Szczurek

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
terebka
Dwelf
Posty: 562
Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56

Szczurek

Post autor: terebka »

Co się wydarzyło...

– Szczurku. Słyszysz mnie? Szczurku.
Głos był cichy ale natarczywy, wkręcił się w myśli chłopca niczym grube wiertło. Rozproszył wspomnienie bólu sprzed dwóch dni i tego, co się działo później. Mimo całkowitych ciemności i przerażenia, Szczurek rozpoznał głos przyjaciela.
– Kicha? To ty?
– Tak, Szczurku. Mów cicho, może nie usłyszą. Wszystko w porządku?
– Tak. To znaczy, chyba nie. Nie wiem. Już nie boli, więc powinno być w porządku. Dali mi jeść, pozwolili wziąć prysznic, ubrali. Ale wciąż tu jesteśmy. Nie pozwalają nam odejść.
Jakby na potwierdzenie, dłoń trzymająca go od kilku minut za lewą rączkę zacisnęła się trochę mocniej. Nie aż tak, aby sprawić przykrość, ale Szczurek i tak odetchnął spazmatycznie.
– Coś się stało? – zaniepokoił się Kicha.
– Nie. Trzymają mnie, jakby się bali, że im ucieknę. Ciebie też?
Chwila ciszy, po której znów dał się słyszeć szept przyjaciela:
– Tak. Ktoś mnie trzyma za prawą dłoń. Pilnują nas.
– Jak myślisz, co z nami zrobią?
– Nie mam pojęcia. Walczą z nami od dawna. I jedni i drudzy. Wyłapują po kolei. Ci z nas, którzy wpadają im w łapy, nikną. Jak kamień w wodę. Pamiętasz Szarego? Dorwali go dwa tygodnie temu, na dworcu Zachodnim. Razem z Kiełbasą akurat robił pewnego dzianego typa z Wiejskiej, gdy się pojawili. Komando w pełnym składzie. Piętnastu ubranych na czarno Demonów w kominiarkach. Szary nie miał szczęścia – otoczyli go, spałowali i zawlekli do suki. Kiełbasie udało się uciec i to ona później nam o wszystkim opowiedziała.
– Kocura złapali Łysi w tej samej akcji, co mnie. Widziałem jak go wleką, zanim nie zostałem ogłuszony.
– Tak, wiem. Widziałem go dzisiaj przez chwilę. Kiełbasę też gdzieś tu trzymają. Słyszałem jej krzyki zza jednych z drzwi, gdy prowadzili mnie wczoraj pod prysznic. Widocznie szczęście ją opuściło.
Szczurek opuścił głowę. Pociągał nosem, próbując powstrzymać łzy. Mimo, że większość życia spędził na ulicy, żebrząc, „robiąc” klientów pojedynczo i w zorganizowanych grupkach – czyli okradając ich – był przecież tylko dzieckiem.
– Jak cię złapali? – zapytał Kichę.
– To nie były Demony – powiedział zamyślonym głosem przyjaciel. – Dorwali mnie Łysi. Podeszli niepostrzeżenie, kiedy biwakowałem razem z kilkoma fetniakami na pewnej działce. W środku altanki był telewizor, a pierwsze mecze mistrzostw tuż-tuż. Mimo, że zapaliliśmy wielkie ognisko, na którym piekliśmy upolowanego psa, Łysym udało się nas zaskoczyć. Zareagowaliśmy bardzo szybko, rozpierzchając się po działkach, ale i tak wątpię, aby któremuś z nas udało się uciec.
Szczurek pokiwał ze zrozumieniem głową. Działające od kilku lat komanda Demonów cechowała skuteczność. Pojawiły się razem z przewrotem na najwyższym stanowisku państwowym i od razu stały się zmorą zorganizowanych grup uliczników. Zawsze ubrane na czarno, z nieodłącznymi kominiarkami, płaszczami powiewającymi na wietrze niczym czarne skrzydła, Demony rzeczywiście przypominały przybyszów z piekła rodem.
To była prawdziwa wojna. Twarda, bezpardonowa. Żadna ze stron nie zamierzała ustąpić na krok. Ulicznicy szukali nowych schronień, nieustannie czyniąc swoje, czyli kradnąc co się dało. Na miejsce jednego pochwyconego pojawiał się kolejny. Dobór naturalny – wszak czystki trwały na wielu płaszczyznach. Nie tylko bezdomni nieletni czuli na sobie spojrzenie oka władzy. Demony pojawiały się w mieszkaniach dysydentów, ludzi nauki, internautów, wszystkich tych niepoprawnych politycznie, którzy nie potrafili się bezboleśnie indoktrynować. Którzy opierali się przyjęciu linii politycznej człowieka, nie wiedzącego jak odejść od władzy kiedy nastąpił właściwy moment – koniec prezydenckiej kadencji. Wielu z nich miało dzieci, z którymi należało coś zrobić. A władza nie zawsze reagowała na czas.
