nimfo bagienna, kilka razy byłam obserwatorem, na szczęście nie adresatem, bo nie uczestniczyłam w konkursie, popisów komentatorów szortów na forum SFFiH. Komentarze często zupełnie chybione jeśli idzie o meritum, ale złośliwością i jadem wręcz ociekające. Głównie na tej podstawie sformułowałam pomysł rzeczowej dyskusji warsztatowej.nimfa bagienna pisze:Złośliwość może być narzędziem lansu cudzym kosztem - tu rozmaici blogerzy mają doskonałe pole do popisu. Te kunsztowne frazy, te wytryski elokwencji... byle zmieszać z błotem jakiegoś nieszczęśnika i samemu zabłysnąć. Patrzcie, jaki jestem ą, ę, podziwiajcie i módlcie się do mnie. Parę razy przez nieostrożność weszłam na takiego blogaska i miałam potem potężny niesmak.
Złośliwość może też być wskazówką, gdzie zrobiło się błąd. I TAK, o wiele łatwiej zapamiętać uwagę, która cię uszczypnie. Moja robaczywa duszyczka podpowiada mi jednakowoż, że spora część uczestników podobnych "warsztatów" przychodzi nie po naukę, tylko po potwierdzenie własnej wyjątkowości. Kiedy owego potwierdzenia nie dostają, strzelają focha. Nie widzą przekazu kierowanego do nich z nutą złośliwości - widzą tylko tę złośliwość.
Proszę, nie wrzucajcie obu odmian złośliwości do jednego wora. To jakaś paranoja.
E.: KNS