Kupione przygody, samoróbki czy czysta improwizacja???
Moderator: RedAktorzy
Kupione przygody, samoróbki czy czysta improwizacja???
Takie małe pytanko do MG :D (choć gracze tez mogą się wypowiedzieć- a co tam:P ).
Kupiona przygoda->pełno tabel, każde pomieszczenie opisane, multum mapek, szczegółowe opisanie BN....
Samoróbki-> kilka map, podstawowe statystyki dla BN, zazwyczaj jedno zdanie o wyglądzie pomieszczeń...
Improwizacja-> brak danych, proces tworzenia podczas grania...
Którą opcje wolicie?? dlaczego akurat ona???
Ja (np.) stawiam na improwizacje. Wystarczy jeden pomysł, a reszta sama się pojawia podczas grania. Dzięki tej opcji mogę szybko dostosować świat do stylu graczy. Wówczas bardzo przyjemnie się mija czas :D
Kupiona przygoda->pełno tabel, każde pomieszczenie opisane, multum mapek, szczegółowe opisanie BN....
Samoróbki-> kilka map, podstawowe statystyki dla BN, zazwyczaj jedno zdanie o wyglądzie pomieszczeń...
Improwizacja-> brak danych, proces tworzenia podczas grania...
Którą opcje wolicie?? dlaczego akurat ona???
Ja (np.) stawiam na improwizacje. Wystarczy jeden pomysł, a reszta sama się pojawia podczas grania. Dzięki tej opcji mogę szybko dostosować świat do stylu graczy. Wówczas bardzo przyjemnie się mija czas :D
- Aken H Bosch
- Mamun
- Posty: 124
- Rejestracja: czw, 22 cze 2006 22:05
Improwizacja, bez dwóch zdań. Po pierwsze, zmusza do pewnego wysiłku umysłowego. Po drugie, pozwala na pewną zabawę i dość elastyczne reagowanie na działania graczy. Po trzecie - jeśli nawet JA nie wiem na pewno jak skończy się przygoda, to tym bardziej gracze tego nie odgadną.
Na ogół przygotowuję jakieś ramy i jak zauważyłem DOBRZE jest czasem zapisywać imiona i charakterystyki NPCów ale improwizacja przeważa.
Na ogół przygotowuję jakieś ramy i jak zauważyłem DOBRZE jest czasem zapisywać imiona i charakterystyki NPCów ale improwizacja przeważa.
Scio me nihil scire
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Jeśli prowadzić, to TYLKO improwizować. Reszta to po prostu jakieś fuj (i to nawet nie tylko wewnętrzne) oraz psiee.
Ja w ogóle się do sesji nie przygotowywałem. Raz popełniłem ten błąd i gdy gracze poszli zupełnie inną drogą, plan wziął w łeb. MG nigdy nie przewidzi zachowań graczy, więc wymyślanie na zaś alternatywnych dróg mija się z celem (oczywiście, raz na dziesięć się trafi, ale to tylko raz na dziesięć). Najlepiej mieć sesję pod kontrolą, dawać graczom złudne wrażenie, że to od nich wszystko zależy (bo choć w sumie to oni układają spektakl to MG jest reżyserem :>) i wszyscy będą zadowoleni.
Oczywiście, trzeba to zrobić umiejętnie ;). Po 7-8 latach prowadzenia mogę powiedzieć, że jestem w tym średniakiem ;)
Ja w ogóle się do sesji nie przygotowywałem. Raz popełniłem ten błąd i gdy gracze poszli zupełnie inną drogą, plan wziął w łeb. MG nigdy nie przewidzi zachowań graczy, więc wymyślanie na zaś alternatywnych dróg mija się z celem (oczywiście, raz na dziesięć się trafi, ale to tylko raz na dziesięć). Najlepiej mieć sesję pod kontrolą, dawać graczom złudne wrażenie, że to od nich wszystko zależy (bo choć w sumie to oni układają spektakl to MG jest reżyserem :>) i wszyscy będą zadowoleni.
Oczywiście, trzeba to zrobić umiejętnie ;). Po 7-8 latach prowadzenia mogę powiedzieć, że jestem w tym średniakiem ;)
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
- Cień Lenia
- Zwis Redakcyjny
- Posty: 1344
- Rejestracja: sob, 28 paź 2006 20:03
A propo jeszcze improwizacji--->
Dostałem od kumpla gotową przygodę. Przejrzałem i zabrałem na sesje:)
Bodajże była to Wieża Kła, czy coś takiego. Tak więc, bohaterowie dotarli do wieży, aby następnie wyruszyć do najbliższego miasta (brak go w przygodzie-miasto wymyślone przeze mnie) i spędzić tam reszte sesji.
Rezultat: 1 strona przeczytana z gotowej przygody, reszta to moja wyobraźnia.
IMPROWIZACJA RULEZ!!!:D
Dostałem od kumpla gotową przygodę. Przejrzałem i zabrałem na sesje:)
Bodajże była to Wieża Kła, czy coś takiego. Tak więc, bohaterowie dotarli do wieży, aby następnie wyruszyć do najbliższego miasta (brak go w przygodzie-miasto wymyślone przeze mnie) i spędzić tam reszte sesji.
Rezultat: 1 strona przeczytana z gotowej przygody, reszta to moja wyobraźnia.
