Gender, sukienki i inne prawa natury

czyli nic konkretnego, za to do wszystkiego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: Alfi »

nosiwoda pisze:
Alfi pisze:Przede wszystkim, nie rozmawiamy o żadnej nauce, ale o pewnym ideologicznym programie, który za biurkiem został uznany za jedynie słuszny i powszechnie obowiązujący sposób na życie, który to sposób próbuje się narzucić siłą, nie troszcząc się ani o sens, ani o ludzi, którzy mieliby mu podlegać
- piękne kopanie chochoła, samemu sobie wcześniej ustawionego. Ani jedynie słuszny, ani powszechnie obowiązujący, ani narzucany siłą.
Chwilowo jeszcze nie, ale próby trwają. Przecież rozmawiamy nie o czym innym, jak o próbie wdrażania ideologii poprzez system edukacji publicznej.
A ostrzał propagandowy, któremu poddawany jest każdy, kto ośmieliłby się mieć najmniejsze choćby wątpliwości? Piętnowanie, negatywne etykietowanie (zazwyczaj bez związku z faktycznie wyrażanymi poglądami), często inwektywy? To jest narzucanie siłą. To jest forma przemocy.
Kruger pisze:
Ale założenie sukienki dla chłopięcej psychiki jest takim gwałtem, jak dla mnie ongiś szydełkowanie. Nie umarłem od tego. Nie wierzę w taki tok rozumowania.
To, że dziewczynki noszą to a cvhłopcy tamto, to kwestia jedynie kulturowa. W innych kuturach chłopcy noszą sukienki czy spódniczki. I nie cierpią. Zajęcia w przedszkolu mogą co najwyżej zmodyfikować kulturę. Choć akurat ta modyfikacja nie jest nam potrzebna.
Umiejętności stereotypowo przypisywane jednej z płci bardzo się przydają przedstawicielom tej drugiej. Ale strój, makijaż itp. - to już zbyt daleko posunięta ingerencja. Płeć jest częścią tożsamości człowieka, a wyraża się m.in.poprzez pewne zewnętrzne atrybuty. Jeśli ktoś kiedyś wylansuje modę na męskie sukienki i ona się przyjmie - proszę bardzo. Kobieta w spodniach już nikogo nie szokuje, prawda? Ale nic na siłę. Chłopak w sukience to na razie po prostu parodia albo karykatura dziewczyny, nic więcej. Nawet najbardziej zagorzały/-a genderyst(k)a tak w pierwszej chwili zareaguje na ten widok, potem dopiero sobie włączy swoją genderową świadomość. Stereotyp? Owszem. I co z tego? Czy on komuś szkodzi albo kogoś krzywdzi? Jeżeli tak, to na pewno nie kobietę, bo ona cieszy się dużo większą dowolnością w doborze stroju.

Hipolicie, widziałeś kiedy kobietę w sutannie?

Nimfo, przecież "eksperyment", o którym dyskutujemy, przypomina właśnie próbę wyzwolenia od systemu dziesiętnego i zastąpienia go czymś innym. W celu dość mętnie zdefiniowanym.
Ostatnio zmieniony pt, 06 wrz 2013 14:56 przez Alfi, łącznie zmieniany 1 raz.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: nimfa bagienna »

Alfi pisze:Nimfo, przecież "eksperyment", o którym dyskutujemy, przypomina właśnie próbę wyzwolenia od systemu dziesiętnego i zastąpienia go czymś innym. W celu dość mętnie zdefiniowanym.
Obawiam się, że raczej mamy do czynienia z reakcją niezadowolonych mamuś. Przepraszam, Mamuś.
e. Z ręką na sercu - nie znam rodzica dziecka w wieku przedszkolnym, który zgłębiał zagadnienie gender naukowo: psychologicznie, socjologicznie, kulturowo itp. Zamiast tego znam całkiem sporo osób, które powyższy eksperyment podsumują stwierdzeniem: "Chcą spedalić mi synka. NIE DAM!!!"
To już więcej znam matematyków, którzy mają podstawy, by - używając argumentów merytorycznych - głosować na rzecz wyzwolenia od systemu dziesiętnego.
;)
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: Kruger »

Alfi pisze:A ostrzał propagandowy, któremu poddawany jest każdy, kto ośmieliłby się mieć najmniejsze choćby wątpliwości? Piętnowanie, negatywne etykietowanie (zazwyczaj bez związku z faktycznie wyrażanymi poglądami), często inwektywy? To jest narzucanie siłą. To jest forma przemocy.
Przepraszam, ja widze głównie ostrzał propagandowy przeciwników. Nie ma przemówienia biskupiego, żeby na gender nie wyklinał. W publicystyce prawicowej też sporo takich.

