Nieustający Konkurs Literacki - wątek ogólny
Moderator: RedAktorzy
- Lord Wader
- Psztymulec
- Posty: 901
- Rejestracja: czw, 19 lip 2007 21:06
Nauka szybkiego czytania, są takie kursy. Mniemam, że pożyteczne. Ale wielokroć bardziej pożądane byłyby szkolenia "jak wolniej żyć". O tym właśnie jest ten wątek. Może to nawet patent na kryzys ;-)
Czy świat się wiele zmieni, jeżeli z młodych gniewnych wyrosną starzy wkurwieni?
Gdyby istniały światy równoległe, wszyscy bylibyśmy łajdakami
Gdyby istniały światy równoległe, wszyscy bylibyśmy łajdakami
Do niecierpliwych!
Czekałam długo i w końcu dostałam tekst do poprawki mój "Nawiedzony dom". Boskie, wspaniałe opowiadanie bez wad, dopracowane w każdym szczególe, po kilku korektach. Jednym słowem majstersztyk literatury fantastycznej. Normalnie Nobel murowany.
Rany Boskie co tam było !! Prawdziwy Sajgon. Cud literatury okazał się dnem kompletnym, a błędów od zaje... (!) żeby nie powiedzieć gorzej. Dałam radę poprawiłam. Teraz czekam już długo, bo zmieniłam 50% tekstu więc każdy z redaktorów pewnie przeczyta go jeszcze raz.
Jak przyślą poprawki. Poprawię i znowu będę czekać długo. Bo ani ja Sapkowski ani Kozak ani Komuda. Będę cierpieć, płakać, piszczeć i czekać aż się nauczę porządnie pisać. ;) :D. HOWK
Czekałam długo i w końcu dostałam tekst do poprawki mój "Nawiedzony dom". Boskie, wspaniałe opowiadanie bez wad, dopracowane w każdym szczególe, po kilku korektach. Jednym słowem majstersztyk literatury fantastycznej. Normalnie Nobel murowany.
Rany Boskie co tam było !! Prawdziwy Sajgon. Cud literatury okazał się dnem kompletnym, a błędów od zaje... (!) żeby nie powiedzieć gorzej. Dałam radę poprawiłam. Teraz czekam już długo, bo zmieniłam 50% tekstu więc każdy z redaktorów pewnie przeczyta go jeszcze raz.
Jak przyślą poprawki. Poprawię i znowu będę czekać długo. Bo ani ja Sapkowski ani Kozak ani Komuda. Będę cierpieć, płakać, piszczeć i czekać aż się nauczę porządnie pisać. ;) :D. HOWK
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Dzieciństwo przejść musi przez łzy, aby osiągnąć wiek dojrzały.
Piszesz już o dojrzałej fazie, w której warto pocierpieć, w zamian mając gwarancję, że coś z tego będzie. Wówczas czekanie nie jest absolutnie straszne, nawet wieloletnie. Rzucasz redaktorom piłkę pomalowaną w białe kropki, a w zamian obrywasz w łepetynę piłeczką w kropki białe, niebieskie i zielone. To jest dobre, taki ból jest dobry. Znacznie gorzej jest, kiedy rzucasz redaktorom full różnorakich piłeczek, pomalowanych w kółka, ciapki, trójkąty, motylki i trapezy, a oni nie chcą złapać ani jednej. Albo złapią i potem nie szepną ani słówka, co z tą piłeczką się dzieje. No i za Chiny nie wiesz co robić.Madzik pisze:
Kiedy byłam debiutantką Dominika Repeczko poniewierała mną, biła i głodziła (...) To bolało. Bosz, jak to bolało…
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Boszzzz... A główne co ja widzę, to wielkie JA autorów in spe.
JA muszę wiedzieć, JA czekam, JA chcę, MOJE opowiadanie. Pfffff...
Tu chyba chodzi i o pokorę i o zwykłą empatię. Witki opadają. Ja też czekam. Zombiaki jeszcze daleko, więc, hoho, sobie poczekam. I przeżyję.
Edit: Zlikwidowałam "nie", bo sens zdania się zagubił. Więcej nie modyfikuję, bo za późno.
JA muszę wiedzieć, JA czekam, JA chcę, MOJE opowiadanie. Pfffff...
