Pracunia nasza kochana

czyli nic konkretnego, za to do wszystkiego

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

flamenco108 pisze:
Keiko pisze: Więc pracować trzeba. ;)
Ale nie więcej niż 2 godziny na dobę. O tym tam nie napisali?
To już rozumiem, dlaczego brak mi wewnętrznej harmonii :D

Dabliu - to oczywiście pół żartem było.

A jeśli chcemy dalej ciągnąc rozważania o pracy, to trzeba chyba poprosić o wydzielenie wątku.

wpis moderatora:
nimfa bagienna: Jestem kobietą z natury uległą - mówisz i masz:D
Wzrúsz Wirúsa!

Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Ja osobiście z jednej strony gratuluję tym ludziom, którzy nie pracowali bo mają mniej stresu, problemów z kręgosłupem i nieprzespanych nocy, a z drugiej zachęcam ich do tego, żeby zaczęli pracować. Choć przez chwilę - żeby docenili wartość pracy. I tyle...
Dzięki ustawie pracuję w miejscu, w którym już palić nie wolno. To złe miejsce na narzekanie na ustawę (że można było ją puścić w lepszym klimatycznie momencie roku itp.), ale w jakimś sensie był to mój świadomy wybór - mogłem wybrać pracę na świeżym powietrzu kopiąc rowy chociażby...

edit:
No-qanek pisze:Gdyby tak się trzymać tego hasła to czemu nie kazać przedsiębiorcom zatrudniać każdego? Przecież każdy musi pracować!
A pomyślałeś, że warto zatrudniać każdego? Postaw się w roli przedsiębiorcy, czy kogokolwiek innego kto akurat musi zatrudnić ludzi. Zatrudnij dosłownie "każdego". A potem walcz w sądzie, prostuj wszystkie problemy, które wynikną, nadrabiaj straty... To zupełnie tak nie działa. Ów każdy musi najpierw chcieć pracować, a potem jeszcze mieć wiedzę i umiejętności/ chcieć je zdobyć...
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
Zanthia
Alchemik
Posty: 1702
Rejestracja: czw, 11 sie 2005 20:11
Płeć: Kobieta

Post autor: Zanthia »

"Żadna praca nie hańbi, ale każda męczy..." - nieznany poeta

A poważnie - ja bym się podpisała pod potrzebą pracy do osiągnięcia wewnętrznej harmonii. Pojedyncze wady jakiejś konkretnej posady - wstawanie o nieludzkiej porze, socjopatyczni współpracownicy, sadystyczni szefowie, żałosne grosze za pensję, paskudne warunki pracy - dają w kość i podsuwają myśli w stylu "żebym ja wygrał/a milion w totolotka...", ale jednak poza podstawową potrzebą pieniężną coś jeszcze praca daje. Okres szukania pracy wspominam jako chyba najbardziej wszawy w życiu.

Natomiast pytanie, na ile jest to wewnętrzna autonomiczna potrzeba psychiczna, a na ile kwestia społeczna pt. "rodzice pracują, rodzeństwo pracuje, wszyscy koledzy pracuję, jeden na etacie, drugi na umowę, trzeci na zlecenie, czwarty otworzył własną firmę i zatrudnił piątego, każdy coś tam robi, tylko ja jak taki kołek w płocie", to zupełnie inna para kaloszy.

A pisać agitpropek nikt nie nakazuje - ostatecznie wiadomo, jaki konkretny organ prasowy ma jakie poglądy, prędzej ludzie dryfują w stronę organu najbliższego ich poglądom. Jakoś nie sądzę, żeby świeży absolwent dziennikarstwa, prywatnie lewak, poszedł na staż do Frondy.

EDYT 1:
Bakalarz pisze:Ja osobiście z jednej strony gratuluję tym ludziom, którzy nie pracowali bo mają mniej stresu, problemów z kręgosłupem i nieprzespanych nocy, a z drugiej zachęcam ich do tego, żeby zaczęli pracować. Choć przez chwilę - żeby docenili wartość pracy. I tyle...
O, to to. Pod tym się podpiszę.

EDYT 2: zaznaczyłam edyty.
It's me - the man your man could smell like.