O ile słyszałem, na UJ gender wykładają. To nie znaczy, że jest nauką?
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Regis
Pćma
Posty: 278
Rejestracja: wt, 22 lut 2011 17:14
Płeć: Mężczyzna

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: Regis »

Agarwaen pisze:Którą naturą? Bo jeśli masz na myśli nasz ziemski porządek rzeczy, to jest zgodny z naturą. Natura wyposażyła homoseksualistów w taką właśnie orientacje seksualną, techniczną możliwość jej zaspokajania etc.
Taką naturą, że homoseksualiści nie mogą mieć dzieci. A naturalną koleją rzeczy jest posiadanie potomstwa. Jeżeli gatunek nie posiada dodatniego przyrostu naturalnego, ginie. Ja wiem, że teraz są rodziny bezdzietne albo 2+1, ale heteroseksualizm nie wyklucza odgórnie posiadania potomstwa. Idąc Twoim rozumowaniem człowiek nie dożyłby nawet do średniowiecza, selekcja naturalna by nas zniszczyła.
Hipolit pisze:Nieprawda. Czy możesz mi pokazać, gdzie w naturze występują okulary, windy, samochody lub inkubatory dla niemowląt? Jesteś po prostu niekonsekwentny, tylko nie chcesz tego zauważyć.
Nie zrozumiałeś mnie. Według mnie to tak jakby porównywać drobną kradzież i morderstwo. Oba są wykroczeniem przeciwko prawu, czymś złym, ale jednak jest ogromna przepaść między nimi.
Hipolit pisze:No coś się tak tych księży przyczepił?
Zawód, jak każdy inny.
:DDD
Punkt dla Ciebie, nie pomyślałem o tym. :)
Czyli czemu w sumie kościół sprzeciwia się gender skoro sami latają w sukienkach? Rzekłbym osobliwe.
nosiwoda pisze:Jej, chcesz medal?
Jej, nie ja szukałem u siebie mamizmów, których nie ma.
nosiwoda pisze:- co, tak samo sobie przychodzi? A może jednak przychodzi wskutek interakcji, zetknięcia z odmiennymi światopoglądami, z zyskaną wiedzą? A to wszystko jest częścią misji szkoły.
Rozumiem, nosiwodo, że dawno nie miałeś styczności z żadną placówką oświatową na poziomie podstawówki albo gimnazjum? Bo jeśli byś miał to nie pisałbyś o "misji szkoły". Jedyne, czego można się dzisiaj nauczyć w szkole to palenia, cwaniactwa i ściągania (ewentualnie jak się trafi normalny nauczyciel to jeszcze jakiegoś przedmiotu, ale tacy są na wyginięciu). Zresztą trudno się dziwić, skoro nauczyciele przychodzą "odbębnić" swoje i jak najszybciej wrócić do domu, byle jak najdalej od szkoły.
Ostatnio zmieniony pt, 06 wrz 2013 15:16 przez Regis, łącznie zmieniany 2 razy.

Agarwaen
Dwelf
Posty: 519
Rejestracja: wt, 04 lis 2008 18:57
Płeć: Mężczyzna

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: Agarwaen »

Gender to część socjologii, ja w niej widzę naukę pomocniczą tejże. Wyrasta w sumie powoli na samodzielną, ale wciąż czerpie (takie odnoszę wrażenie) z paradygmatów i metodologii socjologii.

Dyskutowanie czy jest częścią nauki czy nie, jest złośliwostką, wbijaniem szpilki. Od ponad trzech dekad funkcjonuje w ramach, powiedzmy, nauk społecznych. I tyle. Można dyskutować nad jakością i trafnością badań w jej granicach prowadzonych, ale to już inna sprawa.

