nosiwoda pisze: Jeśli znajomy powie ..."w każdym bądź razie", to go poprawię. Bo zrobił błąd. Chyba że go nie lubię - wtedy w ogóle się do niego nie odezwę, niech robi z siebie tłuka dalej.
Czegoś się uczepił poprawnej konstrukcji językowej? Przecie to od kontekstu zależy. Wyimaginuj sobie taki obrazek: świątobliwy plantator, wyznający wiarę w bóstwo - opiekuna chłosty (jako kary dla niewolnika na przykład), wymierzając karę cielesną temuż wspomnianemu niewolnikowi, prosi owe bóstwo, aby efekt jej, chłosty znaczy się, był optymalny. Zwraca się więc o pomoc (do bóstwa), aby siłą swą efekt jej spotęgowało, i wymierzając
razy biczem (bystry i uważny czytelnik wychwyci bez trudu, że nie napisałem "biczykiem") ruchami od góry do dołu, oczy wzniesione ku niebu ma (jako siedzibie bóstwa domniemanego), i zwraca się w duchu (lubo też w głos) do bóstwa onego: "w każdym bądź
razie!", co czyni konstrukcję tę bezwzględnie poprawną. Czyli kontekst gra rolę niepoślednią, której żadną miarą pomijać nie powinniśmy, zanim kogoś za tłuka uważać zaczniemy. Ot, co!