Drzyzga w mózgu

czyli nic konkretnego, za to do wszystkiego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Rheged
Stalker
Posty: 1886
Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35

Post autor: Rheged »

Gesualdo pisze:Miłość=Piękno (rozumiane filozoficznie). Jest najdoskonalszym stanem i może równie dobrze łączyć się z zakochaniem i popędem. Ale nie jest z tymi pojęciami tożsama.
W kwestii formalnej - w filozofii jest tyle pojęć miłości, co głów myślących zapisanych na kartach historii filozofii. Inna jest miłość Sokratesa, inna Platona, inna Tomasza z Akwinu, a już zupełnie inna Nietzsche'go. Nie można tu upraszczać. Aczkolwiek to, że łączy się z zakochaniem i popędem, ale nie jest z nimi tożsama to bardzo prawdopodobne. Jednak nie można mówić o miłości spełnionej bez popędu seksualnego, w innym przypadku będzie to miłość platoniczna.

A tak w ogóle to miłość, a chemia to raczej dwie zupełnie różne rzeczy. Inne płaszczyzny po prostu. Miłość jest stanem emocjonalnym, chemia towarzysząca temu stanowi jest zaś dodatkiem napędzających zwierzęcość i instynkt do prokreacji.

A tak w ogóle to Obbowi się udało pociągnąć ludzi za język. Z głupiutkiego tematu wyszła całkiem ciekawa dyskusja. Chyba jednak niepotrzebnie.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Rheged pisze:Jednak nie można mówić o miłości spełnionej bez popędu seksualnego, w innym przypadku będzie to miłość platoniczna.
Słucham? A miłość matki do dziecka? A miłość do brata? A miłość do ukochanego kota?

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

Rheged pisze: Miłość jest stanem emocjonalnym, chemia towarzysząca temu stanowi jest zaś dodatkiem napędzających zwierzęcość i instynkt do prokreacji..
Albo odwrotnie... W kwestii formalnej, oczywiście.
Rheged pisze:A tak w ogóle to Obbowi się udało pociągnąć ludzi za język. Z głupiutkiego tematu wyszła całkiem ciekawa dyskusja. Chyba jednak niepotrzebnie.
Rhegded, litości... Niepotrzebnie całkiem ciekawa? ;)

Awatar użytkownika
obb
Dwelf
Posty: 517
Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47

Post autor: obb »

Do heteroseksualnych mężczyzn, którzy twierdzą, że miłość (nie mówię o miłości wynikającej z więzów rodzinnych) nie wiąże się z seksem: kiedy ostatnio zakochaliście się w innym facecie?
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.

Awatar użytkownika
Achika
Ośmioł
Posty: 609
Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23

Post autor: Achika »

Między "zakochać się" a "kochać kogoś" jest ogromna przepaść znaczeniowa, choć chyba nie do końca rozumiana w naszej współczesnej kulturze.
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.

Awatar użytkownika
obb
Dwelf
Posty: 517
Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47

Post autor: obb »

Dobra, kiedy ostatnio kochaliście innego faceta?
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.

Awatar użytkownika
Gata Gris
Kurdel
Posty: 701
Rejestracja: sob, 18 paź 2008 09:23

Post autor: Gata Gris »

obb pisze:Do heteroseksualnych mężczyzn, którzy twierdzą, że miłość (nie mówię o miłości wynikającej z więzów rodzinnych) nie wiąże się z seksem: kiedy ostatnio zakochaliście się w innym facecie?
Wiesz, jeśli w tę stronę ciągnąć, to definicja miłości jako przywiązania, lojalności, zaufania, głębokiej więzi emocjonalnej - czyli tego, co powinno pozostać między dwojgiem gdy opadnie początkowe szaleństwo hormonów - spokojnie obejmuje to, co dorośli tej samej płci określają jako przyjaźń. Nazwanie tego uczucia miłością jest blokowane przez tabu społeczne, ale dzieci, które tego tabu jeszcze nie znają, "zakochują się" w swoich nauczycielach czy trenerach tej samej płci. A obserwując bardzo sobie bliskie "przyjacielsko" pary jednopłciowe nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ich stosunki mają wszelkie znamiona "miłości" poza sferą seksualną.

Awatar użytkownika
obb
Dwelf
Posty: 517
Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47

Post autor: obb »

Cholera, to ja chyba żyję na jakiejś innej planecie.
edycja
I chyba wolę na niej pozostać. :)
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Post autor: Gesualdo »

obb pisze:Dobra, kiedy ostatnio kochaliście innego faceta?
Niech pomyślę... kocham rodziców, czyli kobietę i...? No właśnie. Mężczyznę. Nie mam dzieci, ale jakbym miał syna, to pewnie bym go kochał.
Podejżewam, że Jan Paweł II kochał wszystkich ludzi. Czyli ładnych parę miliardów facetów. I nie wyjeżdżaj z tekstami: "Taaa. Ciekawe kiedy znalazł czas, by z wszystkimi pójść na randkę?" Wiadomo, jest to inna miłość. Nie ma wiele wspólnego z chemią, hormonami itp. Raczej z umysłem i duchem.
Cały czas mylisz pojęcia.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
Hipolit
Klapaucjusz
Posty: 2070
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09

Post autor: Hipolit »

obb pisze:Cholera, to ja chyba żyję na jakiejś innej planecie.
Też odnoszę takie wrażenie. Obserwując miejscowe publikatory, już wiele lat temu mozna było przeczytać/usłyszeć deklaracje miłości do pewnego, konkretnie określonego mężczyzny, padające z ust panów deklarujących się jako stuprocentowi (a nawet bardziej) heteroseksualiści.