Regisie,
czyli zaspokajanie popędu seksualnego, nie jest naturalne ? Nie widzę przeszkód w zdobyciu pełnoprawnego potomka własnej krwi przez homoseksualistę. Można to zrobić dziś i jak długo nasz gatunek istnieje Panie i Panowie homoseksualiści radzili sobie z tym. Użyj wyobraźni, otwórz oczy i zrozum, naturalny popęd seksualny oraz naturalna potrzeba posiadania dzieci można załatwić przy dwóch innych okazjach. Szok ! Nie trzeba adoptować dziecka, szok ! Odkąd istnieje nasz gatunek niektórzy tatusiowie mają kochanków, a mamucie kochanki.. Szok ! I mieści się to w naturalnym porządku rzeczy, nie ma w tym nic - sztucznego, odbiegającego poza naturalny porządek rzeczy, sprzecznego z tym co nam nakazuje natura etc.

Problem w tym, że Ty uznajesz to za naturalne, co odpowiada Twojemu dość konserwatywnemu zdaniu na temat życia społecznego. Nie ma to zupełnie, ale to zupełnie nic wspólnego z darwinizmem, instynktem, genetyką, życiem ssaków na ziemi. To wszystko Twój pogląd, o którym lubisz myśleć, że jest zgodny z naturą. Podsumowując, pogrubione nie jest definicją "naturalnego porządku".

Regis
Pćma
Posty: 278
Rejestracja: wt, 22 lut 2011 17:14
Płeć: Mężczyzna

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: Regis »

Kruger pisze:O ile słyszałem, na UJ gender wykładają. To nie znaczy, że jest nauką?
A na PW są studia podyplomowe "Pakowanie produktów" a na SGGW "Życie wśród kwiatów". Chyba nie czyni to pakowania produktów nauką?
Agarwaen pisze:Regisie,
czyli zaspokajanie popędu seksualnego, nie jest naturalne ?
Zaspokajanie popędu seksualnego tak, ale nie homoseksualizm.
Agarwaen pisze:Nie widzę przeszkód w zdobyciu pełnoprawnego potomka własnej krwi przez homoseksualistę.
No to tutaj mamy odmienne zdanie, bo ja widzę.
Agarwaen pisze:Można to zrobić dziś i jak długo nasz gatunek istnieje Panie i Panowie homoseksualiści radzili sobie z tym. Użyj wyobraźni, otwórz oczy i zrozum, naturalny popęd seksualny oraz naturalna potrzeba posiadania dzieci można załatwić przy dwóch innych okazjach. Szok ! Nie trzeba adoptować dziecka, szok !
I tutaj się mylisz. Bo naturalnie jest mężczyzna i kobieta. A tutaj mamy to razy dwa. A jak mawiał mój profesor fizyki: "W naturze nic nie ginie, ale jeżeli jest za dużo to jeszcze gorzej". Akurat użył tego określenia w innym przypadku, ale w tym kontekście też pasuje.
Agarwaen pisze:Odkąd istnieje nasz gatunek niektórzy tatusiowie mają kochanków, a mamucie kochanki.. Szok ! I mieści się to w naturalnym porządku rzeczy, nie ma w tym nic - sztucznego, odbiegającego poza naturalny porządek rzeczy, sprzecznego z tym co nam nakazuje natura etc.
No, jeżeli posiadanie kochanka w naszej kulturze jest naturalnym porządkiem rzeczy, to ja wysiadam. Dziękuję.
Agarwaen pisze:Problem w tym, że Ty uznajesz to za naturalne, co odpowiada Twojemu dość konserwatywnemu zdaniu na temat życia społecznego. Nie ma to zupełnie, ale to zupełnie nic wspólnego z darwinizmem, instynktem, genetyką, życiem ssaków na ziemi. To wszystko Twój pogląd, o którym lubisz myśleć, że jest zgodny z naturą. Podsumowując, pogrubione nie jest definicją "naturalnego porządku".
Takie jest Twoje zdanie, ale pozwolisz, że ja i tak zostanę przy swoim.
Ostatnio zmieniony pt, 06 wrz 2013 15:30 przez Regis, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: Alfi »