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Magister historii może zostać na przykład ochroniarzem, jeżeli tego chce, bo lubi samotne spacery w industrialnym otoczeniu. Ale potencjalny pracodawca niekoniecznie będzie chciał go zatrudnić.
Jako że każdy kij ma dwa końce
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
Zanthia
Alchemik
Posty: 1702
Rejestracja: czw, 11 sie 2005 20:11
Płeć: Kobieta

Post autor: Zanthia »

Żebyś wiedział. Nie przyjęli mnie raz do pracy w hamburgerowni, bo już miałam jeden dyplom... Uprzedzenie, panie, uprzedzenie...
It's me - the man your man could smell like.

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Wiem akurat.
Zanthia pisze:Uprzedzenie, panie, uprzedzenie...
Troska o własną pozycję. Dobrze wykształcony pracownik, który dodatkowo jeszcze coś wie i ma ambicje to potencjalne zagrożenie. A jeszcze nie daj Bóg będzie miał pomysły i pójdzie z nimi za wysoko...
Albo z drugiej strony - zacznie się ze względu na dyplomy lansować na kogoś gorszego i jeszcze zbierze grupę zwolenników. Narobi bałaganu, buntu i ktoś będzie musiał wszystko odkręcać... ;)
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

A pomyślałeś, że warto zatrudniać każdego? Postaw się w roli przedsiębiorcy, czy kogokolwiek innego kto akurat musi zatrudnić ludzi. Zatrudnij dosłownie "każdego". A potem walcz w sądzie, prostuj wszystkie problemy, które wynikną, nadrabiaj straty... To zupełnie tak nie działa. Ów każdy musi najpierw chcieć pracować, a potem jeszcze mieć wiedzę i umiejętności/ chcieć je zdobyć...
Bakałarzu, chyba nie załapałeś.
To było reductio ad absurdum.
Na zasadzie "Czemu nie wprowadzić ustawy nakazującej pracodawcom zatrudniać każdego, kto będzie chciał u nich pracować? Przecież oni muszą pracować.".
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Rozumiem co napisałeś, ale to jeszcze niczego nie dowodzi.
Praca nie tylko jest prawem i czasami trzeba się też o nią postarać...
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
Zanthia
Alchemik
Posty: 1702
Rejestracja: czw, 11 sie 2005 20:11
Płeć: Kobieta

Post autor: Zanthia »

Bakalarz pisze:Troska o własną pozycję. Dobrze wykształcony pracownik, który dodatkowo jeszcze coś wie i ma ambicje to potencjalne zagrożenie. A jeszcze nie daj Bóg będzie miał pomysły i pójdzie z nimi za wysoko...
Żartowałam. Mniej gorzko - pracownik z dyplomem w McPracy (choć McDonald to akurat nie był) może być zwyczajnie zgorzkniały i mało zmotywowany; jego środowisko pracuje na innych posadach. Więc decyzji tamtego menedżerstwa się nie dziwię.

Ale mam poczucie, że potrzeba uznania dla swojej i cudzej ciężkiej pracy leży w nas bardzo głęboko. Kiedy z nie naszej winy widzimy, albo nie daj Boże odczuwamy na własnej skórze dołki gospodarki, budzi to uzasadnione rozgoryczenie.
It's me - the man your man could smell like.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Zanthia pisze:
Żartowałam. Mniej gorzko - pracownik z dyplomem w McPracy (choć McDonald to akurat nie był) może być zwyczajnie zgorzkniały i mało zmotywowany; jego środowisko pracuje na innych posadach. Więc decyzji tamtego menedżerstwa się nie dziwię.
Przychodzi absolwent SGH do firmy, w której pracuje absolwent tej samej uczelni. I co mówi?
Poproszę hamburgera z colą.
NMSP
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

No ale tak właśnie jest. Czasami i niekoniecznie superpoważnie ;)
Chcemy być lepsi w swoich własnych oczach, a czasami zwyczajnie być musimy :)

