Autor, język i komunikacja, czyli offtop wydzielony
Moderator: RedAktorzy
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Autor, język i komunikacja, czyli offtop wydzielony
Znaczy, że co? Że czytelnik powinien spijać tekst z kart, bo autor napisał? I już? Żadnych wymagań, żadnych wątpliwości, bo dzieło jest formą objawienia?
Jeżeli tak, niech olśniewa każdym zdaniem.
Tworzywem literatury jest język. Oczekuję, że autor będzie zatem panował nad nim w stopniu wyższym niż podstawowy. To naprawdę nie jest wygórowane wymaganie. Za wygórowane uważam swoje czytelnicze oczekiwanie, żeby autor mnie zaskoczył. :P
Jeżeli tak, niech olśniewa każdym zdaniem.
Tworzywem literatury jest język. Oczekuję, że autor będzie zatem panował nad nim w stopniu wyższym niż podstawowy. To naprawdę nie jest wygórowane wymaganie. Za wygórowane uważam swoje czytelnicze oczekiwanie, żeby autor mnie zaskoczył. :P
So many wankers - so little time...
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
Granat między okładkami? :PMałgorzata pisze:Za wygórowane uważam swoje czytelnicze oczekiwanie, żeby autor mnie zaskoczył. :P
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
Skoro tylko na to go stać... :P
So many wankers - so little time...
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20032
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
Częściej bywa odpustowy kapiszon. Co nie zawsze przeszkadza w osiągnięciu statusu bestsellera.
A to nie jest przypadkiem głównonurtowa herezja?Małgorzata pisze:
Tworzywem literatury jest język. Oczekuję, że autor będzie zatem panował nad nim w stopniu wyższym niż podstawowy. To naprawdę nie jest wygórowane wymaganie.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
Herezja? A oczekiwanie, że kucharz umie gotować, ogrodnik zna się na pielęgnacji roślin i inne takie też jest herezją?
O, żeż! Na starość zostałam heretyczką! Matka dostanie apopleksji, gdy się dowie - moherowy berecik jej eksploduje... :P
O, żeż! Na starość zostałam heretyczką! Matka dostanie apopleksji, gdy się dowie - moherowy berecik jej eksploduje... :P
So many wankers - so little time...
-
- Mamun
- Posty: 182
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:45
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
Frena przypuszczał, że z powodu mgły, która kryła wszystko w swych delikatnych objęciach, przemieniając uliczne latarnie w unoszące się w powietrzu kule światła.
Rozejrzał się na boki i ruszył wzdłuż bulwaru, ślizgając się na przegniłych deskach.
Narobili trochę hałasu, wdeptując w błoto, potykając się, uderzając kolbami o metalowe boki wozu
Te cytaty zamieściłem a propos tego, co Margo napisała o języku. Przeczytałem i tylko jęknąłem. I dalej nie chce mi się brnąć. Sorki...
Rozejrzał się na boki i ruszył wzdłuż bulwaru, ślizgając się na przegniłych deskach.
Narobili trochę hałasu, wdeptując w błoto, potykając się, uderzając kolbami o metalowe boki wozu
Te cytaty zamieściłem a propos tego, co Margo napisała o języku. Przeczytałem i tylko jęknąłem. I dalej nie chce mi się brnąć. Sorki...
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20032
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
Metafora bywa kulą światła, którą autor trafił w płot;-).Rafał Dębski pisze:Frena przypuszczał, że z powodu mgły, która kryła wszystko w swych delikatnych objęciach, przemieniając uliczne latarnie w unoszące się w powietrzu kule światła.
Mnie też jakieś dziwne lenistwo ogarnęło.Rafał Dębski pisze: dalej nie chce mi się brnąć
Ale ono mnie coraz częściej ogarnia (choć nie ukrywam, że z pożytkiem dla portfela). Stąd mi się biorą różne zgryźliwe uwagi, nieco oderwane od meritum, a w każdym razie dość ogólnikowe.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
O, RD wciąż istnieje!