W taki właśnie sposób ulicznikiem stał się Szczurek. Chłopiec jednak nie pamiętał rodziców, tego, kim byli ani co się z nimi stało – wyrzucił wszystko z pamięci.
Wiedział natomiast jedno: Demony były straszne i bezlitosne, ale Łysi bili je na głowę.
Nazwa nie wzięła się znikąd. Łysi rzeczywiście byli łysi i to wyróżniało ich spośród innych zorganizowanych grup. Pojawili się jednak niedawno. Po raz pierwszy zaatakowali niespełna miesiąc temu. I bardzo szybko stało się jasnym, kto był ich celem. Okazało się, że polują wyłącznie na uliczników, dziesiątkując i nie zostawiając po swoich akcjach nikogo, kto mógłby później zasilić szeregi dzieci ulicy. Nie o to chodzi, aby ich zabijali. Co to, to nie. Hordy odzianych w barwy narodowe, przybranych faszystowskimi znakami bezwłosych łotrów, ogłuszały uliczników i związanych zabierały ze sobą. Nikt nie wie gdzie i po co.
Od tygodnia napady stały się częstsze i bardziej bezwzględne. Z ulic masowo znikali ich najwierniejsi mali mieszkańcy.
– Mnie też porwali Łysi – mruknął jękliwie Szczurek i po raz kolejny zapytał: – Jak myślisz, po co?
– Nie wiem – powtórzył Kicha. – Może lubią małych chłopców?
– Ale Kiełbasa nie jest chłopcem.
– Więc może lubią małe dzieci? Kto to może wiedzieć?
Coś się zaczęło dziać. Dłoń zaciskająca się na palcach Szczurka wzmocniła uchwyt. Rozległy się kroki, rozbrzmiały głosy. Nieszczęsny Szczurek został pociągnięty do przodu, aby nie upaść musiał niemal biec. Gdzieś z boku dobiegł go słaby apel Kichy:
– Bądź dzielny, Szczurku.
Tylko jak zachować odwagę, gdy jest się dzieckiem, które nie wie, co się z nim dzieje? Szczurek zaczął więc cicho popłakiwać, co i tak znikło w ogólnym zamieszaniu. Do tupania przyłączył się szum, dobiegający nie wiadomo skąd, z każdą chwilą potężniejący, coraz bardziej groźny. Pojawiło się również światło, daleko przed nimi. Szczurek wreszcie zobaczył ciemne sylwetki otaczających go zewsząd ludzi. Oczywiście nie przyniosło mu to ulgi – wręcz przeciwnie. Przerażony, zamknął oczy.
Kiedy je otworzył, rażące światło gdzieś z góry oślepiło go na kilka minut. Nadal był ciągnięty, tyle że twardą podłogę zastąpiła miękka, wilgotna trawa. Poczuł również powiew świeżego powietrza. W międzyczasie szum zamienił się w trudny do zniesienia zgiełk Przerażony do szpiku kości, Szczurek się poddał.
Wrzasku dobywającego się z dziesiątek tysięcy gardeł trudno było pomylić z jakimkolwiek innym hałasem. Szczurkowi błysła myśl, że ulicznicy porywani są do walk organizowanych na starożytną modłę. Że dla uciechy tłumu mają walczyć ze sobą, niczym antyczni gladiatorzy.
Chwilę później został wyprowadzony z błędu. Kiedy znów odzyskał pełną sprawność wzrokową, tuż obok siebie zobaczył Kichę, ubranego w czerwone spodenki i białą koszulkę z emblematem orzełka na prawej kieszonce. Po swojej drugiej stronie zaś – Kocura i Kiełbasę. Sam Szczurek był identycznie odziany. Tuż za rządkiem kilkadziesięciorga dzieci stali dorośli. Chłopiec wytrzeszczył oczy na widok Artura Boruca. Siwowłosy bramkarz, najstarszy zawodnik rozpoczynających się właśnie Mistrzostw Świata w 2022 roku, uśmiechał się do Szczurka, niczym do starego kumpla.
Niemal natychmiast rozległy się pierwsze dźwięki hymnu narodowego organizatora mistrzostw.
Jeszcze Polska…

