fabryka słów a zabawki?

czyli nic konkretnego, za to do wszystkiego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ellen
Ośmioł
Posty: 690
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 22:33

Post autor: Ellen »

Małgorzata pisze:IKEA już ma dostosowane. O, te...
Niby dostosowane. Ale nieodmiennie wkurza mnie, że środkowej półeczki nie można ruszyć.
Mam wszystko poukładane alfabetycznie, a nie formatami, dlatego potrzebuję dostosowania do "średniej" wysokości ksiązki. Jak dla mnie do Billy ma za duże odstępy między półkami ;)
Widzisz te martwe bałwanki? Tędy przeszła wiosna! (by Andrzej)
Klub Dyskryminowanych i Wykorzystywanych z Powodu Posiadania Prawa Jazdy.

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

Gata Gris pisze: Patrz, nie zauważyłam. Polskie stoją osobno od rosyjskich, nigdy nie porównywałam.
U mnie stoją razem i też nie widać różnicy.

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

Hubert Klimko-Dobrzaniecki Jak (nie) zabić autora (Felieton na Polityka.pl).

I dwa cytaty:

"W jaki sposób wydawca może poniżyć autora? W bardzo prosty sposób. Wystarczy, że będzie sprzedawał jego najnowszą pozycję w pakiecie z różową torebeczką, bawełnianymi rękawiczkami, chińskim ciasteczkiem wyprodukowanym w Niemczech, zestawem wonnych kadzidełek i tak dalej. Po czym poznać, że dany autor cierpi na syndrom sztokholmski? Rozpoznanie jest łatwe. Otóż taki autor usilnie przekonuje w wywiadach prasowych, a nawet prywatnych rozmowach, że tak ma być, że torebeczka, rękawiczki, ciasteczko, kadzidełka to świetny pomysł."

"Gadżety nie zwiększają sprzedaży w znaczny sposób. Gadżety za to świetnie stygmatyzują danego autora."

Awatar użytkownika
A.Mason
Baron Harkonnen
Posty: 4202
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
Płeć: Mężczyzna

Post autor: A.Mason »

Marcin Robert pisze:Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Mam watpliwosci. Dokladniej - wydaje mi sie, ze autor stworzyl na sile wydumany felieton. Nie ma tam chyba zadnych argumentow poza jednym drastycznym przykladem negatywnym i kompletnym brakiem pozytywnych.
Idac tym tokiem myslenia moge stwierdzic, ze Chmielewska (i inni autorzy) jest ponizana tym, ze sprzedawani za cene makulatury w hipermarketach. Ze autor klasyki zostal ponizony poprzez postawienie go na polce obok gniota itp. itd.
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Zastanawiam się teraz, czy to rękawiczki są naprawdę takie straszliwe, bo autor czuje się nimi poniżany, wręcz stygmatyzowany, czy też może z autorem jest coś nie tak, skoro byle rękawiczki robią na nim takie wrażenie... Madzik się chyba nie załamała z powodu nieśmiertelnika, co? Albo Gumcia przez futro na okładce? Gumcia, czy czujesz stygmaty futra?

EDIT: znaczy, rozumiem, że autor się może tych rękawiczek wstydzić, bo to dla niego obciach na całej linii, poza tym nie ten kolor, nie ten fason, bo on woli jednak jednopalczaste itd. Ale żeby od razu poniżenie? Stygmaty? A nawet STYGMATY? Większych słów w słowniku nie było czy jak?...
Ostatnio zmieniony pn, 13 gru 2010 23:27 przez Harna, łącznie zmieniany 1 raz.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

Koniecznie krwawiące :P

BP NMSP

a ontopicznie - Czy mimo wszystko obciach nie zależy od tego, co do książki zostanie dodane?

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Łi, w każdą trzecią środę miesiąca około 13.20 lewa pięta mnie swędzi, to pewnie od tego.

A w ogóle to niech mnie ktoś oświeci, do jakich książek były dodawane torebeczki, ciasteczka itp? Bo jako jednostka niegadżetowa chyba przeoczyłam. Jedyne co mi się kojarzy to tzw. kobieca prasa i dodatki typu "za jedyne 9.99 gazeta, torba plażowa i książka". Tylko że kiedyś taką książkę kupiłam z ciekawości i przeczytałam i cóż... Torebusia znacząco podniosłaby jej wartość intelektualno-fabularną.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

No właśnie też się zastanawiam i nic mi do łba nie przychodzi. Może zwolennicy naznaczonego stygmatami autora chodzą po empikach i te ciasteczka dyskretnie pożerają, żeby mu oszczędzić poniżenia?... Bo poza nieśmiertelnikiem czy kartami do gry, notabene nagminnie podwędzanymi z książek, żadnych dodawanych gadżetów nie kojarzę. A już na pewno nie z głównego nurtu, nie przypominam sobie, żeby z jakiejś książki szalik zwisał albo komplet garnków.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