BPNMSP
BPNMSP
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
Jest i ółóbiony przymiotnik Margotty! Jatkolubna każe autora końmi włóczyć po wrocławskim rynku... ;)Frena przypuszczał, że z powodu mgły, która kryła wszystko w swych delikatnych objęciach, przemieniając uliczne latarnie w unoszące się w powietrzu kule światła.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
W tym zdaniu jest więcej niż tylko jeden z moich ólóbjonych kfjatkóf, Neulargerze. :P
Patrz!
Patrz!
A w Twierdzy nadal jest pręgierz... I czeka. :)))Frena przypuszczał, że z powodu mgły, która kryła wszystko w swych delikatnych objęciach, przemieniając uliczne latarnie w unoszące się w powietrzu kule światła.
So many wankers - so little time...
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
Najwyraźniej obsługa pręgierza także. Niecierpliwie ;)Małgorzata pisze: A w Twierdzy nadal jest pręgierz... I czeka. :)))
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Cedrik
- Pćma
- Posty: 266
- Rejestracja: śr, 07 lis 2007 19:10
- Płeć: Mężczyzna
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
No dobrze, dobrze. Styl, logika. Okay.
Niemniej, może poczekamy na książkę, co? Autor też człowiek i choć nie powinien błędów robić, to robi. A od tego jest korektor (który ma tą - dodajmy - miłą pozycję, że może tekst zbadać "z zewnątrz") by pomóc autorowi w korekcie. Szczególnie, jeśli jest to autor młody. Szczególnie, jeśli to pierwsza książka.
I ja się nie zniechęcam "bo przeczytałem parę zdań i są be", tylko wkurzam na wydawcę. Wydawco, gdzie dociekliwa korekta, wydawco, co z Tobą?! A jak korekta była, to co to za korektor, do kurczaka z powyłamywanymi nogami?!
Po prostu może warto autorowi dać szansę i nie zniechęcać się tak szybko, nie czepiać się jego (za bardzo, za byki czepialstwo wiadome, ale...)ale wieszać psy na wydawcy?
Hmm. Ja tam Gregowi szansę daję, książkę kupię i najwyżej będę sie potem w recenzji wyżywał, jak coś będzie nie tak. Ale szansa się należy.
Tak sobie myślę.
Editka: Teżem zrobił błęda. To usunąłem.
Niemniej, może poczekamy na książkę, co? Autor też człowiek i choć nie powinien błędów robić, to robi. A od tego jest korektor (który ma tą - dodajmy - miłą pozycję, że może tekst zbadać "z zewnątrz") by pomóc autorowi w korekcie. Szczególnie, jeśli jest to autor młody. Szczególnie, jeśli to pierwsza książka.
I ja się nie zniechęcam "bo przeczytałem parę zdań i są be", tylko wkurzam na wydawcę. Wydawco, gdzie dociekliwa korekta, wydawco, co z Tobą?! A jak korekta była, to co to za korektor, do kurczaka z powyłamywanymi nogami?!
Po prostu może warto autorowi dać szansę i nie zniechęcać się tak szybko, nie czepiać się jego (za bardzo, za byki czepialstwo wiadome, ale...)ale wieszać psy na wydawcy?
Hmm. Ja tam Gregowi szansę daję, książkę kupię i najwyżej będę sie potem w recenzji wyżywał, jak coś będzie nie tak. Ale szansa się należy.
Tak sobie myślę.
Editka: Teżem zrobił błęda. To usunąłem.
Kochaj wroga swojego jak siebie samego.
-
- Mamun
- Posty: 182
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:45
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
U Boga Ojca! Toż to autor jest odpowiedzialny za ostateczny kształt dzieła, a nie redaktor (mylisz Cedriku kompetencje korekty i redakcji - to tak tylko gwoli wyjaśnienia). Zauważyłem w ostatnich latach taką właśnie tendencję, żeby za wszelkie burole w dziełach literackich chłostać nie twórcę, lecz wszystkich dookoła. Tutaj tym bardziej to nie na miejscu, że błędy wystąpiły na poziomie, na którym sam autor powinien je wyeliminować przy drugim i trzecim czytaniu powieści. Kiedy w mojej wydanej już książce znajdę coś, co mi się nie podoba, albo poważniejszy błąd, szlag mnie trafia. Ale trafia mnie na siebie, nie redakcję. Bo to ja napisałem, nie redaktor. Czasem trafia mnie wprawdzie na korektę, ale to tylko w przypadku literówek, które powinna wyłapać.