Awatar użytkownika
Montserrat
Szczurka z naszego podwórka
Posty: 1923
Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43

Post autor: Montserrat »

Przeczytałam, bo, nie powiem, tytuł wydał mi się intrygujący.
Przeczytałam i nie mam pojęcia o czym to było. Tekst nie zaintrygował mnie, jakoś od połowy brnęłam dalej tylko po to, żeby nie było, że nie przeczytałam. Miałam nadzieję, że końcówka da mi jakiegoś hinta co do treści - ale nie wyszło.
Te wszystkie ksywki takie trochę rodem z polskich filmów sensacyjnych /komedii (co nie jest komplementem). Fabuła - ja naprawdę nie mam pojęcia o czym to było. Idą dzieci trzymając się za rączki, lądują na boisku, po drodze wspominając Łysych i Demony. Dlaczego? Kto? Z kim? Gdzie?
I dlaczego, fafkulce, Szczurek? ;)
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."

Awatar użytkownika
terebka
Dwelf
Posty: 562
Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56

Post autor: terebka »

Smutno mi, Boże. Chciałem, aby to tekst wyjaśniał wszystkie wątpliwości. Nauczony biciem linijką po łapie za skłonności do nadopisów w poprzednich tekstach, ucinałem bez litości, co wydawało mi się nieistotne, albo mało istotne. I co mi z tego przyszło? Niedopowiedzenia.

Poczekam chwilkę. Może przeczyta ktoś, kto zrozumie o czym "Szczurek" był.

Dlaczego Szczurek? Ot tak, jakoś samo wyszło. Gdyby to był Chomik, to by pewnie Bebe zaczęła ciskać fafkulcami ;)

Awatar użytkownika
terebka
Dwelf
Posty: 562
Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56

Post autor: terebka »

Ja przepraszam, że tak post pod postem, ale przypomniało mi się skąd ten Szczurek. Jest taki świetny film Jacka Bromskiego z niesamowitą muzyką Dżemu, pt. "To ja, złodziej". Kto oglądał, ten już wie :)

Edit:
A gdyby to nie był Szczurek, lecz Kłólik, w dodatku Łurzowy. Aż strach pomyśleć ;)

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Yyy
Chodzi o to że Euro 2012 zostało przesunięte o 10 lat a totalitarny rząd Kaczyńskiego wyłapuje bezdomne dzieci, ubiera i sadza na stadionie żeby udawały kibiców na meczu?

Awatar użytkownika
terebka
Dwelf
Posty: 562
Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56

Post autor: terebka »

Xxx

W tekście nie ma nic o Euro 2012, jego przesuwaniu o 10 lat, o sadzaniu dzieci na stadionach, aby udawały kibiców, ani tym bardziej aby robiono to z polecenia totalitarnej władzy. Albioriksie, rozumiem, że nie jesteś fanem piłki nożnej?

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Noo, nie jakimś zajadłym. Tyle co czasem pogram z córką, ale ona ma 3 lata i często jej się myli z ręczną.

Awatar użytkownika
terebka
Dwelf
Posty: 562
Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56

Post autor: terebka »

Ale różnicę pomiędzy Mistrzostwwami Europy a Mistrzostwami Świata dostrzegasz? Znana jest Ci też owa zabawna tradycja wyprowadzania zawodników na murawę przez dzieci?

