Pytanie o prawa autorskie!
Moderator: RedAktorzy
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20007
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Każdy z nas widział takie ostrzeżenie:
Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana (...) bez pisemnej zgody wydawcy.
Cytat - nawet jednozdaniowy - też jest fragmentem. O procesach niby nie słyszałem...
Bo nikt nie cytował?
Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana (...) bez pisemnej zgody wydawcy.
Cytat - nawet jednozdaniowy - też jest fragmentem. O procesach niby nie słyszałem...
Bo nikt nie cytował?
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Kot
- Sepulka
- Posty: 47
- Rejestracja: wt, 16 sie 2005 10:37
A jak jest z wykorzystaniem cudzych światów? Np. mam pomysł na opowiadanko z wampirami rodem z WoD - gdzieś tam się przewijają wątki o Kainowym Plemieniu, może jakaś nazwa klanu i struktura plemienna z księciem miasta itd - czy muszę pisać do White Wolfa o zgodę na użycie w opowiadanku, a może do samej Ryżej Anki, bo to chyba od niej się wszystko zaczęło?
If you can't make it work good, make it LOOK good - Bill Gates
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- baron13
- A-to-mistyk
- Posty: 3516
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20007
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Świat i postacie są integralną częścią utworu - więc chyba tak. Przynajmniej jeśli cel publikacji jest komercyjny. To samo zresztą dotyczy wszelkich kontynuacji (ktoś w USA napisał kontynuację Przeminęło z wiatrem, ale wcześniej musieli się na to zgodzić spadkobiercy Margaret Mitchell). O ile wiem, Rowling zgadza się na fanficki publikowane hobbystycznie w sieci.
Ciekawym przykładem jest francuski autor kryminałów Jean-Bernard Pouy. Napisał serię kryminałów o detektywie-amatorze zwanym Le Poulpe (Ośmiornica), a potem oddał głównego bohatera - wraz z jego życiową partnerką i paroma innymi postaciami - każdemu chętnemu, pod pewnymi warunkami łatwymi do spełnienia. Ale to już wynika z jego nieprzymuszonej woli- pewnie się facetowi znudziło...
Wiem, że mówiąc o fanfickach mamy na myśli nie pełnowymiarowe powieści, ale np. historyjki o tym, jak to Harry Potter zapałał np. występną miłością do Irytka, a Zgredek uwiódł Hermionę... Ale objętość chyba tu nie jest istotna. Tak czy owak, świat i postacie są własnością ich autora.
Ciekawym przykładem jest francuski autor kryminałów Jean-Bernard Pouy. Napisał serię kryminałów o detektywie-amatorze zwanym Le Poulpe (Ośmiornica), a potem oddał głównego bohatera - wraz z jego życiową partnerką i paroma innymi postaciami - każdemu chętnemu, pod pewnymi warunkami łatwymi do spełnienia. Ale to już wynika z jego nieprzymuszonej woli- pewnie się facetowi znudziło...
Wiem, że mówiąc o fanfickach mamy na myśli nie pełnowymiarowe powieści, ale np. historyjki o tym, jak to Harry Potter zapałał np. występną miłością do Irytka, a Zgredek uwiódł Hermionę... Ale objętość chyba tu nie jest istotna. Tak czy owak, świat i postacie są własnością ich autora.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Varelse
- Dwelf
- Posty: 511
- Rejestracja: czw, 13 lip 2006 11:12
Odkopuję wątek. Mam pytanie o portal Mixcloud, służący do udostępniania wszelkiej maści audycji muzycznych/miksów/setów DJ-skich. W FAQ jest stwierdzenie, że można umieszczać tam muzykę chronioną prawami autorskimi, gdyż portal płaci tantiemy za każde odtworzenie utworów w miksie. Z tym, że płaci je angielskiej instytucji PRS. Wątpię, czy polscy wykonawcy są przez nią uwzględniani. Jak wobec tego wyglądałaby sprawa z polskimi (i ogólnie nie-brytyjskim) utworami?
Ale tak naprawdę nie miałbym nic przeciwko umieraniu, gdyby nie następowała po nim śmierć - Thomas Nagel
Szczury z Princeton, Nowa Fantastyka 9/2009
Szczury z Princeton, Nowa Fantastyka 9/2009
- Orson
- Ośmioł
- Posty: 686
- Rejestracja: ndz, 05 kwie 2009 18:55
Re: Pytanie o prawa autorskie!