Tu chyba chodzi i o pokorę i o zwykłą empatię. Witki opadają. Ja też czekam. Zombiaki jeszcze daleko, więc, hoho, sobie poczekam. I przeżyję.
Edit: Zlikwidowałam "nie", bo sens zdania się zagubił. Więcej nie modyfikuję, bo za późno.
Ostatnio zmieniony śr, 04 lut 2009 15:20 przez Montserrat, łącznie zmieniany 1 raz.
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
- Teano
- Kadet Pirx
- Posty: 1309
- Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05
Nosz kurka miałam się nie odzywać, ale...
Lata temu napisałam cudne opowiadanie. Takie na Zajdla. Wysłałam do paru wydawnictw i cisza.
Ja jestem człowiek nieśmiały (może tego nie widać) narzucać się nie lubię, więc nie mam w zwyczaju dzwonić po wydawnictwach i dopytywać się czy już przeczytali i co oni na to.
Nie odpowiedzieli, trudno. Zabrałam się za pisanie czegoś innego, co mi akurat w duszy grało, mimochodem tylko zastanawiając się komu jeszcze mogłabym tamto opowiadanie wysłać.
I teraz uwaga!
Pewnego dnia dostałam dziwnego maila. Dziwnego, bo pochodził od zupełnie nieznanej mi osoby a dotyczył mnie. Wysłany był gdzieś o trzeciej nad ranem i był odpowiedzią FS na tamto opowiadanie wysłane do nich ponad rok (ROK!) wcześniej.
Normalnie zamurowało mnie i do dziś nie mogę wyjśc z podziwu, że komuś chciało się po roku mi odpisać.
Pamiętam, pomyślałam sobie wtedy, jakie oni musza mieć stosy korespondencji, skoro na mój mail przyszła kolejka po roku. Ale przyszła.
I osobą, której chcialo się wysłać mi maila o trzeciej nad ranem była Ika. A nie musiała tego robić, bo był to mail odmowny.
Więc jak widzę takie teksty jak:
(żeby nie było wątpliwości - ja tez mam teksty w kilku konkursach. Czy komuś z was zdarzyło się kiedyś robić jakąś pilna robotę w sytuacji, gdy co chwila ktoś przychodził z pytaniem "no kiedy wreszcie skończysz"? Ja tak miewam. Spróbujcie chocby napisać sensownego maila, kiedy np wasze dziecko (wiem, ze niektórzy nie mają dzieci, niech podstawią upierdliwego kumpla, albo rodzica) stoi wam za plecami i pogania. Da się? ) Szczurka ma rację - trochę pokory i empatii.
Ufff ulało mi się. BP NMSP
Lata temu napisałam cudne opowiadanie. Takie na Zajdla. Wysłałam do paru wydawnictw i cisza.
Ja jestem człowiek nieśmiały (może tego nie widać) narzucać się nie lubię, więc nie mam w zwyczaju dzwonić po wydawnictwach i dopytywać się czy już przeczytali i co oni na to.
Nie odpowiedzieli, trudno. Zabrałam się za pisanie czegoś innego, co mi akurat w duszy grało, mimochodem tylko zastanawiając się komu jeszcze mogłabym tamto opowiadanie wysłać.
I teraz uwaga!
Pewnego dnia dostałam dziwnego maila. Dziwnego, bo pochodził od zupełnie nieznanej mi osoby a dotyczył mnie. Wysłany był gdzieś o trzeciej nad ranem i był odpowiedzią FS na tamto opowiadanie wysłane do nich ponad rok (ROK!) wcześniej.
Normalnie zamurowało mnie i do dziś nie mogę wyjśc z podziwu, że komuś chciało się po roku mi odpisać.
Pamiętam, pomyślałam sobie wtedy, jakie oni musza mieć stosy korespondencji, skoro na mój mail przyszła kolejka po roku. Ale przyszła.
I osobą, której chcialo się wysłać mi maila o trzeciej nad ranem była Ika. A nie musiała tego robić, bo był to mail odmowny.
