Literatura piękna a styl.
Moderator: RedAktorzy
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
To byli ludzie posługujący się średnio 40 językami. Oczywiście tylko nieliczne z nich są językami ludzi i aniołów. Angielski i inne narzecza protokołów białkowców raczej nie były wśród nich najważniejsze ;).
Emotki pochodzą od ASCII artów, ich pierwotna funkcja to nie zastępowanie emocji tylko zabawne rysuneczki. Kiedyś używało się ich dużo różnych a ich wymyślanie i interpretacja były prawdziwą sztuką. Od tych czasów w istocie ta forma przekazu uległa degradacji i została sprowadzana do ograniczonej roli wyrażania czegoś tak pobocznego jak emocje. Jedyną emocją godną prawdziwego hackera jest duma z dobrze napisanego kodu. Nie ma na nią emotki.
*<:-) B-] ;-P %^U
edit: Ale ogólnie środowiska hackerskie raczej lubowały się w gierkach słowno-logicznych, w językach naturalnych również. Raczej mają ponadprzeciętne słownictwo, od grania w scrabble i czytania encyklopedii do poduszki :)
Emotki pochodzą od ASCII artów, ich pierwotna funkcja to nie zastępowanie emocji tylko zabawne rysuneczki. Kiedyś używało się ich dużo różnych a ich wymyślanie i interpretacja były prawdziwą sztuką. Od tych czasów w istocie ta forma przekazu uległa degradacji i została sprowadzana do ograniczonej roli wyrażania czegoś tak pobocznego jak emocje. Jedyną emocją godną prawdziwego hackera jest duma z dobrze napisanego kodu. Nie ma na nią emotki.
*<:-) B-] ;-P %^U
edit: Ale ogólnie środowiska hackerskie raczej lubowały się w gierkach słowno-logicznych, w językach naturalnych również. Raczej mają ponadprzeciętne słownictwo, od grania w scrabble i czytania encyklopedii do poduszki :)
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
To się wydaje oczywiste, ale rolą emotów (dziś, nie w mitycznych czasach przywołanych przez Albiorixa ;)) jest substytucja komunikacji niewerbalnej, uzupełnienie słów o to, co zwykle im towarzyszy. Może ktoś już na to wyżej zwrócił uwagę, nie pamiętam. W każdym razie mają one pewne niezaprzeczalne, w moim odczuciu zalety.
Ech, coś za coś. Kolejna oczywistość, oczywista, rzecz jasna.
Ech, coś za coś. Kolejna oczywistość, oczywista, rzecz jasna.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
To są dwa procesy zachodzące w systemach, w tym w systemach językowych. Jeden to komplikacja - język polski nigdy w historii nie miał tak zasobnego słownika. Drugi to kompleksowość - czyli emotikony, skrótowce i ograniczenie codziennego języka do minimum. Człowiek, w zależności od sytuacji komunikacyjnej, powinien adekwatnie dobierać proporcje. Gdy rozmawia z osiedlowa żulerką mówienie "sienkiewiczem" może być ryzykowne. Gdy koresponduje z profesorem polonistyki, który ma hopla na punkcie poprawności i czystości języka, ryzykownym jest używanie emotikonów i skrótowców. O klasie i inteligencji rozmówcy świadczy łatwość przeskakiwania między napotkanymi schematami komunikacyjnymi. W takim rozumieniu, nie ma języka dobrego i złego, jest tylko dobrze lub źle dopasowany do sytuacji.
- bcr
- Dwelf
- Posty: 578
- Rejestracja: śr, 03 maja 2006 20:02
A którym językiem będą rozmawiać ze sobą profesor polonistyki i osiedlowa żulerka?
Co do emotikonów - wytłumacz może Albi, skąd masz te dane o pochodzeniu od ASCII-Art, oraz o środowiskach hakerów. Tutaj (zresztą nie tylko tam) jest to przedstawione nieco inaczej.