Witam wszystkich po dłuższej przerwie. Pojawiam się i znikam jak królik w kapeluszu czarodzieja, jak piwo w ustach Homera Simpsona, jak jesienny liść. Ta dam! Skoro jestem, to spróbuję się chwycić za bary z poniższym, czy też raczej powyższym problemem.
Wracając do problemu: tak, możesz wykorzystać elfy, krasnoludy i gobliny, tak, jak zrobił to JT, ponieważ są to postaci folklorystyczne, tradycyjne, mitologiczne, stanowiące ,,element powszechny". Nie można ustalić ich autora, nikt nie może rościć sobie do nich prawa, są traktowane jak elementy rzeczywistości, które można wykorzystać przy tworzeniu tekstu. Inaczej sprawa ma się z Uruk Hai, które są już autorskim dziełem JT. Oddział 3 o dozwolonym użytku chronionych utworów, rozdziału 3 ustawy nie obejmuje tego przypadku. Prawo autorskie nie chroni jednak ideii, czy ,,ducha tekstu", jakbym to nazwał. W efekcie jest możliwe inspirowanie się cudzym tekstem, odwoływanie się do niego, czy wykorzystywanie treści niechronionych. Treści niechronione wynikają z artykułu 1- są to treści nieindywidualne, czyli powszechne, uznawane za dobro wspólne, niekiedy nie posiadające autora. Czyli elfy, czyli krasnoludy. Uruk Hai zostały wymyślone, opisane, określone przez JT oraz zostały użyte w tekście napisanym przez JT. Są więc integralną, indywidualną częścią powieści.
,,Kosmiczne jaja" były parodią (pastiszem w zasadzie), a parodia nie jest plagiatem.
Co do nazwy ,,wiedźmin", sprawa jest również kłopotliwa. Pierwsza myśl jest oczywista: słowo ,,wiedźmin", zostało wymyślone i użyte przez Andrzeja Sapkowskiego, czyli jest nabyte prawem pierwotnym. Niby wszystko jest proste, ale nie do końca. W języku polskim funkcjonuje obok ,,cioty" i ,,czarownicy", słowo ,,wiedźma", którego męskim odpowiednikiem jest ,,wiedźmin". Wróżka i wróż, czarownica i czaroksiężnik (późniejszy czarnoksiężnik), więc wiedźma i wiedźmin. Należałoby więc ustalić, czy ktoś użył tej odmiany przed Sapkowskim. A jeśli nawet to zrobił (i wtedy samo słowo ,,wiedźmin" jest elementem uniwersalnym), to należy pamiętać, że ,,wiedźmin" Sapkowskiego jest nie tylko spersonalizowany do Geralta, ale również oznacza kogoś zupełnie innego, niż męski odpowiednik wiedźmy. Ze słowem ,,witcher" spotkałem się czytając jakąś amerykańską książkę fantasy, z końca lat 70, typu ,, naga baba, rycerz i smok".
Reasumując: myślę, że mógłbyś użyć słowa wiedźmin w kontekście zupełnie innym niż ten, przedstawiony u Sapkowskiego, choć byłoby to ryzykowne, a z kolei nie mógłbyś użyć zestawienia powyższych cech do opisania jakiejś postaci w sposób wyłączny.
Na pytanie, jak to jest z fanfikami, odpowiedź jest chyba prostsza. Fanfik to nie retelling, ponieważ korzysta z czyjegoś dorobku i elementów chronionych przez prawo autorskie. Artykuł 2 w zasadzie rozwiązuje sprawę z fanfikami: masz pozwolenie od twórcy uniwersum, pisz, nie masz pozwolenia - pisz na własną odpowiedzialność. Natomiast, według art 23, jeśli chcemy napisać sobie fanfik np star warsowy, w zaciszu własnego domu, na własny osobisty użytek, to czemu nie. Brzmienie artykułu wyklucza chyba jednak publikację swojego dzieła w internecie:). Można by jeszcze twierdzić, że fanfik i bez zgody autora tekstu podstawowego jest możliwy, gdyż wedle artykułu 29: wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości. Jest jednak mały problem: fanfik nie tworzy samoistnej całości i nie wykorzystuje urywków. Tutaj proporcje są odwrócone: fanfik wykorzystuje urywki twórczości własnej, a jego podstawę, która nadaje treść i formę tekstowi, stanowi twórczość cudza.