Awatar użytkownika
Yuki
Furia Bez Pardonu
Posty: 2182
Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17

Post autor: Yuki »

terebka pisze:Znana jest Ci też owa zabawna tradycja wyprowadzania zawodników na murawę przez dzieci?
Hmmm... jest to najwyraźniej opowiadanie, które zostanie zrozumiane głównie, o ile nie wyłącznie, przez grupę miłośników piłki nożnej. Ja po przeczytaniu poczułam się skonfundowana, podobnie jak Szczurka.
There's some questions got answers and some haven't

Awatar użytkownika
Montserrat
Szczurka z naszego podwórka
Posty: 1923
Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43

Post autor: Montserrat »

Czyli chodzi o to, że dzieci były porywane po to, by wprowadzać zawodników na stadion?
Logika się sypnęła, aż miło, bo ciężko w taki tok wydarzeń uwierzyć.
Kiepska, oj, kiepska puenta, że tak powiem prosto z mostu. Temu opowiadaniu chyba przede wszystkim zabrakło pomysłu.

I żeby jeszcze Szczurem zamiatać po boisku...

Cóż, uszy do góry i próbuj dalej. Popracuj nad tym co chcesz przekazać w tekście. Wbrew pozorom nie wszystko co wpadnie do głowy jest dobrym pomysłem. Selekcja tu potrzebna :)
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."

Awatar użytkownika
terebka
Dwelf
Posty: 562
Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56

Post autor: terebka »

Logika? Wiara? Ależ to opowiadanie miało być nielogiczne. Bo i czemu nie? Pojawił się nielogiczny pomysł dotyczący dzieci i został obudowany mało logiczną alternatywną fabułą. I tyle. Cel był jeden - szkolić warsztat, a na logiczne, błyskotliwe pomysły zawsze jest czas.
Brzydkie dzieci też mają prawo do życia - ot, tak mi przyszło do głowy ;)

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

terebka pisze:Logika? Wiara? Ależ to opowiadanie miało być nielogiczne. Bo i czemu nie? Pojawił się nielogiczny pomysł dotyczący dzieci i został obudowany mało logiczną alternatywną fabułą. I tyle. Cel był jeden - szkolić warsztat, a na logiczne, błyskotliwe pomysły zawsze jest czas.
Brzydkie dzieci też mają prawo do życia - ot, tak mi przyszło do głowy ;)
Terebka, co Ty za pierdoły wypisujesz?!
Opowiadanie miało być nielogiczne?! I jakie jeszcze? Nieczytelne? A może od razu zacznij pisać szyfrem? Albo zapisuj wyrazy od tyłu, co piąty od tyłu co drugi opuszczaj :/ - efekt gwarantowany.
Tekst musi być logicznie skonstruowany, żeby czytelnik mógł zrozumieć zamysł autora, nawet jeśli ów zamysł jest nielogiczny.
Co to jest, u diabła, alternatywna fabuła?
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
terebka
Dwelf
Posty: 562
Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56

Post autor: terebka »

Iko, nie staram się tworzyć nowych definicji wyrażeń: logika czy alternatywa. Nie na moją to głowę. Tekst powinien być jak najbardziej czytelny, aby czytelnik nie zakończył go zachodząc w głowę, o czym to było. Moje opowiadanie, jak się okazuje, nie spełniło tego wymogu, nad czym boleję. A przynajmniej nie do końca nie spełniło, jako że wypowiedzi osób spoza tego forum, którym dane było "Szczurka" przeczytać, świadczyły o czymś wprost przeciwnym. Czy zatem chodzi o to, aby wszyscy zrozumieli? Nie da się tego dokonać, bo przecież zawsze może się trafić taki czytelnik, któremu w pierwszej kolejności trzeba wytłumaczyć różnicę pomiędzy mistrzostwami Europy a mistrzostwami świata.

Co do logiczności, zagmatwałem trochę i wyszedł z tego bełkot. Logika zdarzeń, aby coś wynikało z czegoś, odnosiło się do praw fizycznych i wszelkich innych, rządzących naszym światem. Jeśli ktoś gdzieś wejdzie, to najpierw musi wyjść, aby wejść tam z powrotem. Nie da się chodzi na uszach (znów zaczynam bełkotać) - nie o to mi chodziło. Niech jakaś mądra głowa wytłumaczy mi, niczym małemu dziecku, jakież to nienaruszalne, święte prawa rządzące logiką zabraniają porywania dzieci aby wyprowadzały zawodników na stadion. Owszem, dla nas jest to dziwne, jeśli nawet nie głupie, sprzeczne z prawem ale czy nielogiczne? Zwłaszcza w świecie alternatywnym (nie fabule, przprszm) który wszak może się rządzić zupełnie innymi zasadami?