Co do emotikonów - wytłumacz może Albi, skąd masz te dane o pochodzeniu od ASCII-Art, oraz o środowiskach hakerów. Tutaj (zresztą nie tylko tam) jest to przedstawione nieco inaczej.
Odkąd pojawiły się fora internetowe, ściany publicznych toalet są znacznie czystsze.
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Dwa zdania i dwa kłamstwa :-P. O klasie i inteligencji rozmówcy świadczyć może, jeżeli rozpatrujemy kwestię jako mierzalną poprzez język, którym się posługuje, jak wysoką formą języka ów posługuje się swobodnie i na codzień. Z tego powodu programisty, który zna 40 języków, ale tylko jeden z nich służy do komunikacji między ludźmi, nie nazywa się poliglotą. Znajomość kminy, grypsery, czy innych gwar gangstersko-blokerskich nie ma nic wspólnego z klasą czy inteligencją. W takim rozumieniu jest język dobry i zły, mianowicie lepszy jest ten, który w większej liczbie i rozmaitości sytuacji pozwoli powiedzieć to, co pomyśli głowa. W takim kontekście język np. niemiecki ma przewagę nad polskim, w każdym razie jeszcze sto lat temu było to jaskrawo widoczne - dziś widać to poprzez naleciałości: niemieckie na polskim języku, a nie odwrotnie.Kostek666 pisze:O klasie i inteligencji rozmówcy świadczy łatwość przeskakiwania między napotkanymi schematami komunikacyjnymi. W takim rozumieniu, nie ma języka dobrego i złego, jest tylko dobrze lub źle dopasowany do sytuacji.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
Ten, który pozwala operować w większej ilości sytuacji ( nie wiem czy język ma wyrażać, co pomyśli głowa. Tak twierdził Słowacki, ja mam wątpliwości), to język bardziej uniwersalny - nie lepszy. Co do inteligencji i klasy, to nieprecyzyjnie się wyraziłem. Inteligencja i klasa oczywiście też są pojęciami względnymi. Czyli jak pójdziesz do gangstera z osiedla i będziesz mówił ładną poprawną, polszczyzna, to w najlepszym razie, zostaniesz uznany za człowieka bez klasy.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Znaczy innym niż mandaryński właściwie nie ma sensu się posługiwać?W takim rozumieniu jest język dobry i zły, mianowicie lepszy jest ten, który w większej liczbie i rozmaitości sytuacji pozwoli powiedzieć to, co pomyśli głowa.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Znasz mandaryński?No-qanek pisze:Znaczy innym niż mandaryński właściwie nie ma sensu się posługiwać?W takim rozumieniu jest język dobry i zły, mianowicie lepszy jest ten, który w większej liczbie i rozmaitości sytuacji pozwoli powiedzieć to, co pomyśli głowa.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Nie jest inaczej, jest inny etap historii. Oznaczanie postów humorystycznych to nie jest wyrażanie emocji. ASCII-artowe buźki owszem wyewoluowały z :-) ale pozostawały długo raczej zabawą w skojarzenia niż środkiem wyrazu i protezą języka. Pamiętam ich wielostronicowe "słowniczki" w co drugiej książce pokroju "internet dla wszystkich" - czyli e-mail, goopher, ftp, telnet, www, newsy i netykieta.bcr pisze:A którym językiem będą rozmawiać ze sobą profesor polonistyki i osiedlowa żulerka?
Co do emotikonów - wytłumacz może Albi, skąd masz te dane o pochodzeniu od ASCII-Art, oraz o środowiskach hakerów. Tutaj (zresztą nie tylko tam) jest to przedstawione nieco inaczej.
Nazwa "emote-icons" i popularność wśród zwykłych ludzi zaczęły się właściwie w czasach pierwszych graficznych obrazków w ICQ i innych komunikatorach. Podstawowe i pozbawione nosa buźki trafiły też do nowego wynalazku - SMSów.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11