Kwestia, która została podniesiona, dotyczy plagiatu, zarówno tego otwartego, częściowego, jak i jawnego. Generalnie, plagiat definiowany jest w art 115 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Jest to jedynie podstawa, w tym przypadku ważne jest również orzecznictwo.Załóżmy, że chciałbym wykorzystać, rzecz, wymyśloną przez kogoś innego, ale czy na pewno mogę? Właśnie pytanie mnie to nurtuje.
Bo na przykład mogę pisać o elfach i o orkach, ale czy wolno mi napisać o tej "podrasowanej" rasie orków Uruk Hai, przecież wymyślił je John.
Wracając do problemu: tak, możesz wykorzystać elfy, krasnoludy i gobliny, tak, jak zrobił to JT, ponieważ są to postaci folklorystyczne, tradycyjne, mitologiczne, stanowiące ,,element powszechny". Nie można ustalić ich autora, nikt nie może rościć sobie do nich prawa, są traktowane jak elementy rzeczywistości, które można wykorzystać przy tworzeniu tekstu. Inaczej sprawa ma się z Uruk Hai, które są już autorskim dziełem JT. Oddział 3 o dozwolonym użytku chronionych utworów, rozdziału 3 ustawy nie obejmuje tego przypadku. Prawo autorskie nie chroni jednak ideii, czy ,,ducha tekstu", jakbym to nazwał. W efekcie jest możliwe inspirowanie się cudzym tekstem, odwoływanie się do niego, czy wykorzystywanie treści niechronionych. Treści niechronione wynikają z artykułu 1- są to treści nieindywidualne, czyli powszechne, uznawane za dobro wspólne, niekiedy nie posiadające autora. Czyli elfy, czyli krasnoludy. Uruk Hai zostały wymyślone, opisane, określone przez JT oraz zostały użyte w tekście napisanym przez JT. Są więc integralną, indywidualną częścią powieści.
Mogę pisać o wojownikach z przyszłości posługującymi się mieczami, ale czy mogę pisać o wojownikach walczących mieczami świetlnymi - w "Kosmicznych jajach" to przeszło.
,,Kosmiczne jaja" były parodią (pastiszem w zasadzie), a parodia nie jest plagiatem.
To jest kwestia wysoce dyskusyjna, czy możesz napisać o siwowłosym wojowniku używającym magii i walczącym dwoma mieczami, jednym srebrnym, drugim stalowym, który to wojownik nazywa się Bob i jest goblinem. Kwestia jest następująca- czy wspomniane cechy charakterystyczne dla wiedźmina są na tyle uniwersalne, iż mogą stanowić podstawę do stworzenia fabuły/bohatera, zupełnie innej/innego niż ta, która została przedstawiona/przedstawiony u Sapkowskiego, czy też nie. Osobiście wydaje mi się, że powyższe cechy są integralnym składnikiem wiedźmina i jest poprzez nie indywidualizowany, czyli suma tych cech go określa jako wiedźmina, a nie jako ślepego rybaka, albo pijanego mistrza.Mogę napisać o wojowniku używającym magii i walczącym dwoma mieczami - jednym srebrnym, drugim stalowym, ale czy mogę nazwać go Wiedźminem?
Co do nazwy ,,wiedźmin", sprawa jest również kłopotliwa. Pierwsza myśl jest oczywista: słowo ,,wiedźmin", zostało wymyślone i użyte przez Andrzeja Sapkowskiego, czyli jest nabyte prawem pierwotnym. Niby wszystko jest proste, ale nie do końca. W języku polskim funkcjonuje obok ,,cioty" i ,,czarownicy", słowo ,,wiedźma", którego męskim odpowiednikiem jest ,,wiedźmin". Wróżka i wróż, czarownica i czaroksiężnik (późniejszy czarnoksiężnik), więc wiedźma i wiedźmin. Należałoby więc ustalić, czy ktoś użył tej odmiany przed Sapkowskim. A jeśli nawet to zrobił (i wtedy samo słowo ,,wiedźmin" jest elementem uniwersalnym), to należy pamiętać, że ,,wiedźmin" Sapkowskiego jest nie tylko spersonalizowany do Geralta, ale również oznacza kogoś zupełnie innego, niż męski odpowiednik wiedźmy. Ze słowem ,,witcher" spotkałem się czytając jakąś amerykańską książkę fantasy, z końca lat 70, typu ,, naga baba, rycerz i smok".
Reasumując: myślę, że mógłbyś użyć słowa wiedźmin w kontekście zupełnie innym niż ten, przedstawiony u Sapkowskiego, choć byłoby to ryzykowne, a z kolei nie mógłbyś użyć zestawienia powyższych cech do opisania jakiejś postaci w sposób wyłączny.