Kruger pisze:
Alfi pisze:A ostrzał propagandowy, któremu poddawany jest każdy, kto ośmieliłby się mieć najmniejsze choćby wątpliwości? Piętnowanie, negatywne etykietowanie (zazwyczaj bez związku z faktycznie wyrażanymi poglądami), często inwektywy? To jest narzucanie siłą. To jest forma przemocy.
Przepraszam, ja widze głównie ostrzał propagandowy przeciwników. Nie ma przemówienia biskupiego, żeby na gender nie wyklinał. W publicystyce prawicowej też sporo takich.
Może widzisz to, co chcesz widzieć?
Publicystyka prawicowa jest dość niszowa. Jeśli chodzi o przemówienia biskupów - nie pamiętam, ile lat temu ostatnio jakieś słyszałem. Nie było okazji. Nawet jeśli w sierpniu przypadkowo wymieniłem z biskupem-emerytem uścisk dłoni, to o gender nie rozmawialiśmy.
Kruger pisze:O ile słyszałem, na UJ gender wykładają. To nie znaczy, że jest nauką?
Naucznyj kommunizm też był wykładany na uniwersytetach (Polska była jedynym KDL-em, w którym nie był). A 200 lat temu z niewielkim hakiem powszechnie wykładana była flogistyka. Przed nią scholastyka. I tak dalej.
Agarwaen pisze:

Dyskutowanie czy jest częścią nauki czy nie, jest złośliwostką, wbijaniem szpilki. Od ponad trzech dekad funkcjonuje w ramach, powiedzmy, nauk społecznych. I tyle. Można dyskutować nad jakością i trafnością badań w jej granicach prowadzonych, ale to już inna sprawa.
To nie jest żadne wbijanie szpilki. Naukowość metod stosowanych przy badaniu jakiegokolwiek zjawiska podlega sprawdzeniu. Obojętnie, czy mamy do czynienia z teorią geo- lub heliocentryczną, fulerenami czy płcią kulturową.
Gender może być nauką - pod warunkiem, że zrezygnuje z dopasowywania rzeczywistości do z góry przyjętych założeń. Ale żeby ten warunek spełnić, ludzie zajmujący się tym zagadnieniem muszą zdobyć się na obiektywizm. Nauka i ideologia wykluczają się wzajemnie.

Edit: literówki
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Agarwaen
Dwelf
Posty: 519
Rejestracja: wt, 04 lis 2008 18:57
Płeć: Mężczyzna

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: Agarwaen »

Alfi pisze: Ale żeby ten warunek spełnić, ludzie zajmujący się tym zagadnieniem muszą zdobyć się na obiektywizm. Nauka i ideologia wykluczają się wzajemnie.
Czy zatem problem jest w samym gender, czy raczej w jakiś konkretnych ludziach, którzy nierzetelnie prowadzą badania ? Bo fakt, że ktoś się nie zdobywa na obiektywizm nie powinien jeszcze przekreślać całej dziedziny. Możemy napisać pracę socjologiczną o wpływach płci na rolę w społeczeństwie X, inni badacze w T i Z. Potem porównać i okaże się, że jest co badać. Wydaje się, że między innymi tym właśnie zajmuje się gender. To nie są wydumane problemy, płeć determinuje na różnej szerokości geograficznej różne role społeczne i warto zastanowić się czemu.

Teraz widzę jak to napisałem, że i antropologia się przyda. Jak widać gender korzysta z wielu dotychczasowych dziedzin. Być może błąd jest w ludziach. Odpowiednio przyuczona oratorsko wojująca feministka mogłaby skutecznie zdyskredytować starą dobrą logikę, czy matematykę jakby się postarała. Myślę, że to w tym tkwi część problemu z gender. Ma często niewdzięcznych przedstawicieli.


Regisie,

muszę powtórzyć, bo bardzo nie chcesz tego dostrzec.
Zrobię to obrazowo.