Millenium Falcon pisze:Jedyne co mi się kojarzy to tzw. kobieca prasa i dodatki typu "za jedyne 9.99 gazeta, torba plażowa i książka".
Pewnie właśnie do takich, znaczy w komplecie z pismem w stylu "Być kobietą" dostajesz gadżecik i książkę. I autorowi artykułu chodzi pewnikiem o to, że książeczka może nawet i dobrą być, ale i tak wszyscy myślą, że chłam, bo dodatek do pisma.

edit. cytat, bo Kłulik
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

No właśnie chyba nie o to.
Czy Januszowi Leonowi Wiśniewskiemu włożono kawałek sieci do jego pierwszej bestsellerowej powieści? Nie! Czy do najnowszej włożono majteczki lub staniczek bikini? Nie! Czy książki Katarzyny Grocholi zaopatrywane są w puszeczki z grochówką? Czy produkcje Moniki Szwai posiadają bonusik w formie poradnika na temat, jak schudnąć i jak uratować Szczecin przed zgrają pijanych Szwedów? Nie! Literatura pop(elinowa) sprzedaje się doskonale, nie potrzebuje gadżetów, więc byłoby miło, gdyby autorzy literatury ambitnej uświadomili sobie wreszcie, że krąg odbiorców ich pisania będzie zawsze stosunkowo mały i żadne tandetne zabiegi promocyjne tego nie zmienią. Taka już jest natura rzeczy trudniejszych w odbiorze.
Wyraźnie do czegoś pije. Tylko do czego?
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

Aaa... Fakt.
Moja kulpa.
To nie wiem o co gościowi chodzi.
Osobiście uważam, że dodanie czegoś zabawnego i kojarzącego się z treścią książki nie jest niczym z nagannym. Nie wiem czemu miałoby to stygmatyzować pisarza. Ot, marketing. No chyba, że dodatek byłby w stylu komplet garnków czy bielizny pościelowej, to wtedy zacząłbym się zastanawiać co tak marnie schodzi: książka czy te komplety. :)

e. zgubione słowo
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Zwróć uwagę, do kogo jest ten apel skierowany. To dopiero intrygujące :->
[...] byłoby miło, gdyby autorzy literatury ambitnej uświadomili sobie wreszcie, że krąg odbiorców ich pisania będzie zawsze stosunkowo mały i żadne tandetne zabiegi promocyjne tego nie zmienią.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Ba! A ja pamiętam ciasteczka. Znaczy, batoniki chyba? Andrzej Ziemiański miał do czegoś dodane. Albo hipotetycznie to było rozważane - doprawdy nie pomnę. I nie, nie czuł się poniżony - nawet się śmiał, że czytelnik będzie mógł zagryźć. Nie jestem pewna, czy to AZ, czy ktoś inny zasugerował, że w zasadzie zamiast tych batoników powinny być rozdawane piersiówki i to pełne, ale pomysł padł na Ustawie o Wychowaniu w Trzeźwości...

Inny Autor miał pomysł (nie wiem, czy zrealizował), by do swojej książki dodać muzyczkę (CD) - i nie on jeden. Ów Autor o tym mówił otwarcie i publicznie na Dniach Fantastyki.

Jak nic - Autorzy z poletka fantastycznego mają wzmiankowany w felietonie syndrom sztokholmski. :X
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

neularger pisze:
Millenium Falcon pisze:Jedyne co mi się kojarzy to tzw. kobieca prasa i dodatki typu "za jedyne 9.99 gazeta, torba plażowa i książka".
Pewnie właśnie do takich, znaczy w komplecie z pismem w stylu "Być kobietą" dostajesz gadżecik i książkę. I autorowi artykułu chodzi pewnikiem o to, że książeczka może nawet i dobrą być, ale i tak wszyscy myślą, że chłam, bo dodatek do pisma.
Bo chodzi o to, żeby sprzedać gadżecik, a książka jest dla zmyły. W mojej firmie raz na jakiś czas były takie akcje - torba plus babskie pisemko z książką (wydaną przez to samo wydawnictwo), lampka z książką itd. To czasem były bardzo fajne książki - końcówki niesprzedanych wydań sprzed kilku lat, które zalegały w magazynie. Koszta składowania są bardzo wysokie - właściciele magazynów słono sobie liczą. I w pewnym momencie bardziej opłaca się puścić książkę z torebusią albo świeżo wydanym pisemkiem, niż dalej płacić za składowanie.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

No dobra, ale ja nadal nie wiem, który z autorów literatury ambitnej został poniżony. :/
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

ODPOWIEDZ