IMPROWIZACJA RULEZ!!!:D
- Aken H Bosch
- Mamun
- Posty: 124
- Rejestracja: czw, 22 cze 2006 22:05
Hm... ostatnio korci mnie pewien pomysł. Już raz-dwa razy miałem okazję zastosować go w praktyce, ale może czas na trzeci raz... i następny jeszcze a potem kolejny.
Zaimprowizować sesję na podstawie jednego słowa. Przedmiotu. Lub pojęcia... ale w taki sposób nie do końca prosty jasny i oczywisty. Powiedzmy... wychodzimy od tego że ktoś poddaje pomysł: "worek złota!"
Ale nie robi się z tego wyprawa drużyny po skarb, tylko opowieść o tym jak złoto może kogoś zniszczyć, a komuś innemu pomóc. Albo, dlaczego przeklęta żądza złota...
Zaimprowizować sesję na podstawie jednego słowa. Przedmiotu. Lub pojęcia... ale w taki sposób nie do końca prosty jasny i oczywisty. Powiedzmy... wychodzimy od tego że ktoś poddaje pomysł: "worek złota!"
Ale nie robi się z tego wyprawa drużyny po skarb, tylko opowieść o tym jak złoto może kogoś zniszczyć, a komuś innemu pomóc. Albo, dlaczego przeklęta żądza złota...
Scio me nihil scire
- Vodnique
- Ośmioł
- Posty: 639
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 15:44
W swoim czasie, gdy dawno dawno temu prowadziłem sesje, głównie improwizowałem. Potem, z czasem, zacząłem trochę więcej planować z góry i, o dziwo, to zadziałało. Było lepiej.
W pewnym momencie przesadziłem z planowaniem i zaczęło iść gorzej, wróciłem do mniej więcej 50/50 planowania i improwizacji i to było chyba najlepsze wyjście, przynajmniej w naszej drużynie.
IMO wszystko zależy od cech indywidualnych prowadzącego, no i trochę od dyspozycji umysłowej danego dnia ;)
W pewnym momencie przesadziłem z planowaniem i zaczęło iść gorzej, wróciłem do mniej więcej 50/50 planowania i improwizacji i to było chyba najlepsze wyjście, przynajmniej w naszej drużynie.
IMO wszystko zależy od cech indywidualnych prowadzącego, no i trochę od dyspozycji umysłowej danego dnia ;)
Dealing with bugs on a daily basis.
- Aken H Bosch
- Mamun
- Posty: 124
- Rejestracja: czw, 22 cze 2006 22:05
Dyspozycja umysłowa, o to to... ostatnio miałem spory problem z tego powodu. Wymyśliłem problem - druzyna znalazła całkiem dobre polityczne rozwiązanie... jednoczesnie pakując się w zastawioną pułapkę - zagrożenie z zupełnie innej strony.
No i była mała przerwa w graniu... w efekcie zapomniałem, JAKĄ pułapkę zastawiłem i za Chiny nie mogłem sobie przypomnieć co to miało byc.
Tym razem drużynie się upiekło... ALE NASTĘPNYM RAZEM :)
No i była mała przerwa w graniu... w efekcie zapomniałem, JAKĄ pułapkę zastawiłem i za Chiny nie mogłem sobie przypomnieć co to miało byc.
Tym razem drużynie się upiekło... ALE NASTĘPNYM RAZEM :)
Scio me nihil scire
Głównie polegam na samoróbkach i improwizacji. Dają najlepsze efekty. Ostatnio pisałem właśnie scenariusz do Kultu na potrzeby konkursu The Last Cycle i zamierzam go wykorzystać przy kolejnej sesji. Dzięki temu będę mógł napisać jego drugą, ulepszoną wersję :)
Wiele można powiedzieć o pisaniu przygód i prowadzeniu... każdy MG ma swoje własne chwyty.
Wiele można powiedzieć o pisaniu przygód i prowadzeniu... każdy MG ma swoje własne chwyty.
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Improwizacja ma sens, o ile ma się przygotowany szczegółowy background - miejsca, postacie, motywy. Ale nie ma to jak samodzielnie przygotowany pod postacie scenariusz, przy czym improwizacji się nie uniknie, wiadomo. I dobry miś gry nigdy nie da po sobie poznać, że wymyśla coś na poczekaniu. Cały pic polega na tym, żeby gracze myśleli, że wszystko jest przygotowane, a misia gry nic nie zaskoczy.
Najlepsza jest taka przygoda po której gracze będą się ślinić i prosić o jeszcze... i jeszcze troszeczkę... i ... i jeszcze. I wtedy nieważne czy przygoda jest kupiona, stworzona na papierze do 5 pokolenia każdego BNa czy słowo klucz (np. worek złota którym gracz dostaje po łbie) i pełna improwizacja.
Polecam łączenie wszystkich trzech sposobów, miksowanie i podawanie na ciepło. Ale bez improwizacji żadna sesja nie jest w stanie rozwinąć się ku zakończeniu - gracze zawsze gdzieś polezą.
Polecam łączenie wszystkich trzech sposobów, miksowanie i podawanie na ciepło. Ale bez improwizacji żadna sesja nie jest w stanie rozwinąć się ku zakończeniu - gracze zawsze gdzieś polezą.
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54