Natura wyposażyła Cię prawdopodobnie w popęd seksualny(A), ponadto w potrzebę przekazania genów(B).
Sęk w tym, że nie musisz, podkreślam, nie musisz, tego natura nie wymaga, obu tych potrzeb realizować z jedną osobą. To uwarunkowanie kulturowe sugeruje Ci takie rozwiązanie, nie natura, czyli popęd. To wszystko, żadnej wielkiej tajemnicy. To miało i ma do dziś miejsce jak świat długi i szeroki.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: Alfi »

Agarwaen pisze:
Alfi pisze: Ale żeby ten warunek spełnić, ludzie zajmujący się tym zagadnieniem muszą zdobyć się na obiektywizm. Nauka i ideologia wykluczają się wzajemnie.
Czy zatem problem jest w samym gender, czy raczej w jakiś konkretnych ludziach, którzy nierzetelnie prowadzą badania ? Bo fakt, że ktoś się nie zdobywa na obiektywizm nie powinien jeszcze przekreślać całej dziedziny. Możemy napisać pracę socjologiczną o wpływach płci na rolę w społeczeństwie X, inni badacze w T i Z. Potem porównać i okaże się, że jest co badać.
Ależ oczywiście, że jest co badać. Problem m.in. w tym, że gender traktuje "płeć kulturową" jako swego rodzaju "byt samoistny", w oderwaniu od płci biologicznej, i równocześnie jako coś, co można kształtować dowolnie i woluntarystycznie. Otóż nie można. Płeć jest jednym z podstawowych elementów określających człowieka. Można w taki czy inny sposób kształtować role społeczne i wzajemne relacje, w życiu praktycznym eliminować wszelkie szklane sufity, można kształtować w człowieku empatię warunkującą otwarcie na różny od naszego sposób myślenia i odczuwania, typowy dla płci przeciwnej - ale różnic zatrzeć się nie da. One nie są tylko anatomiczne.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Regis
Pćma
Posty: 278
Rejestracja: wt, 22 lut 2011 17:14
Płeć: Mężczyzna

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: Regis »

Agarwaen pisze: Regisie,

muszę powtórzyć, bo bardzo nie chcesz tego dostrzec.
Zrobię to obrazowo.

Natura wyposażyła Cię prawdopodobnie w popęd seksualny(A), ponadto w potrzebę przekazania genów(B).
Sęk w tym, że nie musisz, podkreślam, nie musisz, tego natura nie wymaga, obu tych potrzeb realizować z jedną osobą. To uwarunkowanie kulturowe sugeruje Ci takie rozwiązanie, nie natura, czyli popęd. To wszystko, żadnej wielkiej tajemnicy. To miało i ma do dziś miejsce jak świat długi i szeroki.
Agarwaenie, rozumiem Twój punkt widzenia, ma on nawet jakiś sens. Ale zauważ, że natura jest nastawiona na oszczędzanie energii (pozwolisz, że pominę przykłady). Heteroseksualizm pozwala zaspokajać obie potrzeby na raz, dzięki czemu taka oszczędność zachodzi. Natomiast homoseksualizm już tego nie umożliwia. Dlatego nie jest tak naturalny jak hetero.

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: nimfa bagienna »

Homoseksualizm byłby nienaturalny, gdyby był jeno tworem abstrakcyjnego umysłu. Czyli występowałby tylko u istot w takowy wyposażonych. Czyli u ludzi. I nigdy, przenigdy - u zwierząt. Żadnych.
Ponieważ jednakowoż u zwierząt pozbawionych zdolności abstrakcyjnego myślenia występuje, przyjdzie nam jednak nazwać go czymś naturalnym, danym przez naturę.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Zanthia
Alchemik
Posty: 1702
Rejestracja: czw, 11 sie 2005 20:11
Płeć: Kobieta

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: Zanthia »

Podkreśliłem w mojej wypowiedzi, że dla mnie "pedał" to nie homoseksualista, tylko ktoś, kto zachowuje się jak... kurde, w sumie trudno to określić. Może przykład: (...)Nasz Jaś okazywał się kompletnie bezużyteczny. Z przerażeniem w oczach zauważył, że śpimy na dworze, a od trawy oddziela go tylko płachta materiału. Raz w nocy przestraszył się pająka i zaczął wrzeszczeć, innym razem robiliśmy herbatę z wody ze strumienia. Oczywiście Jaś zauważył, że woda jest brudna i za żadne skarby jej nie wypije. Już nawet nie wspomnę, że cały czas nas opóźniał na szlaku, bo w kółko mu coś nie pasowało. Po trzech dniach wyjechał na szczęście, a ja mogłem w spokoju wyleczyć swoje skołowaciałe nerwy. Jak się okazało, Jaś bawił się w przedszkolu lalkami i wykazywał właśnie takie zainteresowania jakie chcą narzucić (tak, tak, narzucić to dobre słowo) chłopcom w przedszkolu.
tłumaczenie z polskiego:
Zdziecinnienie, żałosna niezaradność, brak wyczucia są cechami kobiet, i broń Boże nas, mężczyzn, kalać takim gównem! To przecież wyłącznie domena kobiet. BTW, ZUPEŁNIE nie jestem szowinistą.