Nie wiem, ile jest warta sama koncepcja i sposób prowadzenia fabuły inkryminowanej powieści, ale tak się składa, że w literaturze używa się SŁOWA jako tworzywa, a zatem trzeba go używać zgodnie z przeznaczeniem i przynajmniej w miarę sprawnie.
Tak na marginesie, nie nawiązując już do utworu Grega, ale opisując pewną zasadę:
Gdyby Michał Anioł ociosał z grubsza kamień i twierdził, że miał świetny pomysł na rzeźbę, nikt by tego nie kupił. Gdyby Dali odpacykował byle jak kawałek płótna i kazał się zachwycać kształtem dzieła, zostałby wyśmiany. Dlatego pisanie jest z jednej strony łatwiejsze niż inne dziedziny sztuki, a z drugiej trudniejsze - bo dobrze pisać naprawdę nie jest tak łatwo, jak się niektórym wydaje, ale za to zapanował zwyczaj, żeby usprawiedliwiać impotencję językową i warsztatową autorów cudownością ich pomysłów. To dlatego w Sieci i nie tylko w sieci roi się od utworów kiepskich albo zwyczajnie grafomańskich. Sam pomysł nie zastąpi pisarskiego kunsztu, niestety.
Nie wiem, ile jest warta sama koncepcja i sposób prowadzenia fabuły inkryminowanej powieści, ale tak się składa, że w literaturze używa się SŁOWA jako tworzywa, a zatem trzeba go używać zgodnie z przeznaczeniem i przynajmniej w miarę sprawnie.
Tak na marginesie, nie nawiązując już do utworu Grega, ale opisując pewną zasadę:
Gdyby Michał Anioł ociosał z grubsza kamień i twierdził, że miał świetny pomysł na rzeźbę, nikt by tego nie kupił. Gdyby Dali odpacykował byle jak kawałek płótna i kazał się zachwycać kształtem dzieła, zostałby wyśmiany. Dlatego pisanie jest z jednej strony łatwiejsze niż inne dziedziny sztuki, a z drugiej trudniejsze - bo dobrze pisać naprawdę nie jest tak łatwo, jak się niektórym wydaje, ale za to zapanował zwyczaj, żeby usprawiedliwiać impotencję językową i warsztatową autorów cudownością ich pomysłów. To dlatego w Sieci i nie tylko w sieci roi się od utworów kiepskich albo zwyczajnie grafomańskich. Sam pomysł nie zastąpi pisarskiego kunsztu, niestety.
- Cedrik
- Pćma
- Posty: 266
- Rejestracja: śr, 07 lis 2007 19:10
- Płeć: Mężczyzna
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
Słusznie prawisz, Rafale i na pewno nie będę tego podważał... bo i nie mam po co.
Nigdzie nie mówię, że autor nie jest odpowiedzialny za swoje błędy. Bo jest i to bardzo. I tutaj Gregowi należy się opieprz, że błędów nie wyeliminował. Natomiast mam wrażenie, że autor został już na samym początku skreślony, co mniej mi się podoba, bo jeszcze książki nawet nie ma w sprzedaży - produkt figuruje jako zapowiedź, można jeszcze poprawić to i owo.