EDIT:
No i Gesualdo ubiegł mnie "kawonaławując" to, co ja chciałem tylko nieśmiało zasugerować.
Pozdrawiam
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse

Awatar użytkownika
obb
Dwelf
Posty: 517
Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47

Post autor: obb »

Przecież napisałem, że nie chodzi mi o miłość do rodziny. Czy na Waszych planetach nie uczą w szkołach czytać?

A z Karolem Wojtyłą to, imho, pojechałeś. Na tej samej zasadzie ja mogę powiedzieć, że kocham całą ludzkość. Tylko co z tego wynika? Czy wiesz, że Jan Paweł II dla niektórych był niemiłosiernym zamordystą, że niektórzy nazywają go "największym papieżem średniowiecza"? Pomijam już naiwność wiary w świętość zwyczajnego człowieka wyniesionego na stolec.
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Post autor: Gesualdo »

obb pisze:Do heteroseksualnych mężczyzn, którzy twierdzą, że miłość (nie mówię o miłości wynikającej z więzów rodzinnych) nie wiąże się z seksem: kiedy ostatnio zakochaliście się w innym facecie?
Przecież napisałem, że nie chodzi mi o miłość do rodziny. Czy na Waszych planetach nie uczą w szkołach czytać?
Wskazałem, że mylisz zakochanie z miłością. To raz.
Podałem przykład z Karolem Wojtyłą, by wskazać miłość nie wynikającą z więzów rodzinnych. To dwa. Czyżby i na Twojej planecie były problemy z pedagogiką?


A z Karolem Wojtyłą to, imho, pojechałeś. Na tej samej zasadzie ja mogę powiedzieć, że kocham całą ludzkość. Tylko co z tego wynika? Czy wiesz, że Jan Paweł II dla niektórych był niemiłosiernym zamordystą, że niektórzy nazywają go "największym papieżem średniowiecza"? Pomijam już naiwność wiary w świętość zwyczajnego człowieka wyniesionego na stolec.
To, że Jan Paweł II dla niektórych był taki, a taki, nie znaczy, że on odwdzięczał się za to nienawiścią. Więc Twój argument do mnie nie przemawia.
Masz rację. Nigdy nie będę mieć pewnośći, co tak naprawdę myśli człowiek i czym się kieruje. Ale wierzę w istnienie ludzi, którzy szczerze kochają innych ludzi. Dla mnie taką postacią jest papież. Dla Ciebie nie musi. Może jestem naiwny, trudno. To był tylko przykład, a Ty możesz sobie wstawić jakąkolwiek inną postać. Chyba, że nie ma dla Ciebie takich ludzi.
Możesz sobie powiedzieć, że kochasz wszystkich ludzi. I, rzeczywiście, nic z tego nie wynika. Dlatego lepiej nie mów. To jest dużo bardziej zawiły proces i na na samych słowach się nie kończy.
Słyszałeś o takich słowach, że napełniejsza miłość pojawia się w tedy, gdy człowiek oddaje życie za drugiego człowieka? To jest ekstremum, ale bywały takie przypadki.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
obb
Dwelf
Posty: 517
Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47

Post autor: obb »

Ja nie mogę powiedzieć, że kocham całą ludzkość, a Ty możesz mi mówić, że starzec w białym czepku kocha? Jeśli to jest dla Ciebie miłość, to faktycznie zupełnie inaczej rozumiemy to pojęcie.
Jan Paweł II zaostrzył politykę KK w pewnych aspektach, zresztą za projektem obecnego papy Ratzingera i doprawdy wątpię, by wynikało to z ich miłości. Chyba, że mowa o miłości do władzy.
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.

Awatar użytkownika
Hipolit
Klapaucjusz
Posty: 2070
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09

Post autor: Hipolit »

obb pisze:Ja nie mogę powiedzieć, że kocham całą ludzkość, a Ty możesz mi mówić, że starzec w białym czepku kocha?
Pominąłeś sytuację odwrotną. Twierdzisz, że wszyscy ci ludzie, którzy również publicznie deklarowali miłość do JPII - kłamali? Jeśli tak, to przykro mi, ale ciężar dowodu spoczywa na tobie.
Pozdrawiam
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse

Awatar użytkownika
obb
Dwelf
Posty: 517
Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47

Post autor: obb »

No tak, mamy jeszcz taką, o rany rany, miłość.

Inaczej rozumiem to uczucie. Znaczy, EOT z mojej strony.
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.

ODPOWIEDZ