Edit: bo Alfi się wziął i wciął...
Alfi pisze:Przychodzi absolwent SGH do firmy, w której pracuje absolwent tej samej uczelni. I co mówi?
Poproszę hamburgera z colą.
A student trzeciego roku Ci wystarczy? XD
Bo akurat hamburgery też zdarza mi się sprzedawać, ale to tylko gorycz pracownika pięciogwiazdkowego hotelu...
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

Zanthia pisze: Natomiast pytanie, na ile jest to wewnętrzna autonomiczna potrzeba psychiczna, a na ile kwestia społeczna pt. "rodzice pracują, rodzeństwo pracuje, wszyscy koledzy pracuję, jeden na etacie, drugi na umowę, trzeci na zlecenie, czwarty otworzył własną firmę i zatrudnił piątego, każdy coś tam robi, tylko ja jak taki kołek w płocie", to zupełnie inna para kaloszy.
Może faktycznie jakaś potrzeba będąca dziedzictwem naszych prapraprzodków. Patrząc na gatunek ludzki, to cżłowiek prawie zawsze musiał pracować (czyli zdobywać jedzenie albo je przygotowywać) aby żyć. Możliwość bycia nierobem to zdobycz niejako cywilizacyjna. I im bardziej zaawansowana cywilizacja, tym więcej osób może sobie na to pozwolić. Poczynając od dzieci bogatych rodziców na "przetrząsaczach" śmietników kończąc.
Tylko, że tak jak zwierzęta w zoo - z jedzeniem podsuniętym pod nos i patykami do zabawy jest zwyczajnie nudno, a życie jakieś takie bezsensowne jest.

edit. Ja bardzo długo po studiach szukałam pracy. Ponad rok.
Jak się okazało - za dużo dyplomów, za dużo praktyk w różnych dziedzinach. Jednak to było wada jedynie na starcie. Teraz procentuje.
Ostatnio zmieniony ndz, 09 sty 2011 18:38 przez Keiko, łącznie zmieniany 1 raz.
Wzrúsz Wirúsa!

Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)

Awatar użytkownika
Montserrat
Szczurka z naszego podwórka
Posty: 1923
Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43

Post autor: Montserrat »

Zanthio, piękny komiks.

Praca nie jest obowiązkiem narzucanym nam z góry (to nie ten ustrój...).
Jakby chcieć przedstawić to obrazowo: jesteś na samym dnie studni i jedyna droga wiedzie w górę. Masz drabinkę, jedną jedyną, która tu symbolizuje pracę. Zaiwanianie kilka(naście) pięter w górę nie jest czymś, o czym ludzik na dole marzył. Ale ma do wyboru: a.) siedzenie na tyłku bez jedzenia i dachu nad głową b.) wspinaczkę. Oczywiście, nie MUSI się wspinać. Ale co innego może robić?

Tak naprawdę, jeśli nie masz sporego majątku, który zapewni Ci dobrobyt (nie mówię o luksusach, ale po prostu o spokojnym życiu) na całe lata to możesz:
a.) pracować
b.) żyć na zasiłku / żyć na dworcu
c.) żyć na cudzym garnuszku / liczyć, że ktoś z rodziny kopnie w kalendarz i zostawi spadek.
Niejaką hipokryzją według mnie jest stwierdzenie, że to jest jakikolwiek wybór.
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Montserrat pisze:Zanthio, piękny komiks.Masz drabinkę, jedną jedyną, która tu symbolizuje pracę. Zaiwanianie kilka(naście) pięter w górę nie jest czymś, o czym ludzik na dole marzył. Ale ma do wyboru: a.) siedzenie na tyłku bez jedzenia i dachu nad głową b.) wspinaczkę. Oczywiście, nie MUSI się wspinać. Ale co innego może robić?
Jest jeszcze możliwość c), czyli niech rodzice (mąż, żona) zasuwają, a ja pozwolę się utrzymywać.
Jak tak patrzę, to opcja c) jest coraz bardziej popularna, nawet wśród ludzi około trzydziestki.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

A nawet na zasiłek trzeba chyba choć trochę popracować... AFAIK (rok?)

Ale wybór to jest i niemało Polaków robi z niego interes życia :(
Sasasasasa...

ODPOWIEDZ