Druga kwestia jest taka, że o ile autor - jak mówisz - musi władać słowem w stopniu co najmniej bardzo dobry, to nie umniejszałbym roli korekty w samym wydawnictwie (przepraszam za pomieszanie kompetencji). Jestem na to uczulony bo skoro od autora wymagamy pełnego profesjonalizmu, to od procesu wydawniczego (razem z korektą) też. Obie strony muszą stać na najwyższym poziomie i grać razem - autor spieprzy, to mu o tym powiedzą i naprawi. A autor ma zadbać, by nie musieli :)
A nie ma zmiłuj, każdy popełni jakiś błąd. Starzy wyjadacze, jak Ty, Rafale, co najwyżej przecinka gdzieś nie dadzą, alt się nie wcisnął, trudno. A debiutanci narobią błędów adekwatnie do swojego doświadczenia.
Wiem o jakiej tendencji mówisz i jestem niebezpiecznie blisko jej granicy. Niemniej i tak chodzi mi tylko o to, by nie skreślać autora przed ukazaniem się książki :) Ani (całkowicie) po, w razie czego może się poprawić w następnej... choć wtedy to już makabra.
I to jest to, o co mi naprawdę chodzi. A korekta i błędy autora... cóż, to już po prostu moje przewrażliwienie na tym punkcie.
Nigdzie nie mówię, że autor nie jest odpowiedzialny za swoje błędy. Bo jest i to bardzo. I tutaj Gregowi należy się opieprz, że błędów nie wyeliminował. Natomiast mam wrażenie, że autor został już na samym początku skreślony, co mniej mi się podoba, bo jeszcze książki nawet nie ma w sprzedaży - produkt figuruje jako zapowiedź, można jeszcze poprawić to i owo.
Druga kwestia jest taka, że o ile autor - jak mówisz - musi władać słowem w stopniu co najmniej bardzo dobry, to nie umniejszałbym roli korekty w samym wydawnictwie (przepraszam za pomieszanie kompetencji). Jestem na to uczulony bo skoro od autora wymagamy pełnego profesjonalizmu, to od procesu wydawniczego (razem z korektą) też. Obie strony muszą stać na najwyższym poziomie i grać razem - autor spieprzy, to mu o tym powiedzą i naprawi. A autor ma zadbać, by nie musieli :)
A nie ma zmiłuj, każdy popełni jakiś błąd. Starzy wyjadacze, jak Ty, Rafale, co najwyżej przecinka gdzieś nie dadzą, alt się nie wcisnął, trudno. A debiutanci narobią błędów adekwatnie do swojego doświadczenia.
Wiem o jakiej tendencji mówisz i jestem niebezpiecznie blisko jej granicy. Niemniej i tak chodzi mi tylko o to, by nie skreślać autora przed ukazaniem się książki :) Ani (całkowicie) po, w razie czego może się poprawić w następnej... choć wtedy to już makabra.
I to jest to, o co mi naprawdę chodzi. A korekta i błędy autora... cóż, to już po prostu moje przewrażliwienie na tym punkcie.
Kochaj wroga swojego jak siebie samego.
- Darth_Franek
- Pćma
- Posty: 236
- Rejestracja: ndz, 19 paź 2008 21:59
- Płeć: Mężczyzna
Re: Grzegorz Gajek "Szaleństwo przychodzi nocą"
Rafał Dębski pisze:ale za to zapanował zwyczaj, żeby usprawiedliwiać impotencję językową i warsztatową autorów cudownością ich pomysłów.
Jak jany julek wydaje mi się, że to "od zawsze" było domeną fantastów... Przyznam szczerze, Ojcze Redaktorze, że nie rozumiem tego ciągłego powoływania się na poprawność językową. Większość autorów pisze jak najbardziej poprawnie - używa JĘZYKA mówionego w swoich utworach. Żywego. I takim językiem operuje autor w zdaniu, które Małgorzata wzięła na tapetę. Dlaczego zwrot "unosiły" się w "powietrzu" jest niepoprawny językowo - ktoś mi wyjaśni?
EDIT: Dokonano korekty warsztatowej :P
Ostatnio zmieniony ndz, 06 sty 2013 09:36 przez Darth_Franek, łącznie zmieniany 1 raz.
"...nikt nie zna ścieżek gwiazd..."
-------------------------------------------------------
Oszołomy wszystkich światów łączcie się !
-------------------------------------------------------
Oszołomy wszystkich światów łączcie się !