Edit: trochę dodałem
Edit II: Co się ze mną dziś dzieje? Ort się przypałętał

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Momento. Nie dyskutuję z pomysłem, dyskutuję z tym, co nazwałeś swoimi zamierzeniami.

I pozwól, ze na coś zwrócę Ci uwagę - czy to jest specjalistyczny tekst? z tak zwanej branży? czy adresujesz go tylko do miłośników kopania piły? Nie. Zamieściłeś go na forum literackim i poświęconym fantastyce. Na logikę Twoim adresatem są fantaści-literaci, dobrze kombinuję? Ergo nie możesz zakładać, ze wsie, jak mąż jeden znamy terminologię, zasady i inne takie hocki-klocki związane z jakąś dziedziną sportu. Nie masz podstaw do takich założeń. Owszem fantastyka i piłka nożna się nie wykluczają, ale bynajmniej nie należą do zbioru wspólnego - jedno nie pociąga za sobą drugiego. A to znaczy, że musisz wziąć pod uwagę istnienie laików wśród odbiorców.
I wybacz, terebko, jeśli piszesz do "Arsenału", to możesz założyć, że każden czytelnik zna różnicę miedzy rewolwerem a pistoletem, ale jeśli artykuł kierujesz do "Pani Domu" to, sorry, musisz wyjaśnić.
Zasadniczo, najlepiej skupić się jednak na tematach, które nie wymagają kilometrowych przypisów... Szczególnie gdy chcesz szkolić warsztat, bo ASów ograniczenia nie dotyczą :).
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Kruger »

Cóż...
Przystępując do lektury ostrzyłem sobie zeby. Bo mimo krótkiego stażu na forum zdążyłem się przyzwyczaić, że teksty Terebki przypadają mi do gustu i czytają się fajnie. No i nie zawiodłem się, tekst się fajnie rozwija (kurcze, jak to brzmi), wciąga, zaciekawia...
Tylko zakończenia nie rozumiem. Gdzieś mi się ta logika fabuły rozjeżdża, mimo że rozumiem różnicę między takimi czy siakimi mistrzostwami. I nawet rozumiejąc Twa argumentacje Terebka nadal coś zgrzyta...

W końcu doszedłem. Tak jak piszesz, nic nie stoi na przeszkodzie by w Twym alternatywnym świecie wyłapywanie bezdomnych dzieci było główną metoda pozyskiwania dzieci do wprowadzania zawodników na boiska mistrzostw. Tylko są w tym pewne nielogiczności:
1. Udział w takim wydarzeniu, wprowadzeniu zawodników na boisko w koszulkach reprezentacji, jest czymś fantastycznym dla dzieci. Byłoby masa chętnych. Wyłapywanie bezdomnych to metoda ostateczna, jakbyś sugerował, że innych dzieci nie ma w tym kraju. To najważniejsza "nielogiczność".
2. Mistrzostwa są tu i teraz. Czemu wyłapywało się dzieci wcześniej? Po co będa wyłapywane później (Terebce udało się odmalować obraz bezpardonowej i permanentnej wojny)? Wczytałem sie i widzę konsekwencję, łysi działają od niedawna i to oni wyłapują dzieci na mistrzowstwa (atakują tylko uliczników), pomijam kwestię niezrozumienia dlaczego robią to akurat skinopodobni. Ale te dzieci łapały wcześniej Demony (nie potrafię ich powiązać z żadną subkulturą ani organizacją), po co? Do mistrzostw było daleko. Po co będą je łapac w przyszłości?
3. Naprawdę kulawo to wygląda, że dzieci po złapaniu aż do wyjścia na boisko nie wiedzą gdzie są i po co...

Podsumowując - wolałbym Terebka jakieś hardcorowe zakończenie (horror, krew i flaki) albo coś tajemniczego. To mi nie pasi.

Myślę, że nawet pisząc krótkie formy tylko dla ćwiczenia warsztatu - trzeba pisać opowiastki których fabuła jest spójna. I chyba o to chodzi Ice.

Zablokowany