Alfi pisze:Idealnym rozwiązaniem byłoby:
a)zapewnienie każdemu jednorodzinnego domku,
b)połączenie każdego domku przewiązką z budyneczkiem podobnym do spotykanych tu i ówdzie letnich kuchni, a służącym za palarnię w sytuacji, gdy w rodzinie są niepalący,
c)wyposażenie niepalących członków rodziny w paralizator albo inne środki przymusu bezpośredniego.
d) wyposażenie palących członków rodziny w paralizator albo inne środki przymusu bezpośredniego.
E. bo przecież, a jakże.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas) Wzrúsz Wirúsa!
Alfi pisze:Idealnym rozwiązaniem byłoby:
a)zapewnienie każdemu jednorodzinnego domku,
b)połączenie każdego domku przewiązką z budyneczkiem podobnym do spotykanych tu i ówdzie letnich kuchni, a służącym za palarnię w sytuacji, gdy w rodzinie są niepalący,
c)wyposażenie niepalących członków rodziny w paralizator albo inne środki przymusu bezpośredniego.
d) wyposażenie palących członków rodziny w paralizator albo inne środki przymusu bezpośredniego.
Matka na wywiadówce: Czy uczennica może się zakochać w księdzu?
Ksiądz (profesor in spe) Tischner: Może. Ale po co?
Kiedy jem np. banana, wcale mi nie przeszkadza, że ktoś obok siedzi o suchym pysku. Jego wolna wola: nie chce - nie musi.
A jemu może ten banan przeszkadzać. Nie lubi zapachu, na przykład.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Alfi pisze:
Kiedy jem np. banana, wcale mi nie przeszkadza, że ktoś obok siedzi o suchym pysku. Jego wolna wola: nie chce - nie musi.
A jemu może ten banan przeszkadzać. Nie lubi zapachu, na przykład.
No właśnie. Jestem za zakazem spożywania bananów w obecności osób niebananujących. Jednocześnie upraszam modów o nie bananowanie mnie za ten post...
Ja jestem za zakazem pisania postów pod postami innych użytkowników, zwłaszcza że niepostujący mogą je czytać. Nigdy nie wiadomo, czy kogoś mój post nie urazi.
Kurczę, muszę się teraz sam ukarać...
Dabliu pisze:Ja jestem za zakazem pisania postów pod postami innych użytkowników, zwłaszcza że niepostujący mogą je czytać. Nigdy nie wiadomo, czy kogoś mój post nie urazi.
Kurczę, muszę się teraz sam ukarać...
Jak rozumiem podczas pisania sam się paralizatorujesz? :)) Ależ mię się to słowo podoba.
The mind is not a vessel to be filled but a fire to be kindled.
1. Nie wlazłem do "palarni", tylko do wątku, w którym się dyskutuje o paleniu.
2. O paleniu mogą dyskutować wszyscy, których problem dotyczy.
3. Problem dotyczy też niepalących, jeśli się stykają z palącymi. Mają prawo zabierać głos na temat ustalenia jakiego modus vivendi.
4. Nie narzekam, że mnie ktoś atakuje. To mnie zarzucono fanatyzm, nie wiem, dlaczego. Z powodu tego paralizatora? To tylko środek obronny.
Już chyba co najmniej raz napisałem, że kto chce, może sobie wsadzić w jamę ustną nawet całą paczkę naraz i podpalić łuczywem. Pod warunkiem, że nie szkodzi i nie odbiera komfortu tym, którzy nie mają takiego hobby. Dmuchanie komuś w gębę uważam za agresję. Agresję potępiam i bronię się przed nią (a w miarę możliwości bronię innych).
I tyle.
Relatywizmu w tym nie ma. Relatywizmem jest raczej stawianie wolności palacza wyżej niż wolności niepalącego, bez próby uwzględnienia jego słusznych praw.
Edit: Teraz dopiero zauważyłem. Dwa posty wyżej użyłem słowa "agresja" w kontekście nie od razu zrozumiałym. Oczywiście - co teraz wyjaśniłem - nie chodziło mi o rzekomą agresję przedpiśców, a o agresję w formie zmuszania do wdychania dymu.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
c)wyposażenie niepalących członków rodziny w paralizator albo inne środki przymusu bezpośredniego.
Zauważ, że chcesz wyposażyć część społeczeństwa w sprzęt zagrażający zdrowiu i życiu innym członkom społeczeństwa. ;>
Tak, tak wiem, oni się będą bronili przed agresją.
Poza tym, czemu się tak przejmujesz osobami niepalącymi, które mieszkają z palącymi. A może nie wszystkim ten dym tak przeszkadza, jak się Tobie wydaje.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas) Wzrúsz Wirúsa!
c)wyposażenie niepalących członków rodziny w paralizator albo inne środki przymusu bezpośredniego.
Zauważ, że chcesz wyposażyć część społeczeństwa w sprzęt zagrażający zdrowiu i życiu innym członkom społeczeństwa.
papieros też jest takim środkiem. A można go za niewielką sume kupić w dowolnym sklepie czy kiosku.
Ebola pisze: Poza tym, czemu się tak przejmujesz osobami niepalącymi, które mieszkają z palącymi. A może nie wszystkim ten dym tak przeszkadza, jak się Tobie wydaje.
Jednym przeszkadza mniej, innym bardziej. To już ich sprawa określić, jak bardzo im przeszkadza. Na tym polega wolność (bardzo modne słowo ostatnio).
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Jeśli boli cię kwestia palaczy w rodzinach, oto sposób:
a) dom jest twój. Każ się palaczom wyprowadzić.
b) dom nie jest twój. Sam się wyprowadź
Domyślam się, że skoro problem chciałbyś rozwiązywać z pomocą Wielkiego Brata i paralizatorów to o stosunkach rodzinnych nie ma mowy. Więc ku wprowadzeniu rozwiązania w życie nie ma żadnych przeszkód.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."