Więc jak widzę takie teksty jak:
to mi się drugie okno nie w kieszeni otwiera. Nosz kurka, przecież został stworzony wątek "stan prac" do którego Ebola podawała linka x razy. I co? I pojawił się postulat zeby raz na miesiąc. No jeśli prace z jakichkolwiek powodów stoją, to stoją, a jesli trwają, to trwają. Jest to napisane czarno na szarym, czy jaką kto ma tam skórkę. Czy naprawdę ktoś mysli, że prace ruszą od comiesięcznego przepisywania raportu "stan prac"? Taż dajcie ludziom pracować! Jak cos się zmieni, to poinformują.osik pisze:Całkowicie się zgodzę. Post co jakiś czas z informacją o postępach złagodził by zapały co niektórych konkursowiczów. Mówię tu o zapałach do pisania postów w stylu <DŁUGO JESZCZE!!!>Husiaty pisze: A ci ludzie czekają rok i być może niektórzy zaczynają mieć wrażenie, że ktoś ich teksty ma głęboko w d*pie.
Dlatego czasem notka w stylu "prace idą dobrze" czy nie wiem jaka, może by złagodziła tu wszystko. Może. Po prostu, tak jak post Eboli w tym temacie: wystarczyłby, żeby uniknąć tego wszystkiego. Jeden post wśród kilkudziesięciu miesięcznie. Nie wiem, bo nie mam w tym doświadczenia. Widocznie teraźniejsza metoda zawodzi, bo to któraś z kolei afera o prace konkursowe
(żeby nie było wątpliwości - ja tez mam teksty w kilku konkursach. Czy komuś z was zdarzyło się kiedyś robić jakąś pilna robotę w sytuacji, gdy co chwila ktoś przychodził z pytaniem "no kiedy wreszcie skończysz"? Ja tak miewam. Spróbujcie chocby napisać sensownego maila, kiedy np wasze dziecko (wiem, ze niektórzy nie mają dzieci, niech podstawią upierdliwego kumpla, albo rodzica) stoi wam za plecami i pogania. Da się? ) Szczurka ma rację - trochę pokory i empatii.
Ufff ulało mi się. BP NMSP
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
- terebka
- Dwelf
- Posty: 562
- Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56
Słusznie prawi Teano. Wcześniej wysyłałem do wielu innych wydawnictw te swoje wypociny, ale to FS odpowiedziała jako pierwsza. Nie powiem, że jedyna, bo po niej maila z odpowiedzią dostałem jeszcze tylko raz. Jednak Fabryka była pierwsza. I też musiałem czekać niespełna rok, tylko że w moim przypadku odpowiedzi udzieliła Ebola, odmownej odpowiedzi rzecz jasna. Ona też wskazała mi Forum Fahrenheita jako właściwe miejsce na doszkolenie swych umiejętności, zachęciwszy mnie łagodnym kopniakiem do nawiedzenia FF. Dzięx, Wirusie.
Tak więc, cierpliwość jest cnotą, drodzy autorzy.
e. szyk zdania.
Tak więc, cierpliwość jest cnotą, drodzy autorzy.
e. szyk zdania.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Tak, JA, ale w liczbie mnogiej. Żeby nie było wątpliwości, mój post był obiektywny, pochodzący od osoby obserwującej.Montserrat pisze:Boszzzz... A główne co ja widzę, to wielkie JA autorów in spe.
Dostrzegam tu, imo, błąd w Twoim rozumowaniu. Zostawiać tego samemu sobie nie wolno, bo ludzie, jak to ludzie, często o czymś zapominają. Dlatego uważam, że trzeba dzwonić/pisać/odwiedzać wydawnictwo po upływie dość długiego czasu od wysłania, jeśli się nie posiada nazwiska.Teano pisze:Ja jestem człowiek nieśmiały (może tego nie widać) narzucać się nie lubię, więc nie mam w zwyczaju dzwonić po wydawnictwach i dopytywać się czy już przeczytali i co oni na to.
