Przemysł wygląda tak: od kiedy w latach 80-tych czy może 90-tych ktoś zorientował się że filmy zarabiają na kubkach i plastikowych figurkach, producenci czasami starają się tworzyć rozbudowaną otoczkę fabularną do różnych produktów. Małgorzata pisząc o fanfikach myśli o nawiązaniach do literatury, ostatecznie filmu, z reguły półlegalnych i mocno odtwórczych. Poza nimi istnieje jednak rynek wielkich światów fantastycznych.Kruger pisze:...A w fanficku odpada możliwość oceny sposobu przekucia koncepcji kreatywnej na gotowy tekst. No, może nie odpada w 100%, bo w ramach gotowego świata autor fanficka też tworzy jakąś nową historię, ale zawsze to mniejsze pole do popisu autora i przez to możliwość oceny jego umiejętności - też mniejsza.
Ale - zasadniczo fanfickom też nie mówię nie. Jak ktoś lubi czytać historie z jego ulubionego universum, to czemu nie? Ja nie przepadam więc nie czytam. Zresztą, najczęściej jest tak jak pisze Albiorix - autor raczej nie da zgody na pisanie w jego klimacie, więc fanficka tworzyć będzie nie inny autor posiadający odpowiednie umiejętności a fan, który ma więcej zapału niż niż potrafi :)
Star Wars (filmy), Star Trek (seriale), Warhammer (papierowe RPG), World of Darkness (papierowe RPG), World of Warcraft (gra komputerowa online), Eve Online (gra komputerowa online) itd itp.
Wydawcy tego wszystkiego starają się stworzyć żywy, rozbudowany świat fantastyczny. Nad takim światem pracują dziesiątki autorów tekstów, grafików, animatorów, marketingowców, projektantów (robiących kubeczki i figurki), programistów (robiących gry) itd. Chodzi o to żeby odbiorca miał mnóstwo wiedzy na temat świata przedstawionego którą może zająć myśli. Np fani gry figurkowej warhammer fantasy mają książeczki pełne informacji "tła" o swoich armiach - historia i kultura danej rasy / regionu, historyczni bohaterowie i bitwy, ciekawostki z życia. Zanim na konwencie rozstawią figurki bitewne, mają temat na godziny rozmów w pociągu. Jeśli zaś się bardzo nakręcą, piszą fanfiki.
Światy RPG i niektórych gier komputerowych mają to do siebie że nie chodzi tam o postaci z historii podstawowej tylko o zabawne środowisko życia dla postaci graczy. Z założenia chodzi o tworzenie nowych historii o życiu i karierze tychże postaci graczy. Więc fanfiction D&D czy innego World of Darkness może nie zawierać ani jednej postaci, miejsca i wydarzenia z oryginalnych historii i podręczników tylko grupę krasnoludów w Rumpidołku albo wampirów w Tczewie. Ze świata przedstawionego brane są ogólne zasady, np dostępne czary, moce czy technologie. I to jest IMHO bardzo fajne i miłe że można napisać do ograniczonej grupy odbiorców hermetyczny tekst wykorzystujący mechanizmy które znają. Można na przykład opisać pojedynek magów; jeden rzucił sześcian ognia, drugi pięciokąt kwasu a ten pierwszy zasłonił się tytanową sferą ochronną typu C. Czytelnik myśli sobie "ooo, tytanowa sfera ochronna typu C to poważna sprawa, to znaczy że mag jest specjalistą w magii metalowej i pewnie może rzucić czar "tysiąc żelaznych bolców". Autor może napisać historię wynikającą ze specyficznych właściwości tytanowej sfery nie poświęcając 50 stron na opis działania magii w tym świecie - bo czytelnik już te rzeczy wie.
Druga fajna rzecz to fakt, że ludzie rozbudowują sobie wizję świata przez co przyjemniej im się bawi. Ot takie Eve Online - gra o strzelaniu do statków kosmicznych. Gracz bez tła widzi stateczek z małymi światełkami po bokach burt. Gracz czytający historie tła wie, że w stateczku jest 300 osób załogi w tym 15 mechaników i 50 artylerzystów. Czytał historię jednego takiego artylerzysty i wie jakie ma on ciężkie życie. Taki gracz może się wczuć i wyobrażać sobie ludziki w statku, albo co robi jego postać kiedy on nie gra itd. :)
Później poczytam polecone fanfiki slycośtam i może zmienię zdanie co do tego czy ludzkość wyprodukowała kiedyś przyzwoity fanfik czy jeszcze nie :)