeś kiedyś coś takiego jak techniczny death metal? Jak to jest proste jak cep, to naprawdę się nie zrozumiemy.
- obb
- Dwelf
- Posty: 517
- Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47
Mnie wcale nie chodzi o tę prostotę, która zresztą nie ulega dyskusji. Chodzi o to, że metal to zwyczajnie słaba muzyka. Jak tylko ktoś nauczy się w końcu trochę grać - fani zaraz wołają, że "się zeszmacił". Dlatego uważam, że w tym gatunku im gorzej, tym lepiej.
edycja
A techniczny death metal wcale nie jest taki trudny.
edycja
A techniczny death metal wcale nie jest taki trudny.
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.
- obb
- Dwelf
- Posty: 517
- Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47
Więc o co chodzi w metalu? Co ma na myśli artysta, który charczy w mikrofon do wtóru rytmicznie rzężących gitar i łupiącej na dwie stopy perkusji?DeaDe pisze: W metalu nie chodzi o to, żeby było skomplikowanie.
edycja dodane cyt.
Ostatnio zmieniony sob, 01 lis 2008 23:32 przez obb, łącznie zmieniany 2 razy.
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.