Regisie, niskie masz mniemanie o płci pięknej, i żadne hedge statements tego nie zmienią.

Do tego: Margot, Alfi, Keiko i Nimfencjo, +1 interneta Wam.
It's me - the man your man could smell like.

Awatar użytkownika
Hipolit
Klapaucjusz
Posty: 2070
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: Hipolit »

Regis pisze:Nie zrozumiałeś mnie. Według mnie to tak jakby porównywać drobną kradzież i morderstwo. Oba są wykroczeniem przeciwko prawu, czymś złym, ale jednak jest ogromna przepaść między nimi.
Przepaść? Według jakich założeń? A przeszczepy? A antybiotyki? A rozruszniki serca? To nie jest przepaść? Sam sobie wybierasz założenia, według których "to jest niezgodne z naturą w sposób dla ciebie akceptowalny, a to drugie już nie jest", choć w przyrodzie homoseksualizm występuje (sam widziałem dwie krowy w trakcie stosunku "lesbijskiego". Co, biedne stworzenia naczytały się Gazety Wyborczej i spodobało im się???). I twierdzisz, że homoseksualizm nie jest naturalny? Zresztą, nawet nie homoseksualizmie mówisz, tylko o "damskim" ubiorze. A Szkoci, a derwisze, a strój paradny armii greckiej?
Regis pisze:
Hipolit pisze:No coś się tak tych księży przyczepił?
Zawód, jak każdy inny.
:DDD
Punkt dla Ciebie, nie pomyślałem o tym. :)
Czyli czemu w sumie kościół sprzeciwia się gender skoro sami latają w sukienkach? Rzekłbym osobliwe.
No właśnie. Spróbuj przemyśleć to bez odwoływania się do aktualnego stosunku hierarchii kościelnej do zagadnienia (pamiętaj że to polityka - nie nauka)
Pozdrawiam
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: kiwaczek »

To ja tylko tak na marginesie wspomnę, że w tych mitycznych "starych dobrych czasach" tak chętnie przez pewną grupę przywoływanych, no wtedy kiedy kobieta siedziała w domu, prała, gotowała i zajmowała się dziećmi, a facet realizował się w robocie (i zamtuzach, nie zapominajmy o zamtuzach) normą społeczną było ubieranie wszystkich dzieci do pewnego wieku tak samo. I tu niespodzianka - wszystkich ubierano w sukienki. Bo to wygodne było po prostu. Żeby nie było, że zmyślam.
No i? Coś z tymi pokoleniami było nie tak? Odsetek bohaterów, "maczów" i itp. był taki sam jak u nas.

Strój jest tylko i wyłącznie kwestią kultury. Mam w rodzinie prawdziwego, rodowodowego Szkota i jak byś go nazwał ciotą tylko dlatego, że do ślubu zarówno on jak i jego wybranka poszli w kieckach to mógłbyś mieć problemy zdrowotne.

Można rzecz jasna kulturowo promować homoseksualizm jako preferowaną postawę społeczną, ale to nie na przebieraniu w przedszkolu polega, oj nie na tym. ;) (A tu, poza rzecz jasna historią starożytnej Grecji, polecam, z naszego podwórka, "Wieczną wojnę" Haldemana.)
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Co za czasy 2.1

Post autor: Alfi »

kiwaczek pisze: w tych mitycznych "starych dobrych czasach" tak chętnie przez pewną grupę przywoływanych, no wtedy kiedy kobieta siedziała w domu, prała, gotowała i zajmowała się dziećmi
O, kto to taki?

Jest bardzo duża grupa i nie chcą się rozejść?
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

ODPOWIEDZ