Możesz, z tych samych powodów, które tyczą się elfów i krasnoludów. Tak BTW, również jestem ateistą, ale nie rozumiem czemu miałbym pisać niegramatycznie, czyli jezus, a nie Jezus, albo bóg, a nie Bóg, w kontekście Jehowa. Co więcej, nie rozumiem, czemu miałbym nie okazywać szacunku obiektom czyjejś czci, jako ateista. Może mnie ta wiara bawić, mogę się z nią nie zgadzać, mogę uznawać ją za dziwną, mogę ją nawet przeinaczać na własne potrzeby, uważać za wewnętrznie sprzeczną i taką, która mi nie odpowiada, ale nie wyklucza to szacunku, który należy się prawie wszystkiemu i prawie każdemu (gdyż pogarda, czasem słusznie występująca, wyklucza szacunek).A teraz najważniejsze czy mogę pisać o jezusie i bogu (celowo z małej litery =czytaj brak szacunku, w końcu jestem Ateista ]:-> ) i nikt mnie za to nie pozwie, Brown napisał i chyba go za to nie pozwali.
Najprostsza odpowiedź i chyba zarazem najbardziej fachowa, brzmi: kiedy łamie się prawo.Kiedy przekracza się granicę legalności?
Na pytanie, jak to jest z fanfikami, odpowiedź jest chyba prostsza. Fanfik to nie retelling, ponieważ korzysta z czyjegoś dorobku i elementów chronionych przez prawo autorskie. Artykuł 2 w zasadzie rozwiązuje sprawę z fanfikami: masz pozwolenie od twórcy uniwersum, pisz, nie masz pozwolenia - pisz na własną odpowiedzialność. Natomiast, według art 23, jeśli chcemy napisać sobie fanfik np star warsowy, w zaciszu własnego domu, na własny osobisty użytek, to czemu nie. Brzmienie artykułu wyklucza chyba jednak publikację swojego dzieła w internecie:). Można by jeszcze twierdzić, że fanfik i bez zgody autora tekstu podstawowego jest możliwy, gdyż wedle artykułu 29: wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości. Jest jednak mały problem: fanfik nie tworzy samoistnej całości i nie wykorzystuje urywków. Tutaj proporcje są odwrócone: fanfik wykorzystuje urywki twórczości własnej, a jego podstawę, która nadaje treść i formę tekstowi, stanowi twórczość cudza.
,,Mówię po hiszpańsku do Boga, po włosku do kobiet, po francusku do mężczyzn, a po niemiecku do mojego konia" Karol V Obieżyświat
- Orson
- Ośmioł
- Posty: 686
- Rejestracja: ndz, 05 kwie 2009 18:55
Nie mogę zmodyfikować tekstu więc dopiszę myśl do nowego posta: w Polsce, z tego co wiem, nie ma żadnych drak o fanfiki i twórcy, zarówno Polscy, jak i zagraniczni, nie podnoszą larum, z tego powodu, że ktoś Rzeczpospolitej napisze własną wersję przygód Jakuba Wędrowycza, czy Conana Barbarzyńcy. Jeśli chodzi o fanfiki problem dotyczy kilku kwestii: nazw zastrzeżonych, ilości cudzego dzieła w naszym dziele, wykorzystania elementów cudzego dzieła we własny sposób.
,,Mówię po hiszpańsku do Boga, po włosku do kobiet, po francusku do mężczyzn, a po niemiecku do mojego konia" Karol V Obieżyświat
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
- baron13
- A-to-mistyk
- Posty: 3516
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11
Jeśli to jest imię typu Stasio, to raczej nie :-) Jeśli autor wymyślił imię, a w opowiadaniu świadomie się nawiązuje do czegoś związanego z postacią, to zależy od adwokata. Generalnie, czy wystąpił plagiat czy nie to decyduje opinia eksperta. Teoretycznie można wziąć cudzy utwór i dokonać tak zwanej twórczej transkrypcji. Jeśli jest 30 % zmian , to jest już nowy utwór. Jeśli wezmę czyjeś kiepskie opowiadanie i zrobię z niego światowy bestseler i zarobię na nim dużo kasy, to mam pozew jak w banku. Patrz losy autorki HP.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20007
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
A Molier tego uniknął, chociaż zrzynał aż miło. Inne czasy to były...baron13 pisze: Jeśli wezmę czyjeś kiepskie opowiadanie i zrobię z niego światowy bestseler i zarobię na nim dużo kasy, to mam pozew jak w banku.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.