Nasz egzaminator do nas zawsze mówił: "Macie jeszcze 17 minut, debile". I co kilka minut to samo. W sumie mobilizowało. Tyle, że mieliśmy wówczas 90 min. czasu dla siebie, czyli czas określony. Niemniej zawsze takie dopytywanie można sobie olewać, zwłaszcza że pada ono raz na 2 miesiące, a nie tak często, jak wynika z Twojej wypowiedzi.Spróbujcie chocby napisać sensownego maila, kiedy np wasze dziecko (wiem, ze niektórzy nie mają dzieci, niech podstawią upierdliwego kumpla, albo rodzica) stoi wam za plecami i pogania. Da się? )
e
- niewiem
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 319
- Rejestracja: wt, 27 gru 2005 14:13
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Przez dłuższą chwilę nosiłem się z zamiarem zapytania Oka o zgodę na umieszczenie tego cytatu w moim podpisie. Porzuciłem zamysł, a bo jeszcze ktoś by pomyślał, że bez wazeliny włażę. Ale zaiste - genialne.Ika pisze:Zaczynam podejrzewać, że gdybym napisała: mam guza mózgu, to by kilka osób odpowiedziało: ale zanim pójdziesz na radioterapię to skończ najpierw redakcję tekstów do antologii, bo po naświetlaniach to jeszcze zrobisz niedokładnie...
Nie moja sprawa, nic nie wysyłałem i nie egzystowałem nawet w tych okolicach jak konkursy były. Ale - mam taką radę do tych niecierpliwych. Znajdźcie sobie redaktora i mu zapłaćcie, będziecie mieli redakcję i korektę na czas. Jakkolwiek rozumiem niecierpliwość, to jednak pomyślcie nad tym - oni to robią za darmo ("one" właściwie). Za darmo dla kogoś. Wy też za darmo piszecie, ale jednak dla siebie. Jest różnica?
W sprawie Delvili uważam jednakowoż, że lekko nieładnie te komentarze poleciały, nawet jak się weźmie pod uwagę namolność.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- malakh
- Pćma
- Posty: 293
- Rejestracja: śr, 14 lis 2007 22:17
Ale czy robiły to publicznie? Bo mi, na ten przykład, o to się rozchodzi. Nie jestem zwolennikiem bezstresowego wychowania, klaps w tyłek może pomóc, w szczególności młodemu, niewidzącemu własnych błędów autorowi. Niemniej, wyciąganie kogoś na środek ulicy, ściąganie mu portek i spuszczanie lania na goły tyłek nie ma mojego poparcia. Mało to wychowawcze.Madzik pisze:Kiedy byłam debiutantką Dominika Repeczko poniewierała mną, biła i głodziła [...] Wyzłośliwiała się, tłamsiła mój olśniewający talent na wszelkie możliwe sposoby [...] Robiły z tekstu masakrę, której nie powstydziłby się najbardziej nawiedzony inkwizytor. Były podłe, wredne i złośliwe.
Lanie? Tak. Na oczach publiki? Nie.
Jakby egzaminator zwracał się do mnie: "debilu", to bym tgo tak nie zostawił;pNasz egzaminator do nas zawsze mówił: "Macie jeszcze 17 minut, debile".
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Recenzent, wannabe pisarz, który używa szyku zdania: "bo mi się rozchodzi" ... A nie, już o tym pisałam, to się nie będę powtarzać.
Czy mnie się wydaje, czy Ty malakhu, miałeś się w tym wątku nie udzielać?
Ale jak rozumiem potrzeba obrony biednej sponiewieranej autorki była silniejsza.
Byś mógł obrony swej dokonywać efektywniej i bardziej jeszcze błyskotliwie i lśniąco, pozwól, ze poinformuję Cię o drobiazgu, który chyba Ci umknął…:
Oświadczam, że dysponuję prawami autorskimi do utworu „Świadomość” i wyrażam zgodę na jego publikację w periodyku sieciowym "Fahrenheit" oraz w zbiorczych publikacjach elektronicznych prowadzonych przez periodyk "Fahrenheit". Zgadzam się na publikację utworu w dziale "Zakużona Planeta" na obowiązujących zasadach. Tekst ma być opublikowany pod pseudonimem Delvila.
W kwestii:
Czy mnie się wydaje, czy Ty malakhu, miałeś się w tym wątku nie udzielać?
Ale jak rozumiem potrzeba obrony biednej sponiewieranej autorki była silniejsza.
Byś mógł obrony swej dokonywać efektywniej i bardziej jeszcze błyskotliwie i lśniąco, pozwól, ze poinformuję Cię o drobiazgu, który chyba Ci umknął…:
Oświadczam, że dysponuję prawami autorskimi do utworu „Świadomość” i wyrażam zgodę na jego publikację w periodyku sieciowym "Fahrenheit" oraz w zbiorczych publikacjach elektronicznych prowadzonych przez periodyk "Fahrenheit". Zgadzam się na publikację utworu w dziale "Zakużona Planeta" na obowiązujących zasadach. Tekst ma być opublikowany pod pseudonimem Delvila.
W kwestii:
Będę się doszukiwać tej postawy w Twoich recenzjachmalakh pisze: Niemniej, wyciąganie kogoś na środek ulicy, ściąganie mu portek i spuszczanie lania na goły tyłek nie ma mojego poparcia. Mało to wychowawcze. Lanie? Tak. Na oczach publiki? Nie.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Lux Perpetua
- Fargi
- Posty: 453
- Rejestracja: pt, 23 lut 2007 18:51
Ja wciąż czekam i wiem, że warto. Bo takie Redakcje dają więcej doświadczenia niż zapisanie stosów stron:)felicytka pisze:Do niecierpliwych!
Czekałam długo i w końcu dostałam tekst do poprawki mój "Nawiedzony dom".
I am the one who tells the story.
Oh, I don't what made me, what gave me the right,
to mess with your values, and change wrong to right.
Oh, I don't what made me, what gave me the right,
to mess with your values, and change wrong to right.
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Szanowni autorzy i kibice, proponuję jednak zaprzestać bicia piany w niniejszym wątku, ponieważ Wasze wypowiedzi mają coraz mniej wspólnego z tematem konkursów,a coraz więcej - prywatnych poglądów.
Skoro niejaka Delvila chciała wycofać swoje opowiadanie, mogła po prostu napisać to oficjalnym mailem do osoby, do której wcześniej opowiadanie owo wysłała, zamiast niepotrzebnie prowokować niepotrzebną dyskusję w tym wątku.
Wszystkim niezadowolonym zwrócę tylko uwagę na drobiazg: ogłoszono wiele konkursów, ponieważ w terminie ogłaszania wyglądało na to, że Komisja spokojnie się ze wszystkim obrobi.
Następnie jednak życie przydusiło Komisję. Nikt w Komisji nie jest wróżką i nie naprawdę nie mógł przewidzieć chorób, szpitali, wykruszania się osób pracujących przy konkursach itepe.
Naprawdę jeżeli sobie ktoś życzy, może się wycofać, ale też macie adresy mailowe, które służą do komunikowania tego typu oficjalnych powiadomień.
Ten, kto chce być traktowany poważnie, sam nie powinien zachowywać się jak rozkapryszone dziecko.
Kończąc, proszę żebyście nie krytykowali cudzej pracy zanim sami nie spróbujecie pracy takowej wykonać.
Ostrzegam, że bicie piany i dalsze kłótnie będą kasowane.
EDIT - a tym, co cierpliwi są i nie judzą dziękuję z głębi chomiczego serca.
wpis moderatora:
Harna: EOT.
Skoro niejaka Delvila chciała wycofać swoje opowiadanie, mogła po prostu napisać to oficjalnym mailem do osoby, do której wcześniej opowiadanie owo wysłała, zamiast niepotrzebnie prowokować niepotrzebną dyskusję w tym wątku.
Wszystkim niezadowolonym zwrócę tylko uwagę na drobiazg: ogłoszono wiele konkursów, ponieważ w terminie ogłaszania wyglądało na to, że Komisja spokojnie się ze wszystkim obrobi.
Następnie jednak życie przydusiło Komisję. Nikt w Komisji nie jest wróżką i nie naprawdę nie mógł przewidzieć chorób, szpitali, wykruszania się osób pracujących przy konkursach itepe.
Naprawdę jeżeli sobie ktoś życzy, może się wycofać, ale też macie adresy mailowe, które służą do komunikowania tego typu oficjalnych powiadomień.
Ten, kto chce być traktowany poważnie, sam nie powinien zachowywać się jak rozkapryszone dziecko.
Kończąc, proszę żebyście nie krytykowali cudzej pracy zanim sami nie spróbujecie pracy takowej wykonać.
Ostrzegam, że bicie piany i dalsze kłótnie będą kasowane.
EDIT - a tym, co cierpliwi są i nie judzą dziękuję z głębi chomiczego serca.
wpis moderatora:
